Niepotrzebnie bałem się pilota

- Możemy więcej zyskać, niż stracić - powiedział 21 maja w auli kościańskiego Kolegium Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza Marek Pol, wicepremier i minister infrastruktury.

W spotkaniu z nim uczestniczyło około 200 zaproszonych gości. Przyjazdu wicepremiera nie obwieszczono na plakatach. Większą część sali zajęli licealiści, trochę było studentów, sporo samorządowców i przedstawicieli lokalnych instytucji i firm. Marek Pol spędził w Kościanie zaledwie godzinę.
- Jesteśmy absolutnie największym, najpoważniejszym i najbardziej znaczącym krajem z grupy wchodzących do Unii - przekonywał. - Dzisiaj, po kilku miesiącach od negocjacji widać wyraźnie, że Polska zaczyna się liczyć. To się da przełożyć na miejsca pracy. Inwestuje się tam, gdzie uważa się, że warto. Jeśli pójdzie z Polski sygnał, że Polacy zlekceważyli tak ważną kwestię, że nie poszli zagłosować za, czy chociaż przeciw wstąpieniu do Unii, to będzie bardzo źle. Nie dlatego, że jacyś politycy coś o Polsce powiedzą. Nie. Politycy są dzisiaj, jutro ich nie ma. Inwestorzy obserwują Polskę. Zastanawiają się, czy jest to kraj poważny, znaczący i warto tam postawić fabrykę, warto tam zanieść pieniądze i zostawić w postaci miejsc pracy. Ci dojdą do wniosku, że to jednak jest kraj małostkowy, niepewny i zaniosą swoje pieniądze do Czech, na Litwę, Słowację. To, co się już nieraz zdarzało.
Zdaniem wicepremiera strach nie jest dobrym doradcą.
- Trzynaście lat temu kupiłem pierwszy w życiu telewizor na pilota. Tak... (...) kiedyś telewizory nie miały pilotów - zwrócił się do obecnych na sali młodych ludzi. - Przywiozłem go do domu wieczorem i próbowałem go zgodnie z instrukcją uruchomić. Nie radziłem sobie. Pilot wydawał mi się zbędny, skomplikowany. Był bez sensu. Nie udało mi się. Uznałem, że telewizor jest zepsuty i postanowiłem odnieść go do sklepu. Następnego dnia wracam z pracy, a mój syn 12,5 roku i córka 9 lat siedzieli przed telewizorem i zmieniali kanały przy pomocy pilota. Tato, to jest takie proste - wyśmiały mnie dzieci. Dzisiaj nie potrafię się obyć bez pilota. Wtedy się go bałem. Wielu Polaków boi się pilotów, komputerów, samolotów, telefonów komórkowych, w odróżnieniu od Państwa, którzy uważacie to za rzeczy zupełnie normalne. Boją się też Unii Europejskiej. Ja bardzo proszę, abyśmy przekonywali naszych krewnych, dziadków, żeby tego pilota z napisem Unia Europejska, się nie bali, żeby go nie przekreślali, jako zbyteczny. Jest naprawdę bardzo przydatny.
Radny Kaczmarek przypomniał wicepremierowi, że notowania jego rządu „lecą na łeb na szyję”, wypomniał między innymi winiety, a wreszcie dramatycznie zawołał:
- Nie eksperymentujcie na biednym narodzie!
Joanna Pleskot, prezes Banku Spółdzielczego w Kościanie apelowała do przedstawiciela rządu o pomoc dla bezrobotnej młodzieży.
- Program pierwsza praca, to za mało. O wiele za mało - mówiła z przejęciem.
Szef Ośrodka Małej i Średniej Przedsiębiorczości - Jarosław Gromek - dopytywał o ogłoszone, a wciąż jeszcze nie wprowadzone w życie programy pomocowe dla małych i średnich przedsiębiorstw. Młodzież chciała wiedzieć, jak Unia Europejska rozwiązuje problem bezdomności.
Burmistrz Bartkowiak przedstawił plany inwestycyjne miasta, a więc: budowę zamkniętej komory fermentacyjnej w oczyszczalni ścieków, budowę i montaż 4 filtrów, zbiornika wody czystej i pomieszczenia agregatu prądotwórczego w Zakładzie Uzdatniania Wody oraz budowę ponad półtorakilometrowej wewnętrznej obwodnicy Kościana, która będzie zbierać ruch z osiedli: Jagiellońskiego, Błonie, Piastowskie i Sierakowskiego. Na wszystkie te inwestycje potrzeba około 7 milionów złotych. Jak podkreślał Marek Pol, po wstąpieniu do Unii, większą część tych wydatków może pokryć wspólnota.
Marek Pol wyjechał z Kościana o godzinie 13.00. (Al)