Magazyn koscian.net
2010-06-29O studiowaniu w Kościanie
Z doktorem Cezarym Trosiakiem - pełnomocnikiem dziekana Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa ds. studiów na kierunku politologia w Kolegium UAM w Kościanie rozmawia Paweł Sałacki
Dwa tygodnie temu w tekście ,,Kościan bez studentów?’’ zwróciliśmy uwagę na jeden z zapisów projektu nowej ustawy o szkolnictwie wyższym, który zakłada likwidację ośrodków zamiejscowych wyższych uczelni. Jeśli przepis wszedłby w życie oznaczałoby to zamknięcie kościańskiego kolegium Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego argumentuje swój pomysł troską o poziom kształcenia na wyższych uczelniach. Uważa, że w ośrodkach zamiejscowych jest on niższy od macierzystych uczelni oraz zwraca uwagę na złą bazę lokalową niektórych ośrodków.Tekst wywołał w Kościanie ożywioną dyskusję. Część naszych czytelników popiera pomysł ministerstwa, jednak większość osób dzwoniących do redakcji opowiadała się za utrzymaniem kościańskiego kolegium. Zdziwił nas jedynie telefon jednego z pracowników uczelni twierdzącego, że pisząc o niskim poziomie nauczania w Kościanie szkodzimy kolegium. W jaki sposób ów czytelnik znalazł w tekście treści, których tam nie było - nie wiadomo. Jednak zarówno ten telefon, jak i te apelujące o słanie listów popierających stanowisko UAM skłoniły nas, aby powrócić do tematu. O ile poprzednio opisaliśmy ogólnokrajowy problem, który może dotknąć powiat kościański, to tym razem postanowiliśmy sprawdzić kondycję kościańskiego kolegium od wewnątrz, prosząc o opinię pracownika naukowego placówki. Poniżej rozmowa z pełnomocnikiem dziekana Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa. (s)
Z doktorem Cezarym Trosiakiem - pełnomocnikiem dziekana Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa ds. studiów na kierunku politologia w Kolegium UAM w Kościanie rozmawia Paweł Sałacki
- Jak ocenia pan projekt zmian w ustawie o szkolnictwie wyższym, zmierzający do likwidacji ośrodków zamiejscowych wszystkich uczelni wyższych?
- Na szczęście jest to jeszcze projekt, który mam nadzieję upadnie w toku dalszej dyskusji. Nasz uniwersytet występuje przeciwko temu pomysłowi, a dzięki licznym publikacjom prasowym, w tym i w ,,Gazecie Kościańskiej’’, zyskujemy sojuszników i wsparcie ze strony samorządów i mieszkańców miast, w których ośrodki zamiejscowe działają. Tam nikt nie ma wątpliwości, że ośrodki dobrze spełniają swoją rolę.
- Podstawowym argumentem Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego przemawiającym za likwidacją ośrodków jest poziom nauczania. Zdaniem ministerstwa jest on niższy od poziomu w ośrodkach akademickich, a ma to wynikać z faktu, że na zajęcia wysyła się asystentów i adiunktów.
- Być może ministerstwo zna takie przypadki, ale to nie powód aby uogólniać i twierdzić, że ośrodki zamiejscowe źle kształcą. Prowadzę zajęcia w Poznaniu i Kościanie, i w obu miastach prowadzę je tak samo. Nie ma różnicy, czy wykładamy w Poznaniu, czy w kościańskim kolegium. Realizujemy ten sam program nauczania i mamy takie same wymagania względem studentów.
- Ale ministerstwo twierdzi, że trudniej w ośrodku zamiejscowym spotkać profesora...
- Wprost przeciwnie. Tu studenci mają o wiele większą szansę na rozmowy i konsultacje niż w Poznaniu. Tam jesteśmy obarczeni wieloma dodatkowymi obowiązkami wydziałowymi. Tu cały czas możemy poświęcić studentom. Każdą przerwę pomiędzy zajęciami i każdy dyżur.
- Z profesorami także?
- Oczywiście. W kończącym się roku akademickim na politologii w Kościanie, na studiach niestacjonarnych zajęcia prowadziło ośmiu profesorów, a na studiach stacjonarnych siedmiu. Poziom i warunki nauczania na politologii w Kościanie dwukrotnie badała Państwowa Komisja Akredytacyjna. Dwukrotnie uzyskaliśmy pozytywną akredytację, mamy więc obiektywny dowód na to, że studiowanie w Kościanie jest tak samo wartościowe jak studiowanie w Poznaniu.
- Drugim argumentem ministerstwa jest kiepska baza lokalowa, brak profesjonalnego zaplecza w ośrodkach zamiejscowych.
- W Kościanie mamy wszystko czego nam i studentom potrzeba. Oczywiście są kierunki, które nie mogą prowadzić zajęć bez specjalistycznych pracowni, ale takich kierunków w Kościanie nie ma. Mamy do dyspozycji osiem sal wykładowych i podręczny księgozbiór, w którym studenci znajdą niezbędną do studiowania literaturę. Jako ciekawostkę podam, że jeszcze kilka lat temu, gdy prowadziliśmy zajęcia przy ul. Szamarzewskiego w Poznaniu, to warunki lokalowe mieliśmy gorsze od tych, które mamy w Kościanie. Warto wskazać na jeszcze inny aspekt tej dyskusji. Najczęściej podmiotem, z którym uczelnie współpracują w kolegiach zamiejscowych są samorządy, które partycypują w kosztach organizacji i prowadzenia zajęć. Zwykle samorządy zabezpieczają bazę lokalową. Byłoby wysoce nieuczciwe aby po latach, kiedy koszty poniesione przynoszę efekty w postaci wyraźniej poprawy tych warunków, uczelnie wycofały się z zawartej umowy. W przypadku Kolegium UAM w Kościanie jest szczególnie widoczna poprawa warunków studiowania zarówno dla studentów jak i kadry dydaktycznej. Wiem co mówię, gdyż od samego początku uczestniczę w realizacji tej idei, wspieranej przecież przez ministerstwo, przybliżania uczelni do studentów.
- Jeśli jest tak dobrze, to skąd takie pomysły w ministerstwie?
- Tego nie wiem. Z pewnością są miejsca w kraju, gdzie nie jest tak dobrze jak w ośrodkach zamiejscowych UAM, ale to nie powód, aby te dobre z tego powodu miały ucierpieć. Z pewnością za takim zapisem ustawowym lobbują prywatne uczelnie, ale wierzę, że uczelnie publiczne przekonają ministerstwo do swoich racji.
- W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych był pan członkiem Zarządu Miasta i brał udział w powoływaniu ośrodka zamiejscowego w Kościanie. Wierzył pan, że ma to głęboki sens? Czy po latach taka oferta edukacyjna nadal ma rację bytu?
- Oczywiście. Analizowałem to jako samorządowiec, jako mieszkaniec Kościana, i jako pracownik naukowy. To bardzo ważna oferta na rynku edukacyjnym. W pierwszych latach dała szansę starszym na podniesienie wykształcenia niezbędnego do utrzymania pracy. Dziś przede wszystkim jest ofertą dla ludzi młodych, którzy nie mają dylematu gdzie studiować, tylko czy w ogóle mogą sobie na to pozwolić. Gdy do uczelni mają bliżej, decydują się na naukę. Coraz więcej studentów uczy się w trybie niestacjonarnym, po to aby się utrzymać, lub wcześniej rozpocząć karierę zawodową. Uczelnia w Kościanie jest dla nich najlepszym rozwiązaniem. Dostrzegają to samorządy, które od lat wspierają finansowo ośrodek i zapewniają mu siedzibę. Nikt nie dba o pieniądze tak jak samorządy, a jeśli decydują się one na wspieranie kościańskiego kolegium, to chyba najlepszy dowód na to, że uczelnia jest potrzeba tej społeczności.
- Ale liczba studentów spada...
- Z jednej strony to wynik niżu demograficznego, z drugiej rosnącej konkurencji pomiędzy uczelniami. Na pierwszy czynnik nie mamy wpływu, ale na drugi tak. Nasza oferta jest nie tylko bardzo dobra ze względu na poziom nauczania i wygodę studiowana blisko domu, ale jest także atrakcyjna finansowo. Przecież to uczelnia publiczna, na której można studiować za darmo. W dodatku jest to renomowana uczelnia, której dyplom prędzej czy później wygra na rynku pracy z dyplomami wielu innych uczelni. UAM to dobra marka. Potwierdzi to chyba każdy z naszych absolwentów. Aby się przekonać jak tu jest wystarczy złożyć podanie o przyjęcie - trwa właśnie rekrutacja na kolejny rok. I bez względu na losy ustawy nikt nie musi się martwić. Każdy, kto rozpocznie studia w Kolegium UAM w Kościanie, będzie mógł je w Kościanie ukończyć. Konkludując, zapraszam do studiowania w Kolegium Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Kościanie maturzystów tegorocznych i z lat ubiegłych. Nabór studentów na kierunek politologia w trybie stacjonarnym trwa do końca lipca, a w trybie niestacjonarnym do końca sierpnia.
GK 25/2010
Zgłaszasz poniższy komentarz:
i ten jedyny w swoim rodzaju kubek-termos:) (dla wtajemniczonych:)