Na sygnale
26 listopada 2013O włos od śmierci
Niewiele brakowało, aby czad zabrał dwie kolejne ofiary. Nieprzytomnych rodziców znalazł nad ranem syn. Spali w pomieszczaniu, w którym były dwa opalane drewnem piece.
Alarm wszczął we wtorek nad ranem syn poszkodowanych, który przyjechał do mieszkania w Wonieściu po telefonie od pracodawcy jednego z rodziców. Poinformował on syna, że rodzic nie przyszedł do pracy. Nie mogąc dodzwonić się do domu postanowił na miejscu sprawdzić co się dzieje. W mieszkaniu znalazł nieprzytomnych rodziców. Wezwał pomoc i rozpoczął wietrzenie mieszkania.
- W jednym z mieszkań w bloku ratownicy odnaleźli kobietę i mężczyznę z wyraźnymi objawami zatrucia czadem. Poszkodowanymi zajęły się służby medyczne a strażacy podjęli działania w celu oceny zagrożenia. Przyrząd pomiarowy wykazał obecność „cichego zabójcy” w mieszkaniu pomimo kilkunastominutowego wietrzenia – relacjonuje Andrzej Ziegler, zastępca komendanta powiatowego PSP w Kościanie. - Daje pogląd jak wysokie stężenie musiało występować nad ranem, gdy oboje poszkodowani spali, a mieszkanie było szczelnie zamknięte.
Małżonkowie odzyskali przytomność kwadrans po przybyciu służb ratunkowych. Oboje zostali odwiezieni do kościańskiego szpitala. W ocenie lekarza niewiele brakowało, aby zatrucie było śmiertelne.
- W mieszkaniu do ogrzewania używano dwóch pieców opalanych drewnem. Oba zlokalizowane w pomieszczeniach, gdzie spało troje domowników. Jeden piec był prowizorycznie podłączony do przewodu kominowego. Otwór wentylacyjny w łazience zapchany papierami a kratka wentylacyjna w kuchni zamknięta. Do tego szczelnie zamknięte okna i wcześniejsze zastrzeżenia, że w jednym z pieców źle się pali – wylicza Ziegler i po raz kolejny namawia do montowania w mieszkaniach czujek tlenku węgla. - Koszt powierzenia swego bezpieczeństwa elektronicznej czujce to zaledwie kilkadziesiąt złotych. Nie warto igrać z losem.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Co za głupots żeby podłączyć piec do komina wentylacyjnego i jeszcze gazetami pozatykać go ;/