Magazyn koscian.net
2005-04-13 08:59:46Ojcze nasz, któryś jest w niebie...

Ziemia Kościańska pamięta o Papieżu Polaku. Znaków pamięci i zwykłej ludzkiej solidarności było i jest wiele
Przy pomniku Najświętszego Serca Chrystusowego kościańska młodzież śpiewała dla papieża, przypominała słowa Jana Pawła II skierowane dla młodych, czytała fragmenty Ewangelii i modliła się. Okalający figurę ludzie trzymali w rękach zapalone świece. Kiedy z taśmy popłynęły dźwięki ,,Pater Noster’’ wykonywanego przez Ojca Świętego kościaniacy nie kryli wzruszenia.
- Chcemy dziś rozpalić płomień zniczy, świec, a przede wszystkim płomień naszych serc. Niech świeci zawsze. Zanieśmy to wszystko przed tron boży byśmy mogli wypłynąć na głębię miłości, wiary, sprawiedliwości i prawdy – powiedział jeden z prowadzących.
Tuż przed wybiciem godziny 21.37, godziny przejścia Jana Pawła II do Domu Ojca, odśpiewano ,,Barkę’’ ulubioną pieśń Ojca Świętego. Chwilę później rozległo się bicie kościelnych dzwonów, a tłum minutą ciszy uczcił odejście papieża. Po czym odmówiono koronkę do miłosierdzia bożego. Na skwerze zapłonęły też znicze ułożone w kształcie serca.
W białym marszu wdzięczności za blisko 27-letni pontyfikat Ojca Świętego kościaniacy przeszli do fary. Przechodząc Placem Żołnierza, Alejami Kościuszki, ulicami ks. Stefana Wyszyńskiego i Kościelną odmawiano różaniec. Na przedzie młodzież z niosła transparent napisem ,,Szukałem was – przyszliście’’. Pod figurą Matki Bożej złożono zapalone znicze. Tłum był tak wielki, że wierni nie mieścili się wewnątrz kościoła.
- Módlmy się, by jutro nie padało, bo widzę, że fara nie pomieści wszystkich na mszy w intencji Jana Pawła II - powiedział ksiądz dziekan Czesław Bartoszewski dziękując za tak piękne i rozmodlone spotkanie.
Po błogosławieństwie odśpiewano ,,Abba Ojcze’’ i ,,Barkę’’, podczas których wierni trzymali się za ręce. (kar)
Niebo też płakało
- Dzisiejszego wieczoru Kościan gromadzi się na rynku swego miasta, aby podziękować Bogu za Jana Pawła II, który swoją posługą prowadził nas do eucharystii – powiedział prowadzący mszę ksiądz Czesław Bartoszewski. – Odszedł pasterz dobry, który ukochał swój lud. W wigilię miłosierdzia bożego, o godzinie 21.37 powiedział ostatni raz amen przechodząc z życia na ziemi do życia w Domu Ojca. Zmartwychwstały Chrystus otworzył szeroko drzwi nieba Janowi Pawłowi II – stwierdził i przypomniał najważniejsze przesłania Papieża Polaka. – W swoim nauczaniu stawiał nam trudne wymagania i był bezkompromisowy. Uczył nas miłości Boga i człowieka. Młodzież przepadała za nim, szukała go i spotykała się z nim. Podczas pielgrzymki do Rzymu w 1981 roku przeżyliśmy zamach na Jana Pawła II, a potem długą i wielojęzyczną modlitwę różańcową przed obrazem Matki Bożej, który na pusty tron zaniósł mój poprzednik ksiądz kanonik Pośpieszny. Zróbmy wszystko, by pogłębiać swoją wiarę.
Przed ołtarzem władze samorządowe miasta, powiatu i gminy Kościan złożyły wieńce, symbol wdzięczności mieszkańców Ziemi Kościańskiej za Jana Pawła II. A wierni z trzech parafii kościańskich modlili się za zmarłego Papieża prosząc, by Bóg przyjął Go do radości nieba.
Ksiądz Bartoszewski podziękował za odmówione różańce, nocne czuwania, msze św. i modlitwy w intencji Jana Pawła II, za wpisy do księgi kondolencyjnej, złożone kwiaty i znicze.
- Wszystkim bez wyjątku serdeczne Bóg zapłać.
Do godz. 21.37 trwał apel jasnogórski i nocne czuwanie. (kar)
Czuwali także przy drzwiach
Przez cały tydzień we wszystkich czempińskich parafiach odprawiono msze święte w intencji papieża. W salce katechetycznej przy czempińskim kościele wyłożono księgę kondolencyjną. Swój wpis można było zostawić również na stronie internetowej czempińskiego Urzędu Gminy. (kar)
Hołd „honorowemu obywatelowi”
- Być może dotychczas wyrywkowo odbieraliśmy Ojca Świętego. A to usłyszeliśmy cytat, a to, że wiersze pisze, a to, że na nartach jeździ. Dopiero teraz świat patrzy na całość życia i działalności Ojca Świętego – mówił ksiądz Szukalski. - Można by powiedzieć, Ojciec Święty musiał umrzeć, byśmy na nowo zobaczyli świat... Przeżywamy jakieś rekolekcje.
Proboszcz oszołomami nazwach tych, którzy uważają, że można budować państwo, bez Boga. Po czym wypomniał, że nawet mieszkańcy Krzywinia nie słuchali uważnie nauk Ojca Świętego. Pięknie przemówił burmistrz Paweł Buksalewicz podkreślając, że niewiele małych społeczności dostąpiło zaszczytu posiadania takiego honorowego obywatela.
- Ten zaszczyt zobowiązuje – powiedział. Ze świątyni pod mury Ratusza, na których widnieje tablica upamiętniająca Ojca Świętego, wyruszył kondukt żałobny. Orkiestra grała marsza żałobnego, a tłum szedł w milczeniu. Zaczęło kropić. Gdy pod tablicą, w gąszczu płonących zniczy, złożono wieniec z napisem ,, Jana Pawła II żegna gmina Krzywiń’’, padał już rzęsisty deszcz. Hołd Ojcu Świętemu oddawały poczty sztandarowe, odśpiewano ,,Boże coś Polskę’’, całymi rodzinami podchodzono, by zapalić znicze. W strugach deszczu ocierano łzy.
W czasie żałoby w mszach w intencji papieża udział wzięli też uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych i Zespołu Szkół. O godzinie 21.37 – godzinie śmierci Jana Pawła II – pod tablicą na Rynku spontanicznie zbierała się młodzież. Paliła znicze, modliła się. W czwartek listonosz rozpoczął roznosić specjalne wydanie ,,Wieści Krzywińskich’’ poświęcone Ojcu Świętemu.
- Jeżeli ktoś lub coś mówi ci, że jesteś u kresu, nie wierz – zacytował wypowiedź Ojca Świętego w Fatimie 2000 roku, ksiądz Szukalski. (al)
W hołdzie Papieżowi
Przez cały ubiegły tydzień uczniowie Szkoły Podstawowej i Gimnazjum im. Jana Pawła II w Starych Oborzyskach oddawali cześć swojemu patronowi. Pod tablicami i obeliskiem składano wiązanki kwiatów i zapalano znicze. Uczniowie nosili wpięte białe wstążeczki. Gimnazjaliści trzymali wartę przed obeliskiem z imieniem szkoły oraz wewnątrz - przed portretem Jana Pawła II. Na gazetkach ściennych wywieszono flagi papieskie, cytaty i przepasane czarnymi wstęgami fotografie Papieża Polaka. Wyeksponowano również zdjęcia z audiencji u Jana Pawła II w roku 2002, podczas której poświęcił tablice pamiątkowe. Ojca Świętego wspominano też podczas apeli, na których recytowano Jego wiersze i śpiewano ukochaną ,,Barkę’’.
W przeddzień pogrzebu Ojca Świętego pod tablicami pamiątkowymi z imieniem patrona oborzyskich szkół kwiaty złożyła delegacja samorządowców gminy Kościan, w której znaleźli się wójt Henryk Bartoszewski i Andrzej Przybyła, przewodniczący Rady Gminy Kościan. Tego samego dnia wieczorem i w piątek o godz. 19 przed szkołą odprawiono nabożeństwa w intencji Ojca Świętego, w którym oprócz uczniów uczestniczyli absolwenci i mieszkańcy wsi z obwodu szkoły.
- W tym roku wiosną mieliśmy pojechać do Watykanu, by Jan Paweł II poświęcił sztandar szkoły. Nasz przewoźnik zatelefonował w styczniu, przed końcem semestru z propozycją przyśpieszenia wyjazdu. Odmówiliśmy, teraz żałujemy, ale czasu nie da się już cofnąć... – powiedziała smutno Żaneta Igłowicz-Nieć, dyrektor Szkoły Podstawowej w Starych Oborzyskach. (kar)
- Na miejsce dotarliśmy w środę wieczorem. Jechaliśmy, by pożegnać się z papieżem. Nie zamierzaliśmy zostawać na pogrzebie. Chcieliśmy złożyć hołd i jak najwięcej zobaczyć – informuje Zdzisław Gidaszewski. W Watykanie był po raz pierwszy. - Od dwóch lat sobie obiecywałem, że pojadę na pielgrzymkę, ale ciągle coś było ważniejsze. Teraz była ostatnia szansa, by spotkać się z Papieżem Polakiem. W Rzymie spotkaliśmy Polaków, którzy mieli załatwione noclegi w polskim kościele i przygarnęli nas.
W kolejce do Bazyliki Świętego Piotra, by oddać hołd zmarłemu papieżowi czekali ponad 15 godzin. Wijący się uliczkami Rzymu tłum posuwał się bardzo wolno.
- Przydał się polski spryt, bo udało nam się obejść część kolejki i przeskoczyć jakieś cztery godziny – mówi podkreślając, że w Rzymie komunikacją miejską można było jeździć za darmo. A pielgrzymom rozdawano darmowe napoje. - Atmosfera była niesamowita, wyjątkowa. Telewizja tego nie odda. W ścisku ludzie mdleli. W okolicy było 30 toalet, a nas pielgrzymów trzy tysiące. Tego nie da się opowiedzieć. Tam trzeba było być. Wielojęzyczny tłum śpiewał. Ludzie krzyczeli. Kiedy udało się nam wejść na schody bazyliki staliśmy tam dwie godziny, bo akurat przyjechał Bush.
W środę, o godz. 23.40 Kościaniakom udało się wejść do bazyliki. Mimo że przed papieskim katafalkiem nie wolno się było zatrzymywać, byli zadowoleni ze złożonego Ojcu Świętemu hołdu.
- Niewiele widzieliśmy, ale udało mi się zrobić zdjęcia. Mimo wszystko warto było– mówi wzruszony Gidaszewski. Fotografie znajdą się w albumie. Przekazany zostanie on oborzyskiemu gimnazjum, które nosi imię Jana Pawła II. Na pamiątkę.
- Po wyjściu z bazyliki, po 15 godzinach czekania, padliśmy na ziemię i przez pół godziny odpoczywaliśmy. (kar)
- Usiadły na dywanie i jak zwykle rojbrowały - opowiada Przybyła. - Kiedy jednak powiedziałam, że dziś będziemy mówili o papieżu zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Jedno z dzieci straciło równowagę i się przechyliło. Zaraz też zostało przez inne skarcone, że w takim momencie nie umie się zachować. To było niesamowite. Nie spodziewałam się po nich takiego zachowania. Zwykle nie mogą usiedzieć w spokoju ani chwili. I im udzieliła się podniosła atmosfera dorosłych. (Al)
GK nr 15/2005