Pachnie strajkiem

Ważą się losy protestu lekarskiego w obu szpitalach w Kościanie

- Czara goryczy się przelała – mówi Jolanta Rybka, przewodnicząca oddziału terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy przy Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Kościanie. Lekarzy powstrzymują tylko procedury, które mają uczynić protest legalnym.

  Lekarze kościańskich szpitali chcą dopełnić wszelkich formalności, bo   wicepremier Ludwik Dorn zapowiedział sankcje wobec uczestników strajków, które uznane zostaną za nielegalne. W szpitalu SP ZOZ, zdaniem lekarzy, spór zbiorowy już się rozpoczął, zdaniem dyrekcji – jeszcze nie.
 - Oficjalnie jeszcze nic nie wiemy – mówi wicedyrektor Jędrzej Piotrowski.
 - Dwa tygodnie temu przesłaliśmy dyrekcji  pierwsze pismo. Nie było na nie odpowiedzi. Dziś (poniedziałek – red.) zanieśliśmy drugie, a tu okazuje się, że dyrektor Szewczyk wyjechał na urlop i jest niedostępny.  Zgodnie z procedurą ma trzy dni na ustosunkowanie się i rozpoczęcie rozmów. Nie będzie go do końca tygodnia. Musimy czekać. Nie wiem, czy to my złośliwie zastanawiamy się nad nagłym urlopem, czy dyrektor złośliwie na ten urlop właśnie teraz się zdecydował? Spodziewamy się, że dyrekcja będzie chciała maksymalnie przeciągnąć procedurę – mówi Rybka.

 Dyrektor Piotrowski nie czuje się upoważniony do prowadzenia rozmów z pracownikami. Zapowiada spotkanie związków zawodowych z dyrektorem Zbigniewem Szewczykiem na poniedziałek przyszłego tygodnia przed południem.

 Lekarze SP ZOZ przedstawiają takie same postulaty, jak koledzy z innych protestujących szpitali. Nikt w szpitalu nie ma chyba wątpliwości, że będzie strajk. Pytanie tylko kiedy. Po wstępnych rozmowach dyrekcja przygotowuje swoje stanowisko. Potem obie strony powołują mediatora. Mediacje, które - nikt nie ma wątpliwości - nie zakończą się sukcesem doprowadzić mają do sporządzenia protokołu rozbieżności. Po tym odbyć się powinno referendum strajkowe. Jedno takie lekarze z kościańskiego szpitala mają już za sobą. Wszyscy lekarze poza jednym opowiedzieli się w nim za strajkiem. 

 - Osoba, która nie chce strajku jest  tak bardzo rozgoryczona, że nie wierzy już w sens protestów. Nie wierzy, by coś mogło zmienić się na lepsze. My jeszcze wierzymy  – mówi Jolanta Rybka. Informacje podawane przez polityków i media o rzekomych zarobkach lekarzy są – jej zdaniem - przekłamane. Nie wyjaśnia się bowiem, że sięgające dwóch, trzech tysięcy sumy, to kwoty brutto, za które lekarze muszą opłacić sobie ZUS i opłacić koszty badań pacjentów.

 - To są pieniądze, które lekarze otrzymują nie jako wynagrodzenie, ale  na prowadzenie praktyki wraz ze wszystkimi kosztami. Zarabiamy skandalicznie mało. Ja mam pensję zasadniczą tysiąc czterdzieści złotych. Całe lata nam się mówiło: bo wy możecie sobie dorobić i dlatego nie podnoszono nam wynagrodzeń. Dziś to, że dorabiamy, jest zarzutem, a przecież nie pozostawiono nam innego wyjścia oferując tak obraźliwie niskie zarobki.

 Lekarze z SP ZOZ chcą przyłączyć się do ogólnopolskiego strajku planowanego na 1lipca. Na czym będzie on dokładnie polegał, jeszcze nie zdecydowali. Natomiast związkowcy z Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego dopiero dziś (7 czerwca) podejmą decyzję o rozpoczęciu procedury protestacyjnej.    

 - Będzie zebranie lekarskie, na którym planujemy referendum w sprawie protestu.  Sądzę, że jeśli zdecydujemy się na protest, to forma nie będzie spektakularna, bo lekarzy w naszym szpitalu jest bardzo mało, a pacjentów wręcz przeciwnie, ale o szczegółach będę mógł mówić po środowym spotkaniu – powiedział nam  Andrzej Stępień przewodniczący oddziału terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy przy WSN.

 Jeśli zdecydują się na przedstawienie żądań być może również w poniedziałek rozpoczną rozmowy z dyrekcją.   (Al)

Z ostatniej chwili:
Na wtorkowej (6 czerwca) sesji Rady Powiatu dyr. Piotrowski poinformował, że strajk w SP ZOZ może się zacząć już w najbliższy poniedziałek (12 czerwca)

GK nr 23/2006

Już głosowałeś!