Magazyn koscian.net
2003-04-23 10:29:33Parkingowy kapitalizm
Niewiele ponad siedem złotych dziennie - tyle zaoferował parkingowym nowy dzierżawca kościańskiej strefy ograniczonego postoju. Czy mamy do czynienia z nową formą niewolnictwa?
O przetargu na prowadzenie parkingów w centrum miasta pisaliśmy już w ubiegłym tygodniu. Nowy dzierżawca ponad 100 miejsc parkingowych - Marek Włochal - na głowę pobił ofertę dotychczasowego ich zarządcy - Piłkarskiego Klubu Sportowego Obra. Zaproponował, że odda miastu o 26% obrotów więcej, niż klub. Obra w ten sposób straciła źródło stałego dochodu, a miasto zyskało pieniądze. Rzecz jednak w tym, jakim kosztem.
- Ile będą zarabiać pracownicy po zmianie dzierżawcy? - zapytaliśmy Marka Włochala.
- Temat, uważam, na razie nie jest do dyskusji. Za jakieś półtora miesiąca będę wiedział jaki jest bilans. Wtedy będzie wiadomo - odparł.
- A teraz ile pan płaci pracownikom?
- To jest owiane tajemnicą. Nie czuję się w obowiązku tego ujawniać.
- Czy w specyfikacji istotnych warunków zamówienia otoczono ochroną parkingowych?
- Nawet nie wiem... O czymś takim w specyfikacji się nie pisze.
- Czy to prawda, że zaproponował pan parkingowym dochody niższe niż kuroniówka?
- Nie mogę udzielać takiej informacji.
Ceny biletów parkingowych nie wzrosną, a nowy dzierżawca przejął strefę, by na niej zarabiać. Pierwszą umowę-zlecenie na czas od 15 do 31 marca podpisał oferując im sto złotych zarobku za 14 dni pracy. Pracownicy boją się, co będzie dalej. Twierdzą, iż dano im do zrozumienia, że jak się nie podoba, to znajdą się chętni do pracy nawet za połowę tej kwoty.
- Poczułem się jak nic - stwierdził jeden z parkingowych Włochala.
To, że miasto chce jak najwięcej zarobić, zrozumiałe. Tego od niego oczekujemy żądając by budowało drogi, dopłacało do przedszkoli, finansowało szkoły itd. Ale czy kosztem upokorzenia swoich mieszkańców? Strefa jest miasta i to miasto będzie miesięcznie kasować z niej kilkadziesiąt tysięcy złotych zysków. Uzależniając wynik przetargu przede wszystkim od zaoferowanego myta i nie troszcząc się o los obecnych pracowników strefy, dało przyzwolenie na wyzysk.
Tak wiele mówi się o zapobieganiu bezrobociu i patologiach społecznych do jakich ono prowadzi. Samorządowcy rozkładają rece, tłumacząc, że taka jest ogólnokrajowa koniunktura i nie mają na to niemal żadnego wpływu. Jakiś, jak się okazuje, czasem mają... (Al)
***
Ciekawa sieć
Cała ta sprawa z parkingowym przetargiem - mówiąc delikatnie - dziwnie pachnie. Najpierw bowiem przetarg wygrywa przedsiębiorstwo Magdaleny Małeckiej, żony radnego miejskiego Marka Małeckiego, który nie kryje, że próbuje robić wspólne interesy z rodziną burmistrza Woźniaka (np spółka ANMAR), od którego zależą dziś wyniki wszystkich miejskich przetargów. Potem nagle z prowadzenia parkingu rezygnuje na rzecz firmy Marka Włochala, który miastu zaoferował mniejsze pieniądze aniżeli P.H. Magdalena Małecka. Jednak w spotkaniu z załogą Strefy Ograniczonego Postoju (15 marca) obok M. Włochala aktywnie uczestniczy Marek Małecki. ,,Zebranie’’ to zresztą - podczas którego podpisano z parkingowymi umowy zlecenia na kwotę brutto (sic!) 100 złotych za pracę od 15.03 do 31.03.2002. - odbywa się w kawiarence na terenie ośrodka zamiejscowego UAM przy ulicy Bernardyńskiej, na prowadzenie której kilkanaście tygodni wcześniej wygrywa przetarg przedsiębiorstwo Magdaleny Małeckiej, żony radnego Małeckiego. Tego samego Małeckiego, który jeszcze niedawno dość dziwnie likwidował kościańską Spółdzielnię Inwalidów Polmet. Tam też - w Polmecie - pracował z Małeckim. M. Włochal, dziś ważna persona w działającej w pomieszczeniach wydzierżawionych od Polmetu, poznańskiej spółce TELSTAR.
Ciekawa sieć. Sieć powiązań prywatnego biznesu, publicznego majątku i przedstawicieli władzy. Spytajmy jeszcze dlaczego burmistrz Woźniak tak bardzo zabiegał niedawno o zgodę Rady Miejskiej na zawieranie przez Zarząd umów dzierżawy na 10 lat, zamiast ustawowych trzech? Takie przyzwolenie zresztą od większości radnych otrzymał. Czy ma ta zgoda jakiś związek z tym, o czym wróble od dawna ćwierkają, że także inni radni robią interesy z Miastem?
W imieniu czytelników, szybkiej odpowiedzi na te pytania oczekujemy od burmistrza Kościana Mirosława Woźniaka. Chociaż nie zdziwimy się, gdy p. burmistrz zlekceważy je, podobnie jak ubiegłoroczne informacje ,,GK’’ o wypłaceniu radnemu Małeckiemu, nie wiadomo za co, trzech tysięcy złotych z miejskiej kasy.
Redakcja
Gazeta Kościańska nr 163 z 27 marca 2002 roku