Magazyn koscian.net
2007-04-17 15:11:22Pijany chłopiec!
W sobotę wieczorem z parku przy ulicy Bączkowskiego w Kościanie pogotowie zabrało nastolatka, u którego stwierdzono 2,8 alkoholu
Chłopiec nagle stracił przytomność podczas jazdy na rolkach. - Nie było z nim kontaktu – relacjonuje Tymoteusz Bączyk, strażak ochotnik, który udzielił pierwszej pomocy chłopcu.
Około godziny osiemnastej do strażaków z OSP Kościan, którzy czuwali nad bezpieczeństwem miasta na czas akcji ratowniczo-gaśniczej prowadzonej przez zawodowców w Jasieniu przybiegli chłopacy z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. Szli akurat na zabawę członków młodzieżowych drużyn i w parku, tuż przy brukowanej drodze do strażnicy znaleźli nieprzytomnego chłopca. W akcję pomocy zaangażowało się trzech druhów ratowników.
- Był nieprzytomny. Wezwaliśmy pogotowie, obróciliśmy go we trójkę na plecy, założyliśmy kołnierz ortopedyczny i podaliśmy tlen z samochodu bojowego. Zaczął coś bełkotać, ale nie rozumieliśmy co. Pomogliśmy jeszcze ratownikom z pogotowia przenieść go do karetki – wyjaśnia Tymoteusz Bączyk.
W karetce chłopiec zwymiotował. Mamrotał coś, że ktoś zmusił go do picia alkoholu. Trafił na oddział ratunkowy. Jak długo tam był, nie wiemy. Ordynator oddziału, Gabriela Krzyżaniak, o pijanym chłopcu owszem słyszała, ale w ten weekend nie było jej w Kościanie, a lekarz, który pełnił w sobotę dyżur jest nieosiągalny.
- Dyżur pełnił lekarz z Poznania – wyjaśniła pani ordynator. Podkreśliła przy okazji, że zobowiązana jest chronić prywatność pacjentów.
- Ale on miał zaledwie dwanaście, czy trzynaście lat...
- Takie rzeczy też się zdarzają.
- Czy kiedy trafia na oddział pijane dziecko nie powinniście zawiadomić policji? Czy nie ma jakieś procedury w takim wypadku?
- Nie. Nic mi o tym nie wiadomo. My leczymy. Odtruwamy, a rodzice odbierają. To wszystko – mówi pani ordynator.
Jak zdołaliśmy ustalić, u chłopca stwierdzono 2,8 promila alkoholu. I takie rzeczy – pijane dzieci – zdarzają się coraz częściej. O wielu takich przypadkach policja nie wie. Szpital nie zawiadamia o tym. Tym razem policję powiadomiła jedna z osób, które udzielały chłopcu pomocy. Sprawa trafić ma przed Sąd Rodzinny.
- Ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich mówi, że kto ma informacje o przypadkach demoralizacji wśród młodzieży powinien o tym powiadomić albo policję, albo sąd rodzinny. To jest po prostu nasz obywatelski obowiązek. Instytucje i organizacje są prawnie zobligowane do powiadamiania o czynach karalnych dokonanych przez nieletniego. Czyli w tym przypadku nie miały takiego obowiązku. Pijany nieletni, to przejaw demoralizacji, ale to nie znaczy, że nieletni popełnił przestępstwo – wyjaśnia Marszewski.
Strażacy, którzy udzielali nastolatkowi pierwszej pomocy byli zaskoczeni, gdy dowiedzieli się, że ten był pijany.
- Nie czułem od niego alkoholu – mówi Bączyk.
Strażacy nie stwierdzili u chłopca żadnych widocznych, ani wyczuwalnych obrażeń. (Al)
GK 16/2007