Magazyn koscian.net
2003-10-07 15:25:27Po prostu hadryan
Od 16 roku życia Kazimierz Hadryan z Dębienka marzył, by zbudować auto w starym stylu. Jego marzenie spełniło się dużo później. Konstruktor, wzorem Opla, Ferrarri, Ducati, Citroena, Renault nazwał go po prostu hadryan.
- Hadryan został zbudowany na podzespołach poloneza, a jest repliką alfa romeo z 1932 roku. Gdyby był oryginalny miałby 71 lat i kosztowałły aż 380.000 $. Dużo było kombinowania przy konstruowaniu tego modelu, łapania pomysłów - zdradza pan Kazimierz. - Budowa trwała zaledwie pięć miesięcy. Zacząłem go składać w grudniu 2002 roku, a na 1 maja 2003 roku był już gotowy. Książkę można napisać na ten temat.
Szklenie i instalację elektryczną pomógł zrobić sąsiad, lakiernik pomalował auto, a całą resztę wykonał sam konstruktor. Samochód ma ognisto czerwony kolor. Cabriolet jest dwuosobowy, za siedzeniami znajduje się 150-litrowy bagażnik, w którym spokojnie mieszczą się dwie torby podróżne. Deszcz jest niegroźny, bowiem można dopiąć dach. W maju nowy model został zarejestrowany. Natomiast przegląd hadryana odbył się 10 maja w Bielsku-Białej. Marzeniem państwa Aleksandry i Kazimierza Hadryan było przejechanie nowym autem Polski. W wakacje zrobili 2850 km. Jechali przez Augustów, Mikołajki, Frombork, Ustkę, Międzyzdroje.
- Z Międzyzdrojów wróciliśmy do domu, załadowaliśmy jedzenie, paliwo oraz kasę i ruszyliśmy do Zakopanego - informuje konstruktor. - Wszystkim samochód się podobał! Mam zamiar zrobić wersję czterodrzwiową, pięcioosobową hadryana.
Pan Kazimierz wynajmuje hadryana na wesela. Jednak nie każdemu. Musi mieć pewność, że młody pan jest dobrym kierowcą.
- Wie pani, po takich wrażeniach przy ołtarzu można z emocji zacząć źle kierować - mówi śmiejąc się. - Auto wyciąga 150 kilometrów na godzinę, ale aż strach. Siedzi się trochę z tyłu, a przód jest stosunkowo lekki, więc istnieje niebezpieczeństwo, że się pójdzie w górę. Lepiej nie ryzykować! Najlepiej jeździ się tym 40-50 km/h, bo to jazda dekoracyjna. Jak mawiał Kargul: żeby mnie wszyscy widzieli i żebym ja wszystkich widział.
Kazimierz Hadryan prezentuje własną konstrukcję na festynach i podczas obchodów święta miast. Po raz pierwszy jednak wspólnie z żoną wzięli udział w rajdzie samochodowym, organizowanym przez Sekcję Ruchu Drogowego KPP w Kościanie. Wystartowali z numerem 26.
- To bardzo szczęśliwy numer. Punkty łapaliśmy gdzie się dało. Próba sprawnościowa była dość trudna. Zawiązali mi oczy i kazali wjeżdżać do garażu. Na trasie nie przekraczałem 180 kilometrów na godzinę - dodaje mrugając porozumiewawczo. - Proszę mi życzyć szerokiej drogi i pogody ducha... (kar)