Magazyn koscian.net
2006-06-20 20:29:39Podejrzani burmistrzowie
Prokuratura Okręgowa w Poznaniu kończy pisanie aktu oskarżenia w sprawie nieprawidłowości w klubie PKS Obra. Na ławie oskarżonych zasiądzie 25 osób, w tym dwóch kościańskich burmistrzów
Przypomnijmy, że sprawa rozpoczęła się w marcu 2005 r. od aresztowania Piotra M., audytora kościańskiego Urzędu Miejskiego. Zatrzymano go jako podejrzanego o przyjęcie 4 tys. zł łapówki za załatwienie fikcyjnej zastępczej służby wojskowej.
- Po wszechstronnym sprawdzeniu okoliczności ustaliłem, że nie ma tu przestępstwa łapownictwa. Ostatecznie urzędnikowi postawiłem dwa zarzuty: pomocy w wyłudzeniu pieniędzy i przywłaszczenia pieniędzy – informuje prowadzący dochodzenie prokurator Roch Waszak.
Na ustaleniu tego faktu sprawa się nie zakończyła. Aresztowanie audytora wywołało prawdziwą lawinę zdarzeń, których wynikiem było trwające piętnaście miesięcy śledztwo. Można z niego wyodrębnić dwa wątki. Jeden dotyczy fikcyjnego zatrudniania piłkarzy PKS Obra w spółkach podległych miastu, a drugi nieprawidłowego rozliczania dotacji jakie klubowi przekazywał samorząd.
Lewi pracownicy
Prokuratura postawiła zarzuty kilku byłym piłkarzom Obry, którzy w ramach zastępczej służby wojskowej byli zatrudnieni w zakładach komunalnych. Służba była jednak fikcyjna, bowiem piłkarze nie chodzili do pracy, lecz na treningi i mecze, pobierając przy tym wynagrodzenia w wysokości 600 zł miesięcznie. Na manipulacji z odrabianiem zastępczej służby wojskowej w kościańskim urzędzie i podległych mu placówkach Wojewódzki Urząd Pracy stracił blisko 200 tys. zł.
Według prokuratury piłkarze byli nakłaniani do takiego działania przez władze klubu.
- Mówiono im, że pieniądze, które otrzymają, mogą traktować jako stypendium za grę w piłkę – wyjaśniał w kwietniu na naszych łamach prokurator Roch Waszak.
Za wyłudzenie pieniędzy za pracę, której nie wykonywali, byłym zawodnikom grozi kara od 6 miesięcy do 6 lat pozbawienia wolności
- Część podejrzanych przyznała się do wszystkiego i złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze – mówi Waszak. – To potwierdza, że proceder miał miejsce.
Dotacje na alkohol
Podczas śledztwa ustalono, że w latach 2003-2004 władze Obry wydały ponad 370 tysięcy złotych niezgodnie z umową zawartą pomiędzy klubem, a zarządem miasta. Samorządowe dotacje na zajęcia sportowe dla dzieci i młodzieży przeznaczane były na bieżącą działalność trzecioligowego klubu piłkarskiego. Pieniądze wydawane były między innymi na wyżywienie zawodników i sędziów, nagrody dla piłkarzy, opłaty transferowe, opiekę lekarską, działalność administracyjną, ryczałty za używanie prywatnych samochodów, a nawet na kary za żółte kartki.
Działaczy wynagradzano poprzez wypłatę zwrotu kosztów przejazdu prywatnym samochodem. Pieniądze otrzymywali nawet ci, którzy nie tylko, że nie mieli samochodów, ale także nie mieli prawa jazdy. Na delegacje wydano aż 100 tysięcy złotych przeznaczonych na sport dziecięcy i młodzieżowy.
- Natrafiliśmy nawet na rachunek za alkohol. Była to drobna kwota, ale wymowny symbol, obrazujący jak wydatkowano pieniądze mające służyć dzieciom i młodzieży. Równie wymowne było płacenie z tych środków kar za żółte kartki trzecioligowego zespołu – podkreśla prokurator Waszak.
Burmistrzowie pod sąd
Akt oskarżenia obejmie także obecnego i poprzedniego burmistrza miasta. Postawiono im zarzuty popełnienia przestępstw, jako działaczom klubu i jako burmistrzom. Pięć zarzutów postawiono Miłosławowi Woźniakowi.
- Mirosław W. jako członek zarządu klubu wspólnie z innymi osobami dopuścił do nie prowadzenia ksiąg rachunkowych i podatkowych. Dopuścił także do niezgodnego z przeznaczeniem wydatkowania dotacji przyznanej klubowi przez miasto – informuje Roch Waszak. – Postawiliśmy także zarzut wywierania presji na podległych mu wówczas kierowników jednostek budżetowych zmierzającej do zatrudniania piłkarzy.
Podobne zarzuty postawiono burmistrzowi Bartkowiakowi, z tym że ma on ich więcej, bo aż dwanaście.
- Będący prezesem klubu i jednocześnie burmistrzem podejrzany nie podjął żadnych działań, aby zapobiec nieprawidłowościom – mówi Waszak. – Co więcej, sam był odpowiedzialny za wiele z nich.
Rywalizujący ze sobą politycy zasiądą na jednej ławie oskarżonych, by odpowiedzieć na zarzuty przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego i naruszenie przepisów ustawy o rachunkowości. Najpoważniejsze z zarzuconych burmistrzom przestępstw zagrożone są karą pozbawienia wolności do 10 lat.
Ludzie się już nie boją
Gdy wokół piłkarsko-samorządowej afery zaczęło się robić głośno, wielu kościaników uważało, że śledztwo niczego nie wyjaśni. Dominowało przekonanie, że skoro w sprawę zamieszane są osoby ze „świecznika”, to znajdzie się sposób, aby jej „ukręcić łeb”. Nie wierzono także, że znajdą się odważni do składania zeznań mogących obciążać przełożonych.
- Ludzie się już nie boją i to jest budujące. Społeczność miasta Kościana to ludzie zdyscyplinowani. Nie mieliśmy kłopotów, ani ze świadkami, ani z podejrzanymi. Świadomość prawna społeczeństwa wyraźnie rośnie – mówi Roch Waszak.
Nie oznacza to, że nikt podczas śledztwa nie próbował wykorzystywać swojej pozycji.
- Jeden z podejrzanych ma zarzut nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań – przyznaje prokurator Waszak. – Jednak świadek zaraz nam o tym zameldował. Odbyłem rozmowę z podejrzanym, podczas której przestrzegłem go przed próbami szykanowania świadka lub zwolnienia go z pracy, bo świadek jest pracownikiem podległym podejrzanemu. Myślę, że to ostrzeżenie wystarczy.
Podczas śledztwa ustalono także, że nie wszyscy kierownicy miejskich zakładów bali się burmistrzów i bez szemrania zatrudniali piłkarzy, którzy mieli fikcyjnie świadczyć pracę.
- Dwóch z nich potrafiło się temu przeciwstawić i chociaż ostatecznie musieli piłkarzy zatrudnić, a ja musiałem postawić im zarzut, to jestem przekonany, że ich postawę sąd weźmie pod uwagę – dodaje Waszak.
Jak wynika z rozmowy z prokuratorem, jeden z kierowników swoją niezależność miał przypłacić utratą posady.
Oskarżyciel z Gostynia
Prokurator Roch Waszak zapowiedział skierowanie aktu oskarżenia do sądu pod koniec miesiąca. Wpłynie on do Sądu Rejonowego w Kościanie. Wraz z zakończeniem dochodzenia prokurator zostanie delegowany do Prokuratury Rejonowej w Gostyniu, którą ma kierować. Ten fakt jest komentowany dwojako. Jedni sądzą, że w ramach ,,specjalizacji’’ Waszak weźmie teraz pod lupę klub Kania Gostyń. Inni, że dzięki temu awansowi nie będzie oskarżał w sprawie Obry.
- Ani jedno, ani drugie nie pokrywa się z faktami. Po pierwsze nie obejmuję urzędu w Gostyniu z jakąś specjalną misją, po drugie będę oskarżał w sprawie Obry tak długo, jak będę pracował w okręgu poznańskim – wyjaśnia Roch Waszak. – To czy będę dojeżdżał na rozprawę z Poznania, czy z Gostynia nie ma najmniejszego znaczenia.
Zdaniem prokuratora akt oskarżenia jest przejrzysty i poparty dobrymi opiniami biegłych. Kiedy sprawa trafi na wokandę trudno przewidzieć. Trudno także ocenić jak wiele sama rozprawa zmieni w Kościanie. Z pewnością wpłynie na funkcjonowanie klubu, urzędu i lokalnych polityków. Zmieni także społeczne postrzeganie osób z miejskiego świecznika. Procesom tym, tak samo jak procesowi sądowemu, będziemy przyglądać się na bieżąco. (s)
Gk nr 25/2006