Magazyn koscian.net
2006-09-20 08:53:45Ponin razem
Kilkaset osób wzięło udział w festynie charytatywnym ,,Solidarna wieś’’ w Poninie
Całkowity dochód z imprezy przeznaczono na pomoc rodzinie Tomiaków, której rozpędzony tir odebrał dziadków i dach nad głową. W poniedziałek ocaleni rozpoczęli budowę nowego domu.
Przypomnijmy, rodzina Tomiaków mieszka teraz na podwórku przed swoim domem. 23 sierpnia o świcie rozpędzony tir wjechał w ich dom i zabił nestorów rodu. Teraz ocalała rodzina Tomiaków boi się do niego wracać.
- Tu czujemy się bezpieczniej – powiedział nam pięć dni po tragedii Ireneusz Tomiak i zaprezentował przyczepę kempingową. Minęły już trzy tygodnie. Rodzina nadal mieszka w przyczepie. Do domu wchodzi tylko po rzeczy osobiste, by skorzystać z łazienki lub kuchni. Spać tam nie chcą. W ubiegłym tygodniu Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad obiecała podstawić na podwórko Tomiaków większą, ogrzewaną przyczepę, by można było w niej spędzić zimę. Los rodziny poruszył wiele osób. By mogli jeszcze tej jesieni rozpocząć budowę nowego domu inna rodzinna odstąpiła swój termin w firmie budowlanej. W poniedziałek rozpoczęto kopanie fundamentów.
- Suma, którą zebraliśmy nie jest na pewno oszałamiająca, ale każdy grosz się przyda – mówi sołtys Barbara Grzymisławska. Razem z Radą Sołecką, druhami z OSP i przy pomocy dziesiątek ludzi dobrej woli zorganizowała festyn charytatywny w ubiegłą sobotę, 16 września. Przez malutką i zaciszną, jeśli nie liczyć ruchliwej drogi numer pięć, wieś przetoczyły się tego dnia tłumy. Zanim rozpoczęto zabawę wieś zebrała się na mszy w intencji tragicznie zmarłych Marcelego i Bolesławy. Potem zaczął się festyn w szczytnym celu. Program artystyczny zagwarantowali sami ochotnicy. Występy przygotowali uczniowie szkół w Kiełczewie, Kokorzynie i gimnazjum w Oborzyskach. Wystąpili podopieczni Domu Pomocy Społecznej w Jarogniewicach, Andrzej Biały ze Śmigla zagrał na pile i z pochodniami wystąpił zespół DOLL IN ART z Leszna. Ku uciesze dzieci pokazy przygotowali strażacy i policjanci. Całe popołudnie trwała kwesta na rzecz budowy domu. Sprzedano wszystkie losy w loterii, a było ich niemało, bo aż 1500!
- Kilka osób kupiło losy i rozdało dzieciom, które występowały, Były i takie przypadki, że główne nagrody przekazywano po prostu rodzinie Tomiaków. Ile udało nam się zebrać, jeszcze nie wiemy. Trzeba policzyć. Do zebranej sumy trzeba dołączyć dochód ze sprzedaży ciast i smakołyków na stoisku gastronomicznym – wyjaśnia sołtys Barbara Grzymisławska.
To był prawdziwy dzień solidarności. Mieszkańcy deklarują, że to nie koniec pomocy.
- Każdy grosz się przyda, ale cenne jest też to, że byliśmy tam razem. Uważam, że było warto – mówi pani sołtys. - Z całego serca wszystkim, którzy pomogli w organizacji, którzy sponsorowali nagrody, którzy zechcieli wystąpić i którzy przyjechali do nas tylko po to, by z nami tego dnia być – wielkie dziękujemy.
A na przeciwko domu państwa Tomiaków ustawiono już maszt fotoradaru. Zdarto też jeszcze bardziej asfalt. Większość aut zwalnia, ale są i takie, które pędzą z prędkością stu kilometrów na godzinę. Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad przygotowuje się do wykupu działek pod rozbudowę drogi za dwa lata. Kupić ma grunt pod domem Tomiaków, ale dopiero po rozbiórce 102-letniej siedziby rodziny. (Al)
Gk 38/2006