Magazyn koscian.net
2004-03-10 13:07:14Potrójne szczęście
Magdalenie i Grzegorzowi Zubaczykom z Jerki urodziły się trojaczki. - Z każdej strony zbieram gratulacje - opowiada szczęśliwy tata. - Ja w szpitalu musiałam wyłączyć komórkę, bo dzwoniła non stop - dodaje mama
Dzieci przyszły na świat o miesiąc wcześniej, niż było w planie - 9 lutego. O godzinie 18.40 urodził się Piotruś, minutę później Jakub, a o 18.42 Zuzia. Piotruś był najdrobniejszy - ważył 1,210 kg, dlatego musiał zostać w szpitalu. Jakub (2,130 kg) i Zuzia (2,530 kg) już 15 lutego wróciły z mamą do domu. Dzieci są zdrowe i mają spory apetyt, szczególnie Zuzia. Rodzice mają nadzieję, że za dwa tygodnie cała trójka będzie już razem. Tymczasem i mama, i dzieci mają czas na odpoczynek. Rodzina i sąsiedzi czekają z odwiedzinami, aż w domu będzie także Piotruś.
- Że będziemy mieli trojaczki, to nie było zaskoczenie. Wiedzieliśmy. Wiedzieliśmy, że będzie na pewno chłopczyk i dziewczynka, ale co do Piotrusia, to była niespodzianka. Na każdym USG jakoś tak się odwracał, że nie było widać - opowiada szczęśliwa mama.
W sypiali stoją trzy łóżeczka, w samochodzie czekają już trzy foteliki, w korytarzu trzy wózki.
- Wózki ufundowały władze gminy. Bardzo się z nich cieszymy - zaznaczają młodzi rodzice.
Wózki można spiąć tak, by prowadzić je mogła jedna osoba. Tylko gdzie znaleźć taki szeroki chodnik?
- Wiele rzeczy trzeba zamawiać, bo w sklepie nie mają jednocześnie trzech sztuk i to takich samych. Zamawiać więc musiałam komplety trzech pościeli o takim samym deseniu, a babci na zamówienie sprowadzano nawet śpioszki dla całej trójki - opowiada pani Magdalena.
- Wszystkiego trzeba razy trzy, a pieluszki to kupować będziemy chyba hurtowo - dodaje pan Grzegorz. - Może ja podam numer konta - śmieje się.
- Jakoś nikt nie martwił się, że będzie ich trójka. Najbardziej martwiliśmy się, byśmy - ja i dzieci - byli zdrowi. To było najważniejsze. Zresztą, uznaliśmy, jakoś damy sobie radę - stwierdza mama trojaczków.
Magdalena i Grzegorz mieszkają w Jerce od dziecka i znają się od przedszkola. Potem chodzili do jednej klasy w szkole podstawowej i oboje trafili do zespołu szkół w Krzywiniu. Ona do liceum, on do szkoły zawodowej.
- Tam się zaczęło - wyjaśnia pani Magdalena. Oboje w kwietniu będą świętować 25 urodziny.
- ...ale ja jestem o 10 dni starszy - zaznacza pan Grzegorz.
Ślub wzięli trzy lata temu. Na każdy rok oczekiwań przypada teraz po jednym maleństwie.
- Nakarmię jednego i wiem, że mam jakieś 10-15 minut na sen bo zaraz drugi będzie chciał jeść. Jeszcze nie zdarzyło się, aby płakały oba na raz - opowiada pani Magdalena.
- Strach pomyśleć, co będzie z trzecim - dodaje pan Grzegorz.
Przy opiece nad dziećmi w pierwszym tygodniu pomagała rodzicom położna. Teraz nieoceniona jest pomoc babć.
- Dziadek już cieszy się, że będzie miał z kim na ryby chodzić. Jak któryś z malców płacze, grozi, że go na ryby nie weźmie - zdradza tata Zuzi, Piotrusia i Kuby. Ani on, ani pani Magda tymczasem nie mają wobec dzieci żadnych planów.
- Mają być zdrowe, a reszta sama się ułoży - stwierdzają.
Alicja Muenzberg
PS. Rodzice Zuzi, Piotrusia i Kuby badzo dziękują za pomoc rodzinie, przyjaciołom, władzom gminy i firmie AUTO ABC z Piasków.
GK nr 10/2004
10 marca 2004