Magazyn koscian.net
18 października 2011Potrzeba czasu
Krytyczne uwagi pod adresem władz samorządowych gminy pojawiły się po obchodach jubileuszu 111 urodzin Śmigielskiej Kolejki Wąskotorowej. Obserwatorzy jej działalności zarzucają burmistrzowi Śmigla brak dbałości o majątek wąskotorówki. Po rozebraniu fragmentu linii kolejowej w Starym Bojanowie wieszczą rychły upadek tego zabytku techniki
Nie czas na świętowanie?
111. urodziny Śmigielskiej Kolejki Wąskotorowej obchodzono 25 września. Na dworcu w Śmiglu pojawiły się tłumy jej sympatyków. Zdaniem obserwatorów poczynań władz samorządowych na rzecz przywrócenia przejazdów kolejka, powodów do świętowanie nie było. Dwa tygodnie przed kolejkowym piknikiem na stronie internetowej www.750mm.pl wytykali bałagan na stacji w Śmiglu, brak dbałości o budynki i linię kolejową, postępującą dewastację majątku oraz rozebranie fragmentu torowiska w Starym Bojanowie. Poszło o drewniany mostek, który został zastąpiony nasypem z ziemi. Zdaniem burmistrza Śmigla, Wiktora Sneli, powodów do niepokoju nie ma.
Na miarę możliwości
Przypomnijmy, że gmina Śmigiel jest właściciel całości majątku kolejki. Starania o jego przejęcie trwały kilka lat. Rok 2011 miał być poświęcony na płynne przejęcie władania kolejką przez gminę. Jej obsługę wpisano w zakres zadań Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Śmiglu. Nieoczekiwanie, dotychczasowy operator – Stowarzyszenie Kolejowych Przewozów Lokalnych w Kaliszu – zrezygnował z prowadzenia przewozów.
- Od razu podjęliśmy starania, żeby uzyskać wszelkie niezbędne dokumenty w Urzędzie Transportu Kolejowego w Warszawie. Zabraliśmy się także za remont tego, co pozostało po latach funkcjonowania dotychczasowego operatora – informował podczas kolejkowego pikniku burmistrz Snela. - Jest to przedsięwzięcie niezwykle czasochłonne i pracochłonne, trudne i skomplikowane, ale podążamy dobrą drogą.
W ciągu kilku miesięcy gminie udało się zebrać niezbędną dokumentację. Podczas wrześniowej sesji Rady Miejskiej Śmigla burmistrz poinformował, że uzyskanie niezbędnych pozwoleń na prowadzenie przewozów, to kwestia najwyżej kilku tygodni.
- Najgorsi są miłośnicy, którzy raz w roku przyjeżdżają zrobić sobie zdjęcie i oczekują, że wyłożymy milion złotych na kolejkę i wszystko zostanie zrobione. Jest w błędzie ktoś, kto myśli, że w ciągu roku można kolejkę podnieść z dna – ocenia komentarze dotyczące kolejki Wiktor Snela. - Robimy tyle na ile nas stać. Wykonujemy remont torowiska. Budynki zostały podreperowane, żeby nie zostały zdewastowane.
Dojazd ważniejszy od torowiska
Krytycy poczynań burmistrza Sneli na pierwszy plan wysuwają rozebranie drewnianego mostku w Starym Bojanowie, pod którym przebiegała linia kolejowa. Ich zdaniem zastąpienie mostu nasypem z ziemi odcięło wąskotorówkę od kolei normalnotorowej. Wskazują także na zabytkowy charakter kolejki.
Na decyzje o powstaniu nasypu wpływ miały apele mieszkańców ul. Polnej. Od lat domagali się zapewniania im dojazdu do posesji.
- Odkąd pamiętam temat dojazdu do ulicy Polnej pojawiał się na każdym zebraniu wiejskim – wyjaśnia włodarz Śmigla. - Nie mogliśmy pozwolić na to, żeby ludzie zostali odcięci od świata. Po zgłoszeniu odpowiednim instytucjom wykonaliśmy nasyp i odwodnienie. Mieszkańcy mają wreszcie normalny dojazd. Wcześniej zdarzało się, że odmawialiśmy wydania decyzji o warunkach zabudowy ze względu na brak dostępności komunikacyjnej.
Kolejką wąskotorową nie można już dojechać na zaplecze techniczne w Starym Bojanowie. Zdaniem burmistrza dla funkcjonowania kolejki zaplecze nie jest potrzebne. Gmina i tak nie może prowadzić przewozów towarowych.
- Jak ktoś ma wizję, że tak jak kiedyś na kolejce będzie pracowało siedemdziesiąt osób, to jest w błędzie. To już nigdy nie wróci – podkreśla burmistrz Snela. - Trzeba mieć odwagę określić jaka ma być funkcja kolejki.
Władze gminy stawiają na przejazdy turystyczne. Już wiosną mają być prowadzone regularnie. W tym roku planowane jest zorganizowanie kilku kursów, żeby pokazać, że kolejka żyje.
- To nie był mostek kolejowy, tylko drogowy. Nikt dzisiaj takiego nie zbuduje. Mieliśmy do wyboru kładkę albo normalny dojazd – mówi Wiktor Snela. - Nie zlikwidowaliśmy linii kolejowej. Jej odtworzenie, to kwestia odkopania dołka i wybudowania mostu. Jeżeli będziemy mieli wolny milion złotych, możemy to zrobić.
Czekając na unijne środki
Priorytetem jest obecnie uruchomienie przejazdów na trasie Śmigiel – Stare Bojanowo.
- Nie wszystko od razu – dodaje burmistrz Snela. Szansę na wyprowadzenie wąskotorówki na prostą widzi on w kolejnym rozdaniu środków unijnych. Dlatego gmina zabiegała o przejecie majątku kolejki, bo tylko właściciel może występować o dofinansowanie. - Życie polega na dokonywaniu wyborów. Moglibyśmy nie robić nic, a kolejka umierałaby w majestacie prawa, pod ochroną konserwatora zabytków.
Nie wszyscy sympatycy kolejki podzielają krytyczne opinie. Można znaleźć i takie głosy w dyskusji nad przyszłością śmigielskiej kolejki: „Ja osobiście polecam nie drażnić tych co jako jedyni kolejkę mogą, ale wcale nie muszą, uruchomić. A szczególnie nie drażnić ich z drugiego krańca Polski.” (h)
41/2011
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Panie Snela! 1) Załączam mapkę poglądową http://img856.imageshack.us/img856/649/objazdk.jpg Przypominam, że przed zasypaniem toru, do posesji po drugiej stronie było można dostać się wyznaczonym objazdem. Czyż nie tak? Czyli nie można powiedzieć, że odcięci mieszkańcy ulicy Polnej byli tak naprawdę odcięci od świata. Załączony obrazek jest nieubłagany. Wyznaczony objazd ma 340 metrów, zaś w linii prostej jest 140 metrów. Zatem każdorazowo trzeba było przejechać dodatkowe 200 metrów. Czyli dwustumetrowy objazd jest Pana zdaniem odcięciem od świata? Idąc tym chorym tokiem rozumowania, najlepiej rozebrać całą trasę, ponieważ kolejka w dużej części przecina liczne pola, zatem odcina rolników od ich upraw. 2) Panie Snela, czy nie było tak, że Gmina Śmigiel jawnie przeznaczała dotację celową przekazywaną za Waszym pośrednictwem do Stowarzyszenia Kolejowych Przewozów Lokalnych? Przypominam, że dotacja była przeznaczana na wykonywanie przewozów pasażerskich, a nie jak Wy to mieliście w zwyczaju robić: zakup podkładów, których i tak przez własną indolencję do dziś nie potraficie wymienić, czy zapłatę podatków od gruntów, które sami sobie naliczacie? 3) Poza tym SKPL nie zrezygnowało nieoczekiwanie. Byliście o takiej możliwości informowani dość często, czego dowodem jest korespondencja z Urzędem. SKPL miało dość jawnego okradania z przekazywanych przez Urząd Marszałkowski subwencji, które miały pokrywać straty związane z prowadzeniem w ramach służby publicznej kolejowych przewozów pasażerskich. Chyba tyle w sprawie. Redaktorom GK życzę jednak nieco więcej obiektywizmu i zadania sobie odrobiny wysiłku i przepytania drugiej strony, bo sami też deklarowali, miłość i wierność wąskotorówce, a było to wiele lat temu. P.S. Nie oszukujmy się, Śmigiel kurortem turystycznym nie będzie, szczególnie dzięki takim wizjonerom, jacy obecnie rozdają karty w lokalnym samorządzie. Na boom w przewozach turystycznych więc nie ma co liczyć, bo można się tylko przeliczyć...