Magazyn koscian.net
2007-01-31 08:37:54Pożegnanie z piłką
Jeśli ktoś miał jeszcze nadzieję, niech ją porzuci: ligowej piłki w Kościanie już nie ma. Teraz decyduje się, czy w roku 95-lecia istnienia przetrwa, czy też zniknie na zawsze, Piłkarski Klub Sportowy Obra
Pozostałe dyscypliny sportu również są w głębokim kryzysie, ale dla innych kościańskich klubów dostrzec można słabiutkie światełko w tunelu. Natomiast PKS stoi nad krawędzią, a nawet wykonał już krok do przodu...
Jak to jest możliwe, że klub z takimi tradycjami tak po prostu przestaje istnieć? Na początku drogi po równi pochyłej stoją wydarzenia nie tak odległe, z początku drugiej kadencji burmistrza Jerzego Bartkowiaka. Burmistrza, którego poparł w kampanii strategiczny sponsor klubu, a którego ten po zwycięskich dla siebie wyborach przegnał z klubu. Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że na swój urząd J. Bartkowiak wspiął się dzięki poparciu kibiców, przed którymi zawsze roztaczał mocarstwowe plany. Miasto miało bez problemu samo utrzymywać trzecioligowy zespół seniorów. Rezultatem była rosnąca degradacja drużyny oraz powiększające się nieustannie zadłużenie klubu. Ostatecznie, zakończyło się wszystko w poprzednim sezonie spadkiem do IV ligi. Członkowie znajdującego się w głębokim kryzysie klubu zebrali się na walnym zgromadzeniu na początku lipca ubiegłego roku. Zdecydowano o przystąpieniu do rozgrywek IV ligi. Z zarządu klubu wyszedł jednak J. Bartkowiak, a z nim jego ,,prawa ręka’’ - Piotr Michałowski. Dlaczego tak się stało można zrozumieć lepiej dopiero teraz.
Oto w styczniu 2006 roku burmistrz Bartkowiak poznał raport Najwyższej Izby Kontroli, która skontrolowała sposób finansowania dotacjami podmiotów niepublicznych w 2004 roku. NIK nie pozostawił złudzeń pisząc o: ,,wydatkowaniu przez Urząd nierzetelnie i niezgodnie z prawem kwoty 611 000 zł wydatków budżetowych (...), a jednocześnie 98,9% wszystkich dotacji’’. Były w tym również dotacje na sport. Od stycznia 2006 roku burmistrz i urzędnicy UM mieli więc świadomość, że identyczny sposób finansowania sportu w latach 2005 i 2006 również zostanie zakwestionowany przez kolejne kontrole. Cóż więc zrobiono w 2006 roku? Jedną ręką nadal dawano klubom pieniądze z tzw. konkursów, ale jesienią wyciągnięto drugą rękę po zwrot pieniędzy przyznanych w 2005 roku! Już po wyjściu z zarządu Obry burmistrz Bartkowiak skierował do klubów pisma (październik/listopad), w których domaga się zwrotu dotacji. Od Obry niedawny prezes i członek zarządu - a jednocześnie ten, który decydował o przyznaniu dotacji - zażądał zwrotu ponad 130 tysięcy złotych! Tęcza miała zwrócić ponad 15 tysięcy, a koszykarze z KKS Obra niecałe 14 tys. Decyzje już się uprawomocniły i teraz nie ma od nich odwołania.
Dlaczego tak się dzieje, że kluby tracą pieniądze, które im przyznano? NIK zakwestionował sposób wykorzystania dotacji, niezgodny z ustawą o działalności pożytku publicznego i wolontariacie z 2003 roku. Kluby dostawały oto pieniądze na nowych zasadach, ale starały się je rozliczać ,,jak umiały’’. Nie zawsze umiały, jednak Urząd Miejski w Kościanie nie widział problemu. Wszystko dało się ,,klepnąć’’. Skutki mamy obecnie, a w uwagach pokontrolnych można dziś przeczytać: ,,Protokoły kontroli wykazują wiele zaniedbań zarówno ze strony pracowników Urzędu jak i ze strony zleceniobiorców. Słuszne wydaje się określenie w protokole NIK, że działania były niezgodne z prawem i nierzetelne’’. Tak oto wyglądał profesjonalizm miejskich urzędników.
Dla koszykarzy i piłkarzy ręcznych jest iskierka nadziei. Wiele zależeć będzie od opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej, po którą zwrócił się burmistrz Michał Jurga. Być może opinia znana będzie już w tym tygodniu. Jeśli RIO uzna, że pieniądze z dotacji na działalność klubu zostały wydane zgodnie z przeznaczeniem (warunki określa ustawa o pożytku publicznym), choć np. regulowane były rachunki wystawione przed zawarciem umowy o dotację (tzw. stare długi), może uda się uniknąć najgorszego. Tego, czego najprawdopodobniej nijak nie uniknie już PKS – utracenia prawa do dotacji na trzy lata. Ustawa nakłada taką sankcję na organizację, która nie rozliczy się lub wyda dotacje niezgodnie z przeznaczeniem. Takim złamaniem warunków dotacji jest m.in. wpisana przez PKS Obra, w rozliczenie za 2005 roku, kwota 33 550 złotych – ,,zapłata za transfer zawodnika do klubu’’.
- Chodzi o to, żeby znaleźć taką płaszczyznę, która przy jednocześnie prowadzonych ruchach ozdrowieńczych uświadomi klubom, że miasto będzie pomagać – deklaruje M. Jurga. – Miasto nie będzie się migać od pomocy. Nie wyobrażam sobie Kościana bez dyscyplin sportowych. Miasto rezerwuje na dotacje dla sportu dzieci i młodzieży kwotę około czterystu tysięcy. Niech kluby wiedzą, że mimo trudności które przeżywają, są środki, po które można sięgnąć. Chcę się spotkać z radnymi i środowiskami sportowymi, żeby się pochylić nad tym problemem, żeby znaleźć jakieś rozwiązanie. Myślę, że dla koszykarzy i piłkarzy ręcznych rozwiązania się znajdą.
PKS Obra ma długi w wysokości ok. 300 tys zł. Musi zwrócić miastu, tylko za 2005 rok, kolejne 130 tysięcy. Nie ma szans na dotacje z Urzędu na najbliższe trzy lata. Drużyna seniorów nie istnieje. Klub ma tylko dwie drogi. Na początku pierwszej stoi sponsor z workiem pieniędzy, którymi chce spłacić długi Obry. Ale to jest, niestety, miraż. Druga droga, to likwidacja klubu. Członkowie zarządu PKS poinformowali burmistrza o zamiarze podania się do dymisji.
- Zwrócili się do mnie, żebym przejął inicjatywę w prowadzeniu klubu – mówi burmistrz Jurga. – To jest przecież stowarzyszenie osób fizycznych. Ma swoje władze i jeśli chce takie decyzje podjąć, to musi to zrobić poprzez walne zgromadzenie. Oni muszą podjąć jakąś decyzję, może powołać nowy zarząd.
Burmistrz podkreśla, że w tej sytuacji nie ma praktycznie pola manewru. Zwrócił się jednak do kościańskiego starosty, który sprawuje nadzór nad stowarzyszeniami, żeby sprawdził czy organy statutowe stowarzyszenia (jakim jest też zarząd klubu) funkcjonują. Na razie nie ma jeszcze odpowiedzi. Jeśli starosta uzna, że zarząd stracił zdolność kierowania klubem zwróci się do sądu o powołanie kuratora. Ten zajmie się głównie sprawami finansowymi stowarzyszenia. Prowadzenie zespołów ligowych, czy grup młodzieżowych raczej nie będzie go interesować.
Co zrobić, żeby uratować choć grupy młodzieży trenującej w Kościanie piłkę nożną? Co zrobić, żeby uratować tradycję? Z nieoficjalnych informacji wiemy, że trwają rozmowy, w które zaangażowany jest m.in. były burmistrz Mirosław Woźniak, obecnie przymierzany do stanowiska zastępcy M. Jurgi. Co z tego wyniknie być może dowiemy się wkrótce.
CEZARY ORLIK
GK 5/2007