Magazyn koscian.net
2006-04-11 15:36:22Prokuratura nie jest zainteresowana
Pochowane na głębokości 80 centymetrów ciała nie są dowodem zbrodni – uznała prokuratura i zezwoliła na kontynuację ekshumacji na cmentarzu przy ulicy Maya w Kościanie
. - Wiemy, że do zgonów nie przyczyniły się osoby trzecie - powiedział radiu Elka Przemysław Rajch, prokurator rejonowy. Świadków i dowodów brak.
Tajemnicze mogiły w grobach i między nimi na głębokości 80 centymetrów odkryto podczas ekshumacji w poniedziałek ubiegłego tygodnia (3 kwietnia). Szczątki złożone były w ziemi bez trumien i – jak oceniono – należały do osób zmarłych znacznie później, niż te, pochowane niżej w trumnach.
- Na szczątkach znajdują się jeszcze fragmenty ubrań – opowiadał ,,GK’’ Jerzy Frąckowiak, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Kościanie.
Nietypowe mogiły znaleziono w najstarszej części cmentarza tuż przy parku, pod płotem. Burmistrz Jerzy Bartkowiak powiadomił o sprawie prokuraturę rejonową, a ta o pomoc zwróciła się do biegłego medycyny sądowej. Biegły miał sprawdzić, czy da się określić czas i przyczyny zgonu.
- Nie wiemy, czy te zastanawiające pochówki moją coś wspólnego z łamaniem prawa – powiedział ,,GK’’ prokurator.
Biegły czas zgonu określił na lata czterdzieste lub pięćdziesiąte. Zmarli mogą być więc ofiarami zawieruchy wojennej, albo walki o kształt Polski w latach powojennych. Znawcy tematu spekulują też, że mogą to być pensjonariusze szpitala dla umysłowo chorych poddawani przez hitlerowskich lekarzy eksperymentom medycznym. Prokuratura jednak nie znajduje powodów do wszczęcia postępowania. Jej zdaniem rzecz nadaje się do zbadania dla historyków, ale nie dla prokuratury.
- Nie ma żadnych dowodów, ani nawet poszlak, wskazujących na to, by była to zbrodnia – wyjaśnia prokurator Rajch.
- A co byłoby dowodem?
- Pociski...?
Pocisków jednak przy pochowanych nie znaleziono. Nie wiadomo kiedy zmarli i na co. Kto i dlaczego tak ,,byle jak’’ ich pochował? Nie ma świadków, nie ma dokumentów. Są tylko kości.
- Leżały, jakby ktoś wrzucił ciała niedbale i przykrył łopatą ziemi. W pośpiechu – komentują pracownicy Zakładu.
Prokuratura zezwoliła na prowadzenie dalszej ekshumacji. Szczątki pochowanych w tajemniczych okolicznościach osób zabezpieczono, jako ewentualny dowód w sprawie. Jak wyjaśnia prokurator - nie ma przesłanek, by zawiadamiać Instytut Pamięci Narodowej. Oficjalnie też żadna informacja tam nie trafiła, choć prokuratura kontaktowała się w tej sprawie z poznańskim oddziałem IPN.
- Wiem, że prokuratura rejonowa prowadzi jakieś czynności, ale materiałów nam nie przekazała. Żadnej oficjalnej informacji nie otrzymaliśmy – twierdzi prokurator Józef Krenz z oddziałowej Komisji Śledczej Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu.
Komisja Śledcza prowadzi właśnie postępowanie dotyczące zamordowania pacjentów szpitali psychiatrycznych na terenie wielkopolski. Jednym z wątków jest los pacjentów kościańskiego szpitala.
- Czas śmierci określić może biegły medycyny sądowej, ale im odleglejszy jest to termin, tym mniej precyzyjny. Szczątki sprzed kilkudziesięciu lat trudno umiejscowić w konkretnej dacie – wyjaśnia Krenz. A dopóki nie będzie daty, śledztwa w sprawie nie będzie. Chyba, że ekshumacja kolejnych mogił pozwoli na odkrycie nowych dowodów.
Kopiący spodziewają się, że pod płotem oddzielającym cmentarz od parku tajemniczych grobów może być więcej. W tej części nekropoli znajduje się grób przy grobie. Kto jest tam pochowany, nie wiadomo. Dokumentacja cmentarza z czasów II Rzeczpospolitej ponoć zaginęła. Często są to pochówki piętrowe, ale do tej pory tylko osiem (a nie jak informowano wcześniej kilkanaście) zakwalifikowano jako nietypowe, czyli bez trumien. Ekshumacja wykazała, że na wieczne odpoczywanie na cmentarzu przy Wojciecha Maya złożono nie 197, jak pierwotnie zakładano, ale już blisko pół tysiąca ciał.
- A przekopaliśmy dopiero jedną trzecią powierzchni cmentarza – wyjaśnia Jerzy Dudziak, pracownik Zakładu Oczyszczania Miasta.
Prace ekshumacyjne trwają od marca i zgodnie z pozwoleniem Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, winny zakończyć się do Wielkiego Piątku 14 kwietnia. Dziś już wiadomo, że mimo sporego tępa prac i używania przy ekshumacji koparki, Miejski Zakład Oczyszczania (czyli Remondis) nie zdąży przekopać całego cmentarza. Każda godzina jest więc teraz na wagę złota. Szczególnie, że miasto zdecydowało o kontrolnych przekopach też w tej części cmentarza, gdzie podejrzewano, że nie było żadnych pochówków. Pracownicy Zakładu kopią do godziny siedemnastej.
Doczesne szczątki złożone na wieczne odpoczywanie na cmentarzu przy parku chowane są w zbiorowej mogile na cmentarzu komunalnym. Znajduje się przy nich niewiele rzeczy ,,z tego świata’’. Bywają medaliki, łańcuszki, złote zęby.
- Wszystko wkładamy razem ze szczątkami do jednego worka – wyjaśnia Jerzy Frąckowiak.
W jednej z mogił znaleziono list z pieczątką poczty Poznań 57. Ślady pisma się nie zachowały. (Al)
GK nr 15/2006