Magazyn koscian.net
2005-03-16 08:50:26Prywatna wojna burmistrza?
O obsadzie funkcji dyrektora szkoły w Starej Przysiece II, z Józefem Cieślą, burmistrzem Śmigla rozmawia Paweł Sałacki
- Wydałem zarządzenie, w którym powierzyłem dalsze pełnienie obowiązków dyrektora szkoły przez panią Pawłowską Górną, do czasu przeprowadzenia konkursu. Jest ona dobrze postrzegana w środowisku i według mnie świetnie wywiązuje się z nałożonych obowiązków. Dobitnym przykładem może być rozwiązanie przez nią problemu, którego poprzednicy nie mogli załatwić przez ostatnie 14 lat. Chodzi o słynne już, urągające elementarnym zasadom higieny sławojki, czyli toalety w podwórzu przy szkole filialnej w Wonieściu. Tam uczą się małe dzieci, z klas I-III. Proszę wyobrazić sobie co działo się tam w czasie deszczu albo mrozu... Teraz mali uczniowie mogą wreszcie korzystać z toalet wewnątrz budynku.
- Dlaczego pani Pawłowska Górna nadal jest osobą pełniącą funkcję dyrektora, a nie została powołana na stałe?
- Aby mianować dyrektora, trzeba przeprowadzić konkurs. Poprzedni konkurs został przeze mnie unieważniony. Pan Paweł Szymkowiak wniósł skargę na moją decyzję w tej sprawie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W tym czasie nie można było przeprowadzić nowego konkursu, ponieważ – do rozstrzygnięcia sprawy – Kuratorium Oświaty uchyliło się od wystawienia swoich przedstawicieli do konkursowej komisji. Orzeczenie sądu, w którym oddalił on skargę pana Szymkowiaka, otrzymałem 17 lutego. Nie było zatem możliwości przeprowadzenia konkursu. Zostanie on przeprowadzony w możliwie krótkim terminie.
- Tymczasem w ostatniej „Panoramie Leszczyńskiej”, red. Marta Krzyżanowska ogłosiła, że prowadzi pan z byłym dyrektorem prywatną wojnę. Prowadzi pan wojnę?
- Przytoczona publikacja została napisana według z góry założonej tezy: z jednej strony stoi satrapa, obskurant i biurokrata – czyli ja, a z drugiej uosobienie niewinności i doskonałości, czyli były dyrektor szkoły. Wszystko co nie pasuje do tej tezy, chociażby np. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, jest przez Panią redaktor starannie pomijane. Z zainteresowaniem przeczytałem ten artykuł, ale niestety jest to oczywista bzdura. Niektórzy dziennikarze lubują się w sensacyjnych, jak im się wydaje chwytliwych tytułach, wychodząc z założenia, że sensacja dobrze się sprzedaje. Nie ma żadnej wojny. Wojnę na przykład prowadzi cywilizowany demokratyczny świat z terroryzmem. Ja natomiast staram się działać w interesie całej naszej gminnej społeczności i na ile jest to tylko możliwe, rzetelnie wykonywać przyjęte obowiązki. Właśnie do tego zobowiązałem się w ślubowaniu po przyjęciu urzędu burmistrza.
- No tak, ale Stanisław Sikorski, wicekurator, miał stwierdzić, że konkurs jest prawomocny, zaś Pańska decyzja o jego unieważnieniu była bezpodstawna...
- Kurator Sikorski, delikatnie mówiąc, mija się z prawdą, chociażby w świetle wspomnianego już orzeczenia NSA, który odrzucił skargę byłego dyrektora. Drugi raz kurator się myli, kiedy mówi, że zarzuty wobec pana Szymkowiaka okazały się bezzasadne. Ciekawe, na czym w tym stwierdzeniu się oparł? Przecież one potwierdziły się. Nawet zastępca rzecznika dyscyplinarnego nauczycieli w Kuratorium, umarzając sprawę dyscyplinarną przeciw p. Szymkowiakowi, pisemnie te zarzuty potwierdził! Powstała kuriozalna sytuacja, sprowadzająca się do stwierdzenia, że oto jajeczko jest częściowo nieświeże... Czy można uznać za etyczne łamanie obowiązujących przepisów rangi ustawowej? Czy sprawca tego rodzaju czynów musi być wynagradzany dyrektorską funkcją?
- Z tego co jest mi wiadome, zarzuty te zostały skierowane do rzecznika dyscypliny finansowej przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej. Jakie jest stanowisko tej instytucji?
- Rzecznik do tej pory się nie wypowiedział, z czego wnoszę, że sprawa jest w toku.
- Kurator miał zapowiedzieć, że sam, nie oglądając się na pańskie stanowisko, powoła Pawła Szymkowiaka na dyrektora. Co pan na to?
- Jak dotąd, szkoła w Przysiece Starej Drugiej jest jednostką organizacyjną gminy Śmigiel, nie zaś jednostką organizacyjną Kuratorium. Kurator jest organem opiniującym i kontrolującym szkołę w zakresie organizacji pracy dydaktycznej i wychowawczej, a burmistrz odpowiada za część materialną i właściwe funkcjonowanie placówki. Tym niemniej jestem przekonany, że sprawa znajdzie należyte, konstruktywne rozwiązanie.
GK nr 11/2005