Magazyn koscian.net
2005-11-16 14:55:54Przed sąd za cenzurkę
Pracownik Urzędu Miejskiego w Śmiglu zamierza pozwać przed sąd przewodniczącego Rady Miejskiej Śmigla za wypowiedź podczas sesji.
- Zostałem oszczerczo potraktowany i muszę dbać o swoje dobre imię – mówi Tadeusz Jąder, specjalista do spraw promocji gminy. Przewodniczący Jan Józefczak stwierdził między innymi, że Jąder szkodzi gminie.
A wszystko zaczęło się od negatywnej oceny pracy szefa promocji gminy Tadeusza Jądera, dokonanej przez Komisję Rewizyjną Rady Miejskiej Śmigla (przewodniczący komisji – Omieczyński). Środki finansowe przeznaczone na promocję gminy są wydatkowane w sposób niewspółmiernie wysoki do osiąganych efektów - ocenili radni. Mieli pretensje między innymi o to, że szef promocji promuje burmistrza, a nie Radę i gminę. Wydawanie pieniędzy przeznaczonych na promocję też nie przypadło im do gustu. Za niedopuszczalne uznali finansowanie między innymi: publikacji o Bruszczewie i historii Pogoni, a także występy zespołu Pryzmat-Bis na festiwalu w Gorzowie. Za niecelowe uznali: konferencję prasową, wydatki na biegi na orientację, zamówienie podstawki pod insygnia Wielkiego Koordynatora Klubu Przyjaciół Śmiegielskiej Kolejki, burmistrza Józefa Cieśli. Jąder zarzucił komisji manipulowanie faktami i ,,szukanie haków’’.
- Przecież tego rodzaju zakupy, to właśnie sama istota działalności promocyjnej - powiedział.
Ocenę Komisji Rewizyjnej uznał za niesprawiedliwą i nie popartą faktami. W swoim oświadczeniu użył też słowa ,,paranoja’’. Oburzony oceną radnych wypowiadał się między innymi na łamach ,,Gazety Kościańskiej’’.
- Sprawa dotyczy pana Jądera. Od pewnego czasu ja odnoszę wrażenie, że prowadzi prywatną wojnę z radnym Omieczyńskim, komisją rewizyjną i całą Radą. Moim zdaniem szkodzi radnemu Omieczyńskiemu i całej gminie – powiedział na następnej sesji przewodniczący (z protokołu obrad rady). To stwierdzenie, a także zarzut, że na stronie internetowej miasta Jąder publikuje kłamstwa, pchnęło specjalistę do spraw promocji do bardzie radykalnych posunięć. Jego prawnik uznał wypowiedź przewodniczącego za naruszenie dóbr osobistych i wezwał przewodniczącego Józefczaka do przeprosin na forum Rady.
- Oświadczam kategorycznie, że nie zamierzam przepraszać pana Tadeusza Jądera – powiedział za to na ostatniej sesji przewodniczący. Z zarzutami Jądera się nie zgodził podkreślając, że rada prawem została zobligowana do kontroli pracy urzędu. Co do wojny podkreślił, że wyraził tylko swoje wrażenie.
- ...w wolnym kraju pan Jąder ma bezsprzeczne prawo do prezentowania własnych przekonań we wszystkich dostępnych mediach – nie może jednak do tego celu wykorzystywać stron internetowych gminy. Przedstawiania na nich stronniczych artykułów jest niedopuszczalne i tym bardziej niepokojące, że nie po raz pierwszy obserwuję brak rzetelności przekazów zamieszczanych na tych stronach – mówił na sesji i powołał się na niezgodoność w liczbie głosujących nad jedną z uchwał w artykule Jądera z protokołem rady.
- ...może powinienem nazwać to nieco łagodniej – ale słowo ,,kłamstwo’’ samo ciśnie się na usta – napisał w oświadczeniu.
- Nie znam jego odpowiedzi, więc przyzwoitość nie pozwala mi jej komentować - mówi na to Jąder. – Ani ja, ani mecenas jej nie otrzymaliśmy, ale w sprawę za to wciągnięci zostali już radni. Po co?
- Wezwanie zaadresowane było nie do Jana Józefczaka, ale do Józefczaka, przewodniczącego Rady Miejskiej Gminy Śmigiel do Urzędu Gminy Śmigiel. Swoją drogą nasza Rada nosi nazwę Rady Miejskiej Śmigla, a urząd jest Urzędem Miejskim Śmigla. Rzecz dotyczy wypowiedzi podczas sesji Rady i związana jest z jej obowiązkami i uprawnieniami. Jak więc miałbym ją przemilczeć przed Radą? – pyta.
Jąder twierdzi, że oszczerstw nie daruje i zapowiada, że odwoła się do sadu.
- Muszę dbać o swoje dobre imię. Więcej tego komentować nie będę. Nie ja upubliczniłem tę sprawę i nie chcę wpływać na decyzję niezawisłego sadu – mówi.
A przewodniczący czyta Kodeks etyki pracowników starostwa powiatowego w Kościanie. Jego zdaniem taki sam dokument powinien być uchwalony w Śmiglu.
- O proszę: urzędnik w rozpatrywaniu spraw nie kieruje się emocjami, jest gotów do przyjęcia krytyki, uznania swoich błędów i naprawienia ich konsekwencji – czyta. Jeśli dojdzie do sprawy w sadzie, będzie to sprawa precedensowa. (Al)
GK nr 46/2005