Magazyn koscian.net
2007-01-31 08:35:02Przejścia nie ma!
Najpierw pojawiła się czerwono-biała tasiemka. Później teren został ogrodzony. W ten sposób zniknęła dróżka prowadząca od ulicy Młyńkiej do dworca PKP w Kościanie.
Teren był niegdyś własnością kościańskiej Cukrowni. W marcu ubiegło roku został sprzedany. Co zrobi z nim nowy właściciel? - nie wiadomo.
Wydzielony skrawek został uprzątnięty. Pojawiły się tam też betonowe płyty. Wydział Architektury Budownictwa i Ochrony Środowiska kościańskiego Starostwa Powiatowego nie ma informacji o planowanej budowie. W dokumentacji mowa jest tylko o ogrodzeniu. Również pracownicy Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Kościanie nie znają szczegółów dotyczących zagospodarowania terenu. W październiku do urzędu wpłynął wniosek dotyczący tej nieruchomości.
- Właściciel wnioskował tylko o wycięcie kilku drzew umożliwiających wjazd na teren nieruchomości – wyjaśnia Jerzy Frąckowiak, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.
Wśród kościaniaków krąży plotka o planowanej budowie garaży. Ogrodzenie terenu dla mieszkańców Kościana oznacza likwidację dotychczasowego przejścia pomiędzy ulicą Młyńską a dworcem PKP. Z większym problemem zmierzyć się będzie musiał kościański Oddział PTTK. Ścieżka była bowiem częścią pieszych szlaków turystycznych, które przebiegają przez powiat kościański. Na ogrodzonym teraz terenie stał zresztą drogowskaz z mapką szlaków turystycznych.
- Wcześniej teren był ogólnie dostępny. Zastanawialiśmy się już nad przełożeniem szlaków i tablicy na skwer przy ulicy Kurpińskiego – informuje Leszek Michalczak, wiceprezes kościańskiego Oddziału PTTK. - Duże zmiany nie są pożądane. Szlaki turystyczne często mają odbicie w mapach i przewodnikach.
Nowy właściciel nie chce na razie mówić o planach zagospodarowania terenu. Przyznaje, że pewną część będzie chciał wydzierżawić. Zapewnia, że zanim postawił ogrodzenie orientował się, czy dróżka przebiegająca przez nieruchomości widnieje w ewidencji urzędów. Okazało się, że nie.
- Gdy został ogłoszony przetarg pomyślałem, że warto w to miejsce zainwestować. Cena nie była zła. Zainteresowanie tym terenem było duże – wyjaśnia właściciel nieruchomości. - Na razie jestem na etapie zagospodarowania terenu. Przejścia, które było tam do tej pory, nie będzie. (h)
GK 5/2007