Magazyn koscian.net
2004-08-17 15:02:50Przyjaźń wąskotorowa
Wszystko na to wskazuje, że krótki wyjazd delegacji ze Śmigla pod wodzą burmistrza wskazuje Józefa Cieśli do Czech, przyniesie wkrótce spore efekty. Przyjaźń zapoczątkowana na wąskich torach w Śmiglu, ogromna życzliwość Czechów i historyczne związki mają wielką szansę przekształcić się w trwałą współpracę
Jindřichuv Hradec, to dwudziestotysięczne miasto, położone w Czechach nieopodal granicy z Austrią, w turystycznym regionie pełnym wzniesień, lasów i jezior, znanym jako Czeska Kanada. Nic dziwnego, że do turystycznego ruchu, którego nasilenie przypada w miesiącach letnich i w zimie, jest on odpowiednio przygotowany. Liczne hotele, restauracje, ale także zwykłe kwatery noclegowe i serwujące proste posiłki bary, są niezwykle przydatne dla turystów poruszających się stadami pieszymi i rowerowymi. U naszych południowych sąsiadów, ten środek lokomocji ostatnio zyskuje na popularności lawinowo. Trzeba tu jeszcze koniecznie wspomnieć, że w Czechach, inaczej jak w Polsce, wielu wczasowiczów chętnie zostawia swój samochód w domu, korzystając raczej z przejazdu koleją. Pociąg jest tam po prostu tańszy, wygodny i powszechnie dostępny, a media – w ramach działalności proekologicznej, do podróżowania koleją konsekwentnie i systematycznie zachęcają.
Pociągiem udała się do Czech też delegacja ze Śmigla. W jej skład, obok burmistrza, wchodzili: Eugeniusz Stachowski, przewodniczączy komisji promocji rozwoju Rady Miejskiej, Tadeusz Jąder, specjasta ds. promocji gminy oraz Wit Kreuschner, naczelnik i Mieczysław Łupicki, pracownik śmigielskiej kolejki. We Wrocławiu do tej ekipy dołączyli ponadto Tomasz Strapagiel, prezes i Karol Waszak, obydwaj reprezentujący Stowarzyszenie Dojazdowych Kolei z Kalisza, które pełni funkcję operatora na śmigielskiej kolejce. Wprost z peronu w Hradcu, po czterech przesiadkach i trwającej kilkanaście godzin podróży, śmigielanie bezpośrednio zostali zabrani samochodem do miejscowego magistratu, gdzie bezzwłocznie przyjął ich starosta Karel Matoušek, czyli po naszemu – burmistrz miasta. Na marginesie – w Czechach zlikwidowano powiaty, a ich układ administracyjny jest podobny do naszego sprzed reformy. N.b. ichniejszy wojewoda nazywany jest ...hetmanem.
Spotkanie miało bardzo serdeczny charakter. Obydwaj burmistrzowie przekazali sobie bliższe informacje o swych gminach, ich statusie, historii i gospodarce. Karel Matoušek był szczególnie zainteresowany tą częścią dziejów Śmigla, która związana była z arianami, braćmi czeskimi (ich rodowód wywodzi się z pobliskiego miasta Tabor), a szczególnie działalnością w Polsce wybitnego czeskiego uczonego Jana Amosa Komeńskiego. Z zadowoleniem przyjął też informację o dobrze rozwijających się kontaktach kolejarzy wąskotorowych obu gmin i zaproszenie na tegoroczny piknik przyjaciół śmiglielskiej kolejki, który ma odbyć się 2 października, w Bielawach.
Jak się okazało, również czeska kolejka z Hradca, ma swoich zaprzysięgłych przyjaciół, skupionych w klubie. JHMD (Jindřichohradecké mistni dráhy) – taki skrót nosi tamtejsza wąskotorówka – ma w sumie 79 kilometrów, podczas gdy kolejka śmigielska tylko 23. Trakcja prowadzi w jedną stronę do miejscowości Obrataň, a w drugą – linia kończy się w miasteczku Nova Bystřice. Z czeskich kolei JHMD wyodrębniła się jako spółka akcyjna przed siedmioma laty i z miejsca zyskała pełną samodzielność. Chociaż początki nie były łatwe, dziś dysponuje solidnym taborem, kilkoma parowozami, motorówkami, licznymi wagonami o różnym przeznaczeniu. Ów sprzęt był troskliwie gromadzony, kupowany i pozyskiwany w kraju, ale także poza jego granicami. Jan Šatava, dyrektor kolejki, z widoczną dumą pokazuje pieczołowicie odnowiony wagonik, który jeszcze niedawno stał w ogródku jednego z mieszkańców, służąc mu jako miejsce do ...hodowli królików. Są specjalne wagony restauracyjne, w których bez problemu można zamówić przekąski, słodycze, ale także znakomite czeskie piwo, a nawet ...coś mocniejszego. Niektóre wagony służą tylko do przewozu rowerów. Jan Šatava przypomina sobie, że w tym sezonie padł rekord: ponad 100 bicykli przewożonych jednym kursem, a niektórzy pasażerowie usiłujący dostać się do pociągu, musieli poczekać na następny pociąg! Kolejka w Hradcu prowadzi nawet własną wypożyczalnię rowerów. Kto wie, może Śmigiel skorzysta z tego przykładu?
Skąd taka dobra kondycja kolejkowej firmy? Wynika ona przede z właściwego uregulowania jej sytuacji prawno-finansowej. JHMD – poza wpływami z biletów (bilety za przejazdy pociągiem prowadzonym przez antyczny parowóz wcale nie są takie tanie) i sprzedaży z bufetu oraz pamiątek, otrzymuje niemałe dotacje. Po pierwsze jest to zwrot pieniędzy z tytułu zakupu biletów zniżkowych (młodzież do 15 roku ma 50% zniżki, dzieci do 6-ciu lat jeżdżą gratis). Po drugie, województwo w swym budżecie zakłada dofinansowanie każdego kilometra przejazdu pociągu wg zatwierdzonego rozkładu jazdu w wysokości 25 koron. W ciągu roku dopłaąta ta tworzy niebagatelną sumę 7 milionów koron. Wreszcie Krajowy Fundusz Infrastruktury Kolejowej przeznacza corocznie na kolejkę dalsze 22 miliony koron. Osiągnięte wyniki finansowe pozwalają na sprawne funkcjonowanie, utrzymanie w znakomitym stanie kolejowego taboru, a także na inwestycje. Firma zatrudnia 65 osób. Vaclav Hodinář, wiceszef kolejki twierdzi, że średnia zarobku na czysto wychodzi w granicach polskich 900-1000 zł. Więcej zarabiają maszyniści kolejowi, około 1200-1400 zł.
Śmigielscy kolejarze zazdrośnie przyglądali się osiągnięciom czeskich kolegów. Niestety, stan naszych wąskich torów nie jest tak optymistyczny, chociaż są już pierwsze jaskółki poprawytego stanu. Najważniejsze co teraz czeka śmigielską kolejkę, to jak najszybsze przejęcie jej na własność gminy. Co do tego wszyscy byli zgodni. Wtedy dopiero otworzy się droga do pozyskiwania koniecznych funduszy, w tym także z Unii Europejskiej. Na razie jesteśmy uzależnieni od pomocy, m.in. ze strony czeskiej. Czesi niezwykle przychylnie odnieśli się do propozycji przekazania nam w użytkowanie podbijarki do torów. W zamian za pomoc w remontach i uzyskaniu różnych części zamiennych przyjedzie ona do Starego Bojanowa już we wrześniu, wraz z pracownikiem obsługującym maszynę. Maszyna ta pracuje podobno w tempie 200 metrów na godzinę. Oznacza to, że można będzie codziennie wyremontować kilometr trasy. Czesi zadeklarowali ponadto gotowość pomocy w doprowadzeniu do stanu użytecznego parowozu, który dotąd - w charakterze atrapy - stoi na śmigielskim dworcu... Jak wielka atrakcja związana jest z jazdą kolejką ciągniętą przez ten parowy wehikuł można było się naocznie przekonać...
Trzeba przyznać, że kolejka z Jindřichovego Hradca jest bliżej Europy od naszej śmigielskiej, a nawet – na poważnie – rozważane są tam plany przedłużenia linii do Austrii i uczynienia z niej magistrali międzynarodowej. Ale i my nie mamy się czego wstydzić. Możliwościami naszej pięknej zabytkowej wąskotorówki będziemy się chwalić podczas zbliżającego się pikniku miłośników śmigielskiej kolejki na początku października. Wszystko wskazuje na to, że tym razem – w międzynarodowym towarzystwie.
Tadeusz Jąder
GK nr 33/2004