Magazyn koscian.net
2006-09-26 14:35:27Ptak opuścił gniazdo
Bernard Ptak, poseł z Lubinia wyłamał się z szeregów Samoobrony i poparł koalicję rządzącą PiS i LPR
- Ja nie zdradziłem Leppera. To Lepper zdradził mnie! - twierdzi poseł Ptak. Nie zdradził też, jak dowodzi, swoich wyborców. Internauci piszą – hańba!
- Już parę miesięcy przed wyborami zauważyłem, że PiS zaczyna tworzyć program oparty na głoszonym od lat programie Samoobrony. Myślałem, że to tylko manewr wyborczy, ale okazuje się teraz, że PiS chce ten program realizować. Jest więc nam po drodze... Cieszę się, bo łatwiej będzie mi realizować wyborcze obietnice, jak chociażby sprawę kontrolowanego obrotu ziemią – powiedział ,,GK’’ równo rok temu Bernard Ptak. Po roku okazuje się, że jest mu z PiSem bardziej po drodze, jak z Samoobroną. Był działaczem Samoobrony od 15 lat. Współtworzył ją razem z Lepperem. W czwartek, po godzinie 21. Bernard Ptak jako ostatni podpisał się na liście odszczepieńców Samoobrony. Założyli wspólnie klub: Ruch Ludowo-Narodowy.
- Zdecydowałem się odejść zaraz po tym, jak premier Kaczyński ogłosił, że wystąpi do prezydenta o wyrzucenie Leppera z koalicji. To była trudna, ale szybka decyzja. Wyjaśnię tylko, że to nie Kaczyński rozbił koalicję, ale Lepper i na tym polega jego zdrada. Nagle zażądał nie wiedzieć ile dla rolnictwa i to w takim momencie, w którym nareszcie zaczęliśmy realizować plany, dla których Samoobronę stworzyliśmy, czyli powstaje ustawa o upadłości konsumenckiej, jest szansa na zmianę ustawy o obrocie ziemią. Ja się premierowi Kaczyńskiemu nie dziwię. Też wyrzuciłbym kogoś tak nieracjonalnego jak Lepper.
Ptak nie wie, czy jego kolegów ktoś próbował przekupić. On, jak twierdzi, podjął samodzielną, suwerenną decyzję bez jakichkolwiek nacisków. Zaprzecza plotkom, które głoszą, że PiS umorzył mu długi.
- Nikt mi niczego nie umorzył. Tylko Urban w swojej gazecie – mówi.
PiS za to – jak dowodzi Ptak - obiecuje mu realizację wyborczych obietnic.
- Od czwartku jestem członkiem komisji rolnictwa. Wczoraj (w niedzielę – red.) na wniosek mojego klubu, klub PiS dopisał do ustawy o upadłości konsumenckiej rolników zadłużonych na początku lat dziewięćdziesiątych. Są miliony rodzin, którym ta ustawa pozwoli zacząć nowe życie. Po to, by taka ustawa powstała, założyliśmy Samoobronę – mówi poseł.
Sam od 1992 roku - jak twierdzi tygodnik ,,Nie’’ - jest zadłużony na pół miliona złotych (sic!). Ptak nie wie, ile wynoszą jego długi. Twierdzi, że do końca życia nie byłby w stanie ich spłacić. Ustawa uratuje i jego finanse i wszystkich posłów, którzy odeszli od Leppera. Choć wielu podobnie zadłużonych (jak wyjaśnia ogólnopolski ,,Dziennik’’) przy Lepperze jednak zostało. O ile PiS może finanse posła Ptaka poprawić, o tyle Lepper grozi ich kolejnym załamaniem. Straszy odszczepieńców wekslami, które podpisali przed wyborami. Sumy przekraczające 500 tysięcy Ptaka jednak nie przerażają.
- Jeden weksel mam u Balcerowicza, a teraz będę miał drugi u Leppera – próbuje żartować.
Ptak twierdzi, że wyborców nie zdradził, a wręcz przeciwnie. Jego zadaniem bowiem była realizacja programu Samoobrony, a tego dokonać można tylko będąc w koalicji, wyjaśnia. Poseł podkreśla, że nadal jest członkiem Samoobrony, bo z partii nie wystąpił, ani go nie wyrzucono, a jednocześnie jest członkiem Ruchu Ludowo-Narodowego.
- Samoobrona zapomniała o swoich korzeniach. Dziś ideały, dla których powstała, czyli umorzenia długów, okazuje się są niepolityczne. Tak mi powiedział poseł Filipek. Wstyd! – mówi Ptak.
Dokąd bunt wobec Leppera zaprowadzi posła z Ziemi Kościańskiej? Nie wiadomo. Jeśli PSL zdecyduje się wejść w koalicję z PiS-em, LPR-em i nowym klubem, w którym jest Ptak, malutki klub może stać się na chwilę języczkiem u wagi współczesnej polityki. Jeśli umowy koalicyjnej nie będzie i będą wybory, to Ptak twierdzi, że w nich już nie wystartuje. (Al)
GK 39/2006