Magazyn koscian.net
2004-04-14 08:59:41Radni niedyskryminowani

Od stycznia 2004 roku opozycyjny radny Jarosław Stachowiak pracuje w kościańskim liceum, a od lutego radny Andrzej Jankowski z rządzącej koalicji zatrudniony jest w Miejskim Zespole Oświaty Kultury i Sportu. - Żadnego komentarza - mówi krótko burmistrz Jerzy Bartkowiak
Obaj radni pracę znaleźli w placówkach podległych miastu, czyli nadzorowanych przez Radę Miejską Kościana. Burmistrz podkreśla, że radni nie pracują u niego, a każdy z szefów zakładu budżetowego ma prawo sam dobierać sobie współpracowników. Tym samym nie naruszono przepisów prawa. Burmistrz o zatrudnieniu radnych, jak twierdzi, dowiedział się ,,po fakcie’’.
- Czy praca dwóch radnych to jest za dużo? Czy radny miałby być dyskryminowany? - pyta i przyznaje, że dziś móc dawać pracę, to władza.
Radny Jarosław Stachowiak pracuje jako gospodarz Łazienek, czyli nadzorca miejskiego mienia, a formalnie zatrudniony jest w liceum. Jak wyjaśnia, nie jest to funkcja kierownicza.
- Ja byłem osobą bezrobotną. Czy ja w tej chwili nadużywam stanowisko, że znalazłem zatrudnienie? To nie jest nadużywanie stanowiska. Ja tak uważam - mówi Stachowiak.
Na stwierdzenie, że praca może być formą przekupstwa odparł:
- Ja tego nie powiedziałem. Ja takich słów nie użyję. To, że jestem w Porozumieniu Samorządowym o niczym to nie przesądza. (...) Dostałem propozycję tej pracy będąc cały czas na bezrobociu. Propozycję przyjąłem. Ja nie jestem tam sam zatrudniony. Jesteśmy tam we dwójkę.
- Nie obawia się pan nacisków?
- Na pewno nie. We wszystkich decyzjach kieruję się swoim rozsądkiem, rozważając ,,za’’ i ,,przeciw’’. Być może jest to przez niektórych obserwatorów robione w odwrotnym kierunku, ale to ich sprawa. Ja nigdy nie ulegam naciskom i po prostu kieruję się tylko swoim rozsądkim i tym, co może być dobre, co złe. Dalej idąc, ja też jestem przeciwnkiem tego co pani przed chwilą powiedziała - pod naciskiem. Decyzje podejmowane w mieście, to bardzo ważne decyzje i nie należałoby tego w ten sposób odbierać.
- Czyli nie dałby się pan.
- Nie. Być może będzie to można odczuć na następnych sesjach...
Radny Jankowski od 4 lutego pracuje na 3/4 etetu w MZOKiSie.
- Pracuję tam, ponieważ jest nowa ustawa o zasiłkach rodzinnych (od 1 maja ich wypłatą zajmować ma się właśnie MZOKiS - red.) i znam się na tym. Kiedyś pracowałem również w opiece społecznej i dlatego powierzono mi tę pracę - wyjaśnia radny.
- Nie jest to niemoralne?
- Czy jakaś praca, jeżeli uczciwie wykonywana, może być niemoralna? Nie nadużywam mojego stanowiska. Moja fachowość została doceniona i dlatego zaproponowano mi stanowisko pracy.
- Nie jest to nagroda...
- Nie jest to nagroda. Jeżeli ktoś jest bez pracy, to dlaczego nie zaproponować mu pracy, tym bardziej takiej, na której się zna?
- Osób bez pracy jest więcej...
- Wszyscy muszą gdzieś pracować. Każdy robi starania. Ja swoje predyspozycje, swoją wiedzę zaproponowałem tym, którzy proponowali mi to stanowisko i uznali, że akurat moje kwalifikacje się na to nadają. (Al)
GK nr 15/2004