Magazyn koscian.net
30 maja 2012Sądowy finał sporu o kolejkę
Na ławie oskarżonych zasiadł 11 maja Roman W., założyciel Kolejki Parkowej w Cichowie. Prokuratura Rejonowa w Kościanie postawiła mu zarzut przywłaszczenia mienia należącego do gminy Krzywiń. Owe mienie to miniaturowa kolejka spalinowa i dwa wagoniki. Oskarżony nie przyznaje się do winy.
Przypomnijmy, że Roman W. w gminie Krzywin pojawił się w 2005 roku. Szukał wówczas terenu, który nadawałby się do uruchomienie pierwszej w Polsce miniaturowej kolejki parkowej. Pomysłem zainteresował się ówczesny burmistrz Krzywinia Paweł Buksalewicz. Włodarz gminy udostępnił na ten cel park dworski i obiekty po byłym PGR w Cichowie.
Kolejkę Parkową w Cichowie uruchomiono w czerwcu 2007 roku. Jej działalność na szerszą skalę udało się rozwinąć dopiero w 2010 roku. Wówczas Roman W. rozstał się ze swoim współpracownikiem Tadeuszem P., czego powodem był konflikt dotyczący funkcjonowania kolejki. Przed opuszczeniem Cichowa Tadeusz P. przekazał w drodze darowizny na rzecz gminy miniaturową kolejkę spalinową i dwa wagony.
O darowiźnie zrobiło się głośno po zmianie na stanowisku burmistrza Krzywinia w 2010 roku. Nowy włodarz gminy Jacek Nowak dopatrzył się nieprawidłowości w funkcjonowaniu parkowej kolejki. Twierdził, że gmina finansuje jej działalność nie mając z tego żadnych korzyści. Romanowi W. zaproponował podpisanie umowy regulującej kwestie funkcjonowania kolejki. Propozycja złożona przez burmistrza założycielowi Kolejki Parkowej była nie do zaakceptowania. W sierpniu ubiegłego roku Roman W. zrobił to, co już wcześniej zapowiadał – zabrał miniaturową kolejkę z Cichowa. Gdy we wrześniu chciał zabrać resztę taboru, zakazano mu wstępu na teren gospodarstwa.
Zdaniem burmistrza Nowaka, Roman W. wywiózł z Cichowa mienie należące do gminy. Chodziło o kolejkę spalinową i dwa wagony, które na rzecz lokalnego samorządu miał przekazać Tadeusz P. Włodarz złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Prokuratura Rejonowa w Kościanie postawiła Romanowi W. zarzut przywłaszczenia mienia (art. 284 Kodeksu Karnego § 2). Przestępstwo podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Roman W. nie przyznał się do winy. 11 maja zasiadł na ławie oskarżenia w Sądzie Rejonowym w Kościanie.
Podczas pierwszej rozprawy Roman W. odmówił składania wyjaśnień. Poinformował, że będzie odpowiadał tylko na pytania swojego obrońcy. W charakterze świadków przesłuchani zostali były i obecny burmistrz Krzywinia.
Roman W. odpowiadając na pytania obrońcy wyjaśnił, że w 2003 roku podpisał umowę o współpracy z Tadeuszem P. Zawarto w niej zapis, że wszystkie przedmioty, które powstaną w trakcie jej trwania są po połowie własnością obu stron. Wykazywał, że to on sfinansował budowę spalinowej kolejki i wagonów. Miniaturowy tabor trafił w jego ręce, gdy Tadeusz P. opuszczał Cichowo. O darowiźnie na rzecz gminy miał się dowiedzieć od byłego burmistrza Krzywinia już po fakcie.
Dla burmistrza Jacka Nowaka umowa jest podstawą do żądania zwrotu kolejki.
- Moja wiedza na temat kolejki nie jest pełna. Dotyczy okresu, sprawowania przeze mnie funkcji burmistrza, od grudnia 2010 roku do chwili obecnej. Oprócz tego w Urzędzie Miasta i Gminy są pewne dokumenty między innymi umowa darowizny z października 2009 roku – zeznawał Jacek Nowak. To właśnie ten dokument jest dla włodarza podstawą do żądania zwrotu mienia. Wskazywał także na protokół zdawczo-odbiorczy, w którym byli współpracownicy rozliczali się ze wspólnego mienia. Lokomotywa i wagony nie były w nim wymienione.
Natomiast były burmistrz Krzywinia Paweł Buksalewicz potwierdził, że Roman W. budowę kolejki parkowej w Cichowie rozpoczął w 2005 roku.
- Nasza ustna umowa sprowadzała się do tego, że Roman W. dostarczy tabor, a gmina udostępni teren i pomoże w jego utrzymaniu. O dzierżawie gruntów nie było mowy. Nasza pomoc polegała na tym, że zatrudniliśmy jednego pracownika Tadeusza P. – zeznawał Paweł Buksalewicz - W pewnym momencie, w 2009 roku doszło do nieporozumienia pomiędzy panami Romanem W. a Tadeuszem P. Chodziło o kwestię eksploatacji kolejki. Teren był zaniedbany, a Tadeusz P. interesował się innymi rzeczami. Rozstaliśmy się za porozumieniem stron. Powiedział, że chce zabrać lokomotywę i dwa wagony, bo to niby było jego. Powiedział, że nie chce tego zostawić Romanowi W. Nie chciałem zgodzić się, żeby zdekompletował tabor. Powiedziałem, żeby zrobił darowiznę na rzecz gminy. Nie wiedziałem jakie były ustalenia pomiędzy Romanem W. a Tadeusze P. Po jakimś czasie dowiedziałem się od oskarżonego, że Tadeusz P. nie powinien robić darowizny, bo to było wspólne.
Były burmistrz przyznał, że do fizycznego przekazania kolejki nie doszło. Lokomotywa i wagoniki po prostu zostały w parowozowni w Cichowie. Przyznał, że sprawa darowizny była dla niego drugorzędna. Turyści odwiedzający Cichowo naciskali, żeby kolejka jeździła. Poinformował także, że tuż przed wyborami samorządowymi w 2010 roku opracowany został projekt umowy regulujący kwestię współpracy gminy i Romana W. Temat upadł, gdy ustąpił z funkcji burmistrza.
Kolejna rozprawa odbędzie się w sierpniu. Wówczas mają zostać przesłuchani były współpracownik założyciela Kolejki Parkowej Tadeusz P. oraz świadkowie powołani przez obrońcę. Sąd rozważy wniosek obrońcy o zasięgnięcia opinii biegłego co do wartości kolejki spalinowej i dwóch wagoników. (h)
21/2012 (23.05.12)