Magazyn koscian.net
2003-04-28 15:46:12Serca zamiast lodów
Za złotówkę można kupić loda, gumę do żucia, długopis, małą paczkę chipsów albo batonik. Ponad pół tysiąca uczniów Zespołu Szkół nr 3 w Kościanie kupuje za nią przyszłość dla 22 dzieci na Madagaskarze. (GK nr 195 z 6.11.2002)
- Mój kolega był przez rok misjonarzem na Madagaskarze. Opowiadał o tamtejszych dzieciach i to od niego dostałam list od siostry Władysławy. Do akcji włączyło się wielu nauczycieli. Spodobała się też dzieciom - opowiada pani Wioletta Waligóra - wychowawczyni VIa. ,,Wraz z czterema siostrami malgaskimi mieszkam na przedmieściach Fianarantsoa - jednego z większych miast, w dzielnicy bardzo biednej - pisze do kościańskiej młodzieży siostra Władysława Piróg. - W porze deszczowej nasz zakątek jest często odcięty od reszty miasta. Ulewne deszcze zalewają dwa możliwe do przejścia mosty. (...) Teren gdzie mieszkam jest nieco górzysty i spadająca woda mocno niszczy drogi, których właściwie nikt nie naprawia. Kiedy pada, czuję się jakbym mieszkała nad górskim potokiem, Tyle, że tych potoków obok naszego domu jest kilka, a nie tylko jeden. Moje myśli zawsze wtedy wędrują do Zakopanego. Zawsze lubiłam szum wody. Szum pozostał ten sam i jedynie kolor płynącej wody - czerwonej jak cegła - sprowadza mnie na ziemie i uzmysławia, że jestem na czerwonej wyspie’’. Franciszkanki Misjonarki Maryi prowadzą Centrum Promocji Kobiet, przy którym utworzyły kurs alfabetyzacji. Kościańska młodzież pomaga uczestnikom tego kursu, aby mogli pójść do normalnej szkoły. Jak ocenia siostra Władysława, z powodu biedy i bez pomocy z zewnątrz, szansę taką ma tylko 1% uczestników kursu. Pisać i czytać uczy się tam 45 dzieci w wieku od 7 do 18 lat. Tylko 10 z nich mogło kupić sobie zeszyt. Z niedożywienia dzieci często mdleją w szkole. Połowa z nich jada tylko jeden raz dziennie. 15 dzieci dostaje w szkole talerz ryżu. To ich jedyny posiłek. Na prośbę Wioletty Waligóry siostra Władysława przysłała 30 zdjęć dzieci. Pomóc zdecydowały się 22 klasy. Naukę ośmiorga wspamagają osoby prywatne. Pierwsze pieniądze wysłano w czerwcu. - Dzieci przynoszą po złotówce miesięcznie i to wystarcza, żeby jedno dziecko na Madagaskarze mogło chodzić do państwowej lub prywatnej szkoły. Około 20 złotych miesięcznie wystarcza, by mogło się uczyć - wyjaśnia pani Wioletta. - Magadaskar leży na Oceanie Indyjskim. Jest tam tropikalny klimat i występują tam cyklony - jak z nut powtarza Krzysztof z VIa. Jego klasa opiekuje się Nikole. To jedna z najzdolniejszych uczennic kursu alfabetyzacji. Bardzo chce uczyć się w normalnej szkole. Ma 11 lat. Jest niedożywiona i cierpi na astmę. Uczy się bardzo pilnie i sumiennie i często ponad jej wątłe siły. Często choruje też jej mama. ,,Jak jej powiedziałam, że będzie dzięki wam mogła kontynuować naukę, jej radość nie miała końca’’ - pisze siostra Władysława. Nikole napisała do polskich dzieci i bardzo dziękowała za pomoc. - Napisaliśmy do niej, że dziękujemy za list, cieszymy się, że chodzi do szkoły. Pytaliśmy, czy często występują te cyklony. Pytaliśmy też, czy ma rodzeństwo, jakie imiona mają jej rodzice i czym ona się interesuje - wspomina Sylwia. Nikole nie zdążyła jeszcze odpowiedzieć. Uczniowie VIa o cosię na kolana. (...) Następnego dnia jadąc samochodem do miasta zaniemówiłam. Przy drodze zobaczyłam naszą Hasina uśmiechającą się od ucha do ucha i machającą ręką’’. Philippe ma 8 lat. Do szkoły chodzi od dwóch lat. Dopiero teraz zaczął się do niej przyzwyczajać i jest coraz mniej wystraszony. Jego ojciec nie żyje. Ma czworo rodzeństwa. Wspiera go klasa Va. Mamisoa ma brata bliźniaka - Mamitiana, tak podobnego, że siostra Władysława ma problem, by ich odróżnić. Wychowuje ich babcia. Mają po dziesięć lat. Często chorują. Z lizaków co miesiąc rezygnują dla Mamisoa uczniowie II c, a dla Mamitiana Ib gimnazjum. Edvige ma lat 16. Pochodzi z bardzo licznej rodziny - 9 rodzeństwa. Matka zarabia na życie piorąc w rzece bieliznę. Zwykle nie starcza im na ryż. Znajduje się pod opieką IIa gimnazjum. Klasa IIb wspiera ośmioletniego Joachina, IId Jonny (8 lat), IIc