Magazyn koscian.net
2007-11-28 09:36:08Śmieci w górę!
Od pierwszego stycznia rosną opłaty za śmieci, a kościaniacy dodatkowo będą musieli ograniczyć ich ilość
- Jeśli nie wprowadzimy limitów cena musiałaby wzrosnąć z pięciu do siedmiu złotych od osoby - wyjaśnia Jerzy Frąckowiak, naczelnik wydziału Ochrony Środowiska i Działalności Gospodarczej Urzędu Miejskiego w Kościanie. Czy śmieci wrócą do parków, rowów i Obry?
Opłaty za odbiór śmieci wzrosną we wszystkich gminach i to prawdopodobnie dość znacznie. Pięciokrotnie bowiem rośnie opłata marszałkowska za każdy metr sześcienny składowanych odpadów. Podwyżka prawdopodobnie ma zwiększyć opłacalność recyklingu, ale chwilowo dość mocno odbije się po kieszeni zwykłych ludzi. W każdej gminie obowiązują odrobinę inne zasady płatności za odbiór śmieci i w każdej odbiera je kilka firm. Zasady określają uchwały rad gminnych, a limity cen dla odbiorców zwykle wójt i burmistrzowie stosownymi zarządzeniami.
W gminie Krzywiń urzędnicy o podwyżkach nic jeszcze nie wiedzą.
- Limitów cen nie ma - wyjaśniają.
- Będę wnioskował o podniesienie stawki opłaty za kubeł śmieci do dziewięciu złotych. Teraz płaci się u nas siedem złotych czterdzieści dziewięć groszy - wyjaśnia Feliks Banasik, szef śmigielskiej komunalki.
W Kościanie od dwóch lat opłata za odbiór śmieci pobierana jest od wszystkich mieszkańców. Zależna więc jest od ilości osób w rodzinie, a nie ilości wystawionych do wywozu nieczystości. Dzięki temu z parków miejskich i koszy ulicznych zniknęły podrzucane tam ,,z oszczędności’’ przez mieszkańców worki z ziemniaczanymi obierkami. Podrzucanie śmieci gdzie bądź przestało się opłacać. W mieście zrobiło się znacznie czyściej.
- To prawda, to prawdziwy sukces tego sytemu, ale okazało się, że ma on też i to poważne wady. W ostatnich dwóch latach ilość oddawanych przez mieszkańców śmieci wzrosła prawie o sto procent i ciągle rośnie. Nawet jeśli założymy, że jako konsumenci coraz więcej tych śmieci znosimy do domu, to i tak nie wyjaśnia to aż takiego wzrostu oddawanych nieczystości. Ludzie po prostu przestali kompostować trawę, śmieci, chwasty. Kiedyś to robili, teraz już nie. Wszystko trafia do kubła, potem na wysypisko razem z innymi odpadami. Fermentacja tych odpadów na wysypisku wzmaga efekt cieplarniany i dodatkowo powoduje zagrożenie wybuchami metanu. Zdaliśmy sobie sprawę z tego, że w żaden sposób nie motywujemy mieszkańców do segregacji śmieci. Ile ich się bowiem teraz nie wyprodukuje, tyle odbiorca musi wziąć. Pod jednym z domów obok kubła stało kiedyś czternaście worków niesegregowanych śmieci. I to wszystko za pięć złotych!
I od 1 stycznia wszystko ma się zmienić. Opłata od osoby zostaje i ma wzrosnąć o pięćdziesiąt groszy, ale na każdego mieszkańca przypadać ma miesięcznie limit 60 litrów śmieci. Projekt uchwały zmieniającej zasady odbioru śmieci jest właśnie opiniowany przez komisje Rady Miejskiej Kościana, a już jutro - w czwartek, 29 listopada - Rada będzie nad nim głosować. Czy nadwyżki śmieci nie trafią znów na dzikie wysypiska?
- Według naszych obliczeń, jeśli ktoś prowadzi segregację, nawet tego limitu nie wykorzysta - twierdzi naczelnik Frąckowiak. - Z badań wynika, że odpady bidegradalne, czyli liście, trawa, chwasty i gałęzie to trzydzieści procent śmieci, jakie produkuje gospodarstwo domowe. Kolejne dwadzieścia procent to plastiki i szkło, które można posegregowane oddać za darmo. Jeśli trawa, jak kiedyś, zamiast do kosza trafi na kompostownik, limit śmieci w żaden sposób nie utrudni życia. Chwilowe nadwyżki śmieci przecież można oddać w workach kupionych w firmie, która śmieci odbiera - wyjaśnia Frąckowiak.
- Ale trzeba będzie za to dodatkowo zapłacić. Nie obawia się pan powrotu dzikich wysypisk śmieci? - pytamy.
- Mam nadzieję, że nie wrócą. Chcemy zmobilizować ludzi do segregacji śmieci. Kto będzie segregował, nie będzie musiał dodatkowo płacić. Każdy też powinien być osobiście zainteresowany tym, by śmieci znosić do domu jak najmniej. Zamiast worków foliowych, polecam wziąć na zakupy torbę z materiału, albo koszyk. To na początek - wyjaśnia Frąckowiak.
Kto kompostownika nie chce, albo nie może założyć, za oddanie chwastów będzie musiał dodatkowo zapłacić. Projekt przygotowanej uchwały nie określa ani zasad odbioru, ani kwot, jakie trzeba za to zapłacić. Zależeć to ma od umowy z odbiorcą.
- Firma, z którą mamy podpisaną umowę śmieci odebrać musi. Trzeba się tylko z nią dogadać co do zasady. Opłaty na wysypisku są tak ustalone, że jeśli te odpady będą posegregowane to opłata za nie powinna być niższa, niż za inne śmieci. Jeśli z odbiorem tych nieczystości będzie jakiś problem i tę kwestię uregulujemy uchwałą, ale mam nadzieję, firmy ustalą zdrowe zasady - wyjaśnia Frąckowiak.
Czy próba wymuszenia na mieszkańcach segregacji śmieci na pewno nie doprowadzi do ponownego zaśmiecenia miasta? Pokaże czas. (Al)
48/2007
Zgłaszasz poniższy komentarz:
ŚMIECI DO GÓRY- A MIESZKANCY DOMKÓW JEDNO-RODZINNYCH PODJEZDZAJA SAMOCHODAMI I WYRZUCAJA W OSIEDLOWE KONTENERY!!! SOBIE KUPUJA TYLKO 1 POJEMNIK- OSZCZEDNOŚĆ!!!!