Magazyn koscian.net
2006-05-24 09:03:42Strach przed masztem
Mieszkańcy kościańskiego Osiedla Wesołe Miasteczko nie chcą mieć w sąsiedztwie wieży z antenami sieci komórkowej Era.
Mimo protestu, w ubiegłym tygodniu 60-metrowy maszt stanął u zbiegu ulic Gostyńskiej i Składowej.
Inicjatorem protestu jest Marian Tomaszewski. Jego dom stoi przy ul. Torowej, zaledwie 100 metrów od masztu. O całej sprawie dowiedział się 7 kwietnia, już po rozpoczęciu inwestycji. Trzy dni później napisał do starosty pismo, w którym domagał się wznowienia postępowania w sprawie wydania pozwolenia na budowę wieży przekaźnikowej.
- Jako strona nie brałem udziału w postępowaniu. Zostałem pominięty w procedurze. Mieszkam w niedalekiej odległości od tej budowli, a tego typu obiekty powinny mieć wyznaczoną strefę oddziaływania, w której mieści się mój dom – przytacza treść wysłanego pisma Marian Tomaszewski. – Liczyłem, że starosta wstrzyma budowę do wyjaśnienia, ale nic takiego się nie stało. Widząc, że nie ma żadnej reakcji oddałem sprawę do prokuratora.
O popełnieniu przestępstwa polegającego na narażeniu zdrowia mieszkających w pobliżu stacji przekaźnikowej telefonii komórkowej Era zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Kościanie na początku maja. Do pisma dołączył listę z 74 podpisami i żądanie wznowienia postępowania.
- Zachodzi podejrzenie, że normy bezpieczeństwa nie zostały zachowane i zabezpieczone, co w oczywisty sposób naraża nasze zdrowie na ujemny wpływ promieniowania elektromagnetycznego. Jako ludzie mieszkający w bezpośrednim sąsiedztwie powinniśmy być imiennie poinformowani o planach i mieć możliwość współdecydowania – uzasadnia dodając, że ma wątpliwości czy prawidłowo zostały zebrane dane o oddziaływaniu na środowisko i zdrowie ludzi. - Zawiadomienie do prokuratury wysłałem także do wiadomości starosty. Dopiero po tym starostwo przesłało mi decyzję odmowną tłumacząc, że nie jestem stroną, gdyż moja działka nie leży w obrębie oddziaływania stacji bazowej. A ponadto napisali, że - zgodnie z przepisami - ogłoszenie było wywieszone w urzędzie przez 21 dni, a że nie zgłoszono żadnych skarg i wniosków 27 grudnia 2005 roku wydano pozwolenie na budowę. Na dodatek omyłkowo nazwano mnie w piśmie inwestorem.
Od tej decyzji kościaniak odwołał się do wojewody wielkopolskiego uzasadniając, że Starostwo Powiatowe w Kościanie naruszyło przepisy procedury administracyjnej, nie przedstawiło raportu oddziaływania na środowisko ani stref oddziaływania pola elektromagnetycznego.
- Zgodnie z prawem budowlanym organ administracji budowlanej ma obowiązek sprawdzenia czy obszar oddziaływania obiektu nie będzie kolidował z innymi, już istniejącymi budynkami, a nie arbitralnie stwierdzić, że nie naruszają one aktualnych warunków i potrzeb użytkowych – przekonuje Tomaszewski . – Oprócz spraw dotyczących naszego zdrowia, życia i bezpieczeństwa w grę wchodzą kwestie materialne, bo nasze nieruchomości automatycznie straciły na wartości – dowodzi. – Maszt antenowy ustawiono błyskawicznie. Ludzie obserwowali, że pracowali dzień i noc. Teraz mają zamontować anteny i ustawić kontener techniczny, który będzie wytwarzał największe pole elektromagnetyczne. Nie jestem przeciwko telefonom komórkowym, bo sam się nimi posługuję, ale niech maszty stawiają poza terenem zabudowanym, gdzie nikomu nie będą przeszkadzały.
Zdaniem Mariana Tomaszewskiego starostwo powinno zbadać prawidłowość projektu zagospodarowania terenu przy udziale stron w trybie rozprawy lub wizji lokalnej. Póki co jeszcze czeka na odpowiedź wojewody.
- Od 1989 roku mamy państwo obywatelskie, w którym powinniśmy mieć coś do powiedzenia. Jeśli nie dopuszcza się nas do głosu, to znaczy, że wracamy do ustroju totalitarnego. Inaczej się tego nie da nazwać – stwierdza Marian Tomaszewski i dodaje, że w jego przekonaniu władza samorządowa powinna działać dla dobra ludzi, a nie przeciwko nim.
Ze Starostwa Powiatowego otrzymaliśmy wyjaśnienie. W piśmie podpisanym przez Beatę Kownacką, naczelnika Wydziału Architektury Budownictwa i Ochrony Środowiska czytamy m.in., że decyzja o pozwoleniu na budowę stacji bazowej telefonii komórkowej, przy ul. Gostyńskiej 41 wydana była po przeprowadzeniu postępowania na wniosek inwestora, który posiadał prawo do dysponowania prywatnym terenem przeznaczonym do zainwestowania. Wniosek zawierał wszystkie wymagane przepisami prawa dokumenty. Dokumentacja załączona do wniosku wykonana była zgodnie z decyzją o lokalizacji inwestycji celu publicznego oraz decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach na realizację przedsięwzięcia, wydanych przez Burmistrza Miasta Kościana. Decyzja o lokalizacji inwestycji celu publicznego określała warunki i szczegółowe zasady zagospodarowania terenu oraz jego zabudowy. Decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach, jak wynika z jej uzasadnienia była uzgodniona pozytywnie w zakresie ochrony środowiska przez Wojewodę Wielkopolskiego oraz Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Poznaniu. W powyższej decyzji stwierdzono, że oddziaływania ponadnormatywne promieniowania elektromagnetycznego występują wyłącznie na obszarach niedostępnych dla ludzi, nie ma podstaw do ustanowienia obszaru ograniczonego użytkowania. Po zakończeniu budowy na inwestora nałożono obowiązek niezwłocznego przeprowadzenia pomiarów kontrolnych pola elektromagnetycznego i przedstawienia wyników pomiarów Państwowemu Wojewódzkiemu Inspektorowi Sanitarnemu - Higiena Radiacyjna – Leszno. Z powyższego wynika, iż po uzyskaniu wszystkich wymaganych przepisami decyzji i uzgodnień, na wniosek inwestora posiadającego prawo do dysponowania nieruchomością należało wydać decyzję o pozwoleniu na budowę w ustawowo przewidzianym terminie. Inwestycja nie naruszała odległości przewidzianych w przepisach prawa oraz decyzji lokalizacyjnej.
W powiecie jest kilka stacji przekaźnikowych telefonii komórkowej (m.in. na os. Jagiellońskim, na dachu Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego, na kominie Cukrowni przy ul. Nacławskiej w Kościanie, wieży kościoła przy ul. Farnej w Śmiglu, ul. Kościelnej w Czempiniu) i – jak zapewnia w piśmie naczelnik Kownacka - nie wywołują skutków ujemnych.
- Przecież te opracowania były robione na zlecenie Ery. Jeśli więc oni zlecili i zapłacili, to czy fachowcy od opracowań napiszą coś o nich źle? – zastanawia się inicjator protestu. – Dlatego od prokuratury oczekuję powołania niezależnych ekspertów, którzy wypowiedzą się na temat oddziaływania na zdrowie ludzi i środowisko.
Mieszkańcy osiedla Wesołe Miasteczko nadal zbierają podpisy pod protestem. Do tej pory podpisało się pod nim ponad 150 osób mieszkających przy ulicach Torowej, Gostyńskiej, Berwińskiego, Żwirki i Wigury, Topolowej, Krzywej.
- Jesteśmy zdeterminowani i będziemy walczyć, aż nie dojdzie do rozbiórki tego masztu – zapewnia Marian Tomaszewski. – Lepiej walczyć z przyczyną, niż potem ze skutkami chorób w następstwie działania pola elektromagnetycznego. Nie chcemy wojny, chcemy dochodzić swoich praw w sposób cywilizowany, czyli na drodze sporu prawnego. Spotkamy się w NSA, a jak trzeba będzie to i do Strasburga pójdziemy! (kar)
GK nr 21/2006