Magazyn koscian.net
2006-01-11 10:07:49Światełko w tunelu
O czempińskiej bibliotece
- Sytuacja biblioteki jest dramatyczna. Brakuje nie tylko na książki, ale i na należne pracownikom wypłaty świadczeń – alarmowała na październikowej sesji Rady Miejskiej w Czempiniu dyrektor Elżbieta Matuszczak. Na początku stycznia sytuacja wygląda lepiej. Dziś dyrektor się uśmiecha – Nowy rok i nowe nadzieje. Już niedługo przeniesiemy się do nowej siedziby. Ta wiadomość to jak światełko w tunelu.
Gminna biblioteka mieści się w budynku zajmowanym niegdyś przez służby weterynaryjne. W środku wygląda tak, jak opisywała to Elżbieta Matuszczak apelując do radnych o pomoc lub likwidację placówki. Nieszczelne okna i dający się we znaki chłód. Okna, które bibliotekarki konserwują za prywatne pieniądze, uszczelniane są szmatami... Ale i tak ciepło wprost z kaloryferów ucieka na zewnątrz. Ale to, zdaniem dyrektor Matuszczak, najmniejszy problem. Najpoważniejszym są ciągłe braki nowych książek i prasy. Bez pomocy czytelników i ubiegłorocznej dotacji z ministerstwa kultury, w ogóle nie byłoby żadnych nowości.
- Nasi wierni czytelnicy przekazali nam w ubiegłym roku książki, których wartość określam na sześć, może osiem tysięcy złotych. Siedem i pół tysiąca otrzymałam z puli ministerialnej. Wreszcie mogliśmy kupić nowe książki, a na takie czekają czytelnicy – mówi dyrektor Matuszczak.
Chociaż zakupy były – jak na potrzeby – niewielkie, to pracownicy cieszą się z każdej nowej pozycji. Z przyznanych bibliotece pieniędzy nie mają szans na żadne zakupy. Radni zwiększyli tegoroczny budżet placówki o dziewięć tysięcy. Z pewnością nie wystarczy on nawet na bieżące funkcjonowanie placówki. Tym bardziej, że czeka ją przeprowadzka do większej, a więc droższej w utrzymaniu, siedziby. I to właśnie trwający remont pomieszczeń w budynku byłej przychodni zajmuje głównie dyrektor Matuszczak. Nie chce narzekać i rozmawiać o dniu, w którym skończą się pieniądze przyznane im w budżecie gminy. Ważne, że już wkrótce czytelnikom i pracownikom będzie lepiej.
- Dużo lepiej. Czeka tam na nas powierzchnia większa aż o sto metrów. Będzie gdzie wyeksponować książki, będzie porządna czytelnia i ogólnodostępne stanowiska komputerowe z bezpłatnym dostępem do Internetu – uśmiecha się dyrektor.
To już trzecia przeprowadzka i czwarta siedziba biblioteki jaką pamięta Elżbieta Matuszczak, która kieruje gminną książnicą od trzydziestu sześciu lat. Najprzyjemniej wspomina czasy, gdy biblioteka mieściła się w pałacu. Było dużo miejsca nie tylko wewnątrz, ale i w otaczającym go parku. Łatwiej i przyjemniej było pracować, szczególnie z najmłodszymi czytelnikami. Gorzej wspomina siedzibę przy ulicy Ratuszowej. Była niedostosowana do funkcji jaką miała pełnić. Dziesięć lat temu bibliotekarze przenieśli się na ulicę Gruszkową. W tym budynku doczekali się samodzielności, kiedy to odłączono bibliotekę od Centrum Kultury. Choć niewiele to zmieniło, a jeśli już to na gorsze. Źle bowiem wyliczono koszty funkcjonowania placówki i pod koniec roku zabrakło pieniędzy niemal na wszystko. W tym roku pewnie też zabraknie, bo trudno przewidzieć koszty funkcjonowania w nowej siedzibie. Ale tym bibliotekarze nie chcą sobie teraz zawracać głowy. Chcą się nacieszyć nową siedzibą.
- Na remont pomieszczeń przeznaczonych dla biblioteki mamy w budżecie trzydzieści tysięcy złotych. Mam nadzieję, że prace zakończymy do końca lutego. Na pewno po pierwszym kwartale książki będziemy wypożyczać w nowej siedzibie przy ulicy Parkowej – informuje burmistrz Dorota Lew.
O pieniądze, które pozwolą bibliotece normalnie funkcjonować martwić będą się wszyscy później. Teraz, chociaż przez chwilę, można skoncentrować się na korzyściach jakich od wiosny doświadczać będą bibliotekarze i czytelnicy. Wszyscy będą mieli wygodniej, cieplej i przyjemniej. Znów będzie można więcej myśleć o książkach i o tym jak przekonać najmłodszych, że żadne multimedia nie dadzą im tego, co może im dać wydrukowana opowieść. (s)
GK nr 2/2006