Magazyn koscian.net
2005-12-22 12:56:23Szkoły do likwidacji
- Musimy dokonać zmian. Wystarczy zajrzeć do gminnej kasy oraz zdać sobie sprawę, że uruchamiamy nowy, duży budynek gimnazjum. Ale tych zmian musimy dokonać po szerokiej publicznej dyskusji – przekonywała dziennikarzy Dorota Lew, burmistrz Czempinia.
Gorącą oświatową jesień zapowiadaliśmy już przed wakacjami. Właśnie się zaczęła i wiele wskazuje na to, że reorganizacja sieci szkół będzie głównym motywem w zbliżających się wyborach samorządowych.
- Gdybym myślała o sobie, mogłabym przemilczeć fakt konieczności likwidacji jednej, a może nawet dwóch szkół. Logika życia politycznego mówi, że nie opłaca się mówić prawdy w roku wyborczym. Ale mnie wybrano do zarządzania gminą i muszę się z tego obowiązku wywiązać. To, czy będę burmistrzem, czy nie, to jest mało ważne. Ważniejsze jest uczciwe wykonywanie powierzonych mi obowiązków – mówi Dorota Lew.
Chcąc przebić się do opinii publicznej z informacjami o konieczności reorganizacji szkół burmistrz zorganizowała konferencję prasową, na której przedstawiono graficzną analizę kosztów funkcjonowania oświaty. Na wykresach zaprezentowano dziennikarzom koszty utrzymania każdej placówki i przewidywane koszty funkcjonowania nowego gimnazjum.
- O tym , że w roku 2006 zacznie działać nowe gimnazjum wiedzieli wszyscy od kilku lat. Niestety, nikt do tej pory nie widział potrzeby rozpoczęcia dyskusji o reorganizacji sieci. Powołałam więc zespół doradczy, któremu przedstawiłam wszystkie wyliczenia. Należą do niego dyrektorzy szkół, pracownicy urzędu i radni – informuje Dorota Lew.
W zamierzeniach burmistrz zespół miał wypracować swoje wnioski, które będzie można poddać pod publiczną dyskusję.
- Tymczasem wszyscy oczekują na pomysły burmistrza. Ja je mam, ale ważne jest, by w oparciu o te same dane również inni spróbowali znaleźć najlepsze dla gminy rozwiązanie – mówi Dorota Lew.
Koncepcja burmistrz przewiduje likwidację jednej lub dwóch szkół. Czynniki ekonomiczne wskazują na szkoły w Borowie i Starym Gołębinie. Wraz z uruchomieniem gimnazjum zlikwidowane zostaną także filie czempińskiej podstawówki w Słoninie, Jasieniu oraz użyczonych przez kościół salkach katechetycznych.
- Z analiz wynika, że przy współdziałaniu ze środowiskiem nauczycielskim, pomimo likwidacji dwóch szkół, wszyscy nauczyciele znajdą zatrudnienie w nowej sieci. I to co najważniejsze, gmina zaoszczędzi od 900 tysięcy do ponad miliona złotych rocznie – przekonuje burmistrz. – Dla biednej gminy to ogromne pieniądze.
Zdaniem Doroty Lew, ci którzy występując przeciwko reorganizacji sieci szkół mówią o dobru dzieci powinni dać się przekonać, że właśnie ten milion złotych jaki będzie można corocznie przeznaczyć na inwestycje jest gwarantem poprawy warunków nauczania.
- Będzie można wówczas stopniowo naprawiać naszą starą bazę. Dziś łatamy tylko największe dziury. Szkoły złożyły na przyszły rok zapotrzebowanie wyższe od możliwości gminy o ponad 700 tysięcy złotych. To pokazuje skalę problemu i konieczność poważnych zmian – argumentuje Dorota Lew.
Wiele wskazuje na to, że przy likwidacji dwóch szkół w rzeczywistości przestanie działać tylko jedna. Rodzice w Borowie są skłonni bowiem prowadzić szkołę niepubliczną.
- Działające przy szkole Stowarzyszenie może taką szkołę prowadzić i jak wynika z analizy ekonomicznej poradzi sobie w ramach subwencji jaką państwo będzie musiało za naszym pośrednictwem przekazać Stowarzyszeniu – wyjaśnia burmistrz.
Dlaczego szkołom społecznym wystarcza subwencja, a gminy muszą do niej dokładać drugie tyle? Bo w szkołach niepublicznych nie obowiązuje Karta Nauczyciela. Innymi słowy, nauczyciele za te same pieniądze pracują nie osiemnaście, a czterdzieści godzin tygodniowo. A to oznacza, że szkoła potrzebuje mniej nauczycieli od tej, w której obowiązują przywileje zawodowe.
Uczniowie zlikwidowanych szkół podstawowych dowożeni będą do szkoły w Czempiniu, która miałaby wówczas zmianowość na poziomie 1,3 - co oznacza - że pracowałaby najpóźniej do godziny szesnastej. Liczba uczniów w Czempiniu byłaby wówczas niższa niż obecnie, kiedy budynek współdzieli szkoła podstawowa i gimnazjum.
- Muszę zmierzyć się z rzeczywistością i liczę na to, że odwagi nie zabraknie nikomu z odpowiedzialnych za stan oświaty i budżetu. Nieważne, czy mamy rok wyborczy, czy nie. Ważne by wszyscy przeanalizowali sytuację i spierając się wypracowali dobre dla gminy rozwiązanie. To przed Radą stoi zadanie likwidacji szkół. Ja dostarczyłam wszystkich niezbędnych do analiz danych i swoją propozycję. Wkrótce poznamy też wnioski zespołu doradczego. Teraz czas na rzeczową dyskusję – podkreśla Dorota Lew.
Nie ma gminy, w której sama zapowiedź likwidacji szkoły nie wywoływałaby protestów i poważnych konfliktów. Mieszkańcy Kościana pamiętają nawet próbę referendum gminnego podczas likwidacji szkoły podstawowej znajdującej się w budynku liceum. Jak potoczą się losy czempińskiej reformy nie sposób przewidzieć. Z pewnością ten ważny dla mieszkańców gminy temat często będzie gościł na naszych łamach. (s)
GK nr 51/2005