Magazyn koscian.net
2007-03-28 08:39:06Szukanie ojca porażki
Konieczność trzyletniego wstrzymania miejskich dotacji dla klubu piłkarskiego Obra – to fikcja. Polityka – twierdził przed gostyńskim sądem oskarżony Jerzy G. dyrektor klubu
Przekonani są o tym też inni działacze piłkarscy. Jerzy B., były burmistrz i były prezes Obry twierdzi, że powodem braku pieniędzy dla Obry jest strach urzędników przed odpowiedzialnością. - Na dotowanie Obry nie pozwala prawo - mówi na to Łukasz Postaremczak, sekretarz Urzędu Miasta.
Najwyższa Izba Kontroli uznała, że Urząd Miejski źle wydatkował 98,9% wszystkich dotacji w 2004 roku. Były w tym również dotacje na sport. O niezgodne z prawem wydawanie pieniędzy działaczy Piłkarskiego Klubu Sportowego Obra oskarża właśnie przed gostyńskim sądem prokurator Roch Waszak. Zdaniem oskarżonych to właśnie ten proces przestraszył i działaczy, i urzędników, a w efekcie doprowadził do upadku klubu. Jerzy G. twierdzi, że działacze, społecznicy, a co gorsza sponsorzy nie chcą mieć z klubem nic wspólnego, bo boją się sądu.
- Cały zarząd podał się do dymisji - tłumaczył w czwartek przed sądem Jerzy G. - Od ludzi, którzy dla sportu wkładali swoje pieniądze w klub, prokurator teraz chce zwrotu ogromnych pieniędzy. Kto w takich warunkach będzie chciał coś robić? - pytał.
Jerzy B. były burmistrz i były prezes klubu twierdzi, że boją się też urzędnicy. Sam, za to, że się pewnie nie bał, staje teraz przed sądem. Mając w ręce wyniki kontroli NIK i akt oskarżenia latem 2006 roku zrezygnował z prezesowania Obrze, a potem (tuż przed wyborami) zażądał od niej jej natychmiastowego zwrotu dotacji. Tak ,,ugotował’’ wszystkie kluby, ale swoje oczko w głowie - PKS Obrę najskuteczniej. Przez kilka ostatnich miesięcy urzędnicy nie wiedzieli co z tym fantem zrobić. Burmistrz Michał Jurga mówił, że zdaniem prawników wszystkie trzy kluby przez trzy lata nie będą mogły otrzymać dotacji od miasta. Zewsząd padały hasła o upadku sportu.
- By rozwiać wszelkie wątpliwości zwróciliśmy się do Regionalnej Izby Obrachunkowej z prośbą o interpretację przepisów. RIO zwróciło się do ministerstwa. I okazało się, że kluby, które pieniędzmi z dotacji płaciły za rachunki sprzed terminu umowy z miastem muszą pieniądze zwrócić, ale mogą otrzymać dotację w kolejnym roku. To dotyczy Tęczy i KKS Obry. Piłkarski Klub Sportowy Obra, niestety, jest w innej sytuacji. Wydał pieniądze z dotacji na transfer zawodnika - niezgodnie z umową. W tym wypadku nowej interpretacji nie ma. Obra przez trzy lata nie może otrzymać dotacji z miasta - wyjaśnia Łukasz Postaremczak.
O tym, że Obra upada z powodu polityki przekonanych jest wielu działaczy. Z ust do ust podawane są informacje, że ktoś widział decyzję RIO, że wyraźnie napisane jest tam, że PKS Obra może dostać pieniądze itd.
- Nie ma żadnych nowych wiadomości w tej sprawie. Nie wiem, skąd ten pomysł - mówi Grzegorz Grześkowiak, naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Kultury Fizycznej Urzędu Miejskiego w Kościanie.
A stowarzyszenie PKS Obra ponoć działa. Starostwo Powiatowe w Kościanie (prowadzi nadzór nad stowarzyszeniami), na prośbę burmistrz Michała Jurgi, sprawdzało nawet czy klub ma władze zdolne do wykonywania czynności prawnych. Klub bowiem nie odpowiadał na pisma słane z urzędu. Postępowanie sprawdzające wykazało, że zarząd jest. Jego wybór w lipcu ubiegłego roku zgłoszono nawet w Krajowym Rejestrze Sądowym, ale stosownych dokumentów już nie wysłano.
- Zarząd działa, wszystkie czynności prawne wykonuje – wyjaśnia prezes zarządu Zbigniew Matuszczak.
Pytanie, co doprowadziło do upadku klubu - przestrzeganie prawa, czy jego wcześniejsze lekceważenie - pozostawiamy otwarte do końca procesu w Gostyniu. (Al)
GK 13/2007