Magazyn koscian.net
2003-04-24 15:12:42Taksówką na przesłuchanie
Być może dobiega końca proces wytoczony przez Mirosława Woźniaka inicjatorom ubiegłorocznego referendum w sprawie odwołania Rady Miejskiej. W poniedziałek do Kościana zawita sędzia sądu okręgowego, by przesłuchać nie stawiającego się na rozprawach radnego Marka Małeckiego.
(GK nr 175 z 19.06.2002)
***
Działanie burmistrza wprawia w osłupienie większość obserwatorów tej sprawy. Po pierwsze - już studenci drugiego roku prawa udowadniali nam, że pozew jest niezasadny. Zwraca uwagę choćby na taki drobiazg, że w cytowanym przez nas fragmencie pozwu Mirosław Woźniak uważa się za członka Rady Miejskiej Kościana, którym przecież nie jest. Pozostawmy jednak prawnikom sprawy proceduralne, i zajmijmy się społecznym i politycznym aspektem procesu. Ten wprawia w jeszcze większe osłupienie. Jest przykładem totalnej negacji podstawowych zasad ustroju demokratycznego. Oto włodarz czuje się dotknięty faktem, że wyborcy uważają, iż radni źle służą interesom miasta i podejmują trud ich odwołania. Działanie burmistrza jest następstwem jeszcze bardziej kuriozalnego zjawiska jakim była uchwała Rady Miejskiej Kościana, w której radni nie uznając prawa obywateli do własnego zdania domagali się odwołania wszystkich postawionych im przez inicjatorów zarzutów. Domagając się przeprosin straszyli jednocześnie karami pieniężnymi i procesem. Włos się jeży na głowie! Równie zdumieni okazali się prawnicy kilku ogólnopolskich organizacji pozarządowych, którzy niedawno poznali sprawę. Póki co, czekają na zakończenie procesu, by postępowanie władz nagłośnić w mediach jako przykład działań antydemokratycznych. Żenująca to reklama dla Kościana. Pocieszające, że część radnych uznała po czasie, że uchwała i pozew burmistrza stawiają cały system na głowie. Niestety, są radni nadal tkwiący w przekonaniu, że obywatele nie mają prawa krytykować wybranej przez siebie władzy. Gdy rozum śpi rodzą się upiory.
Być może wielu nie uwierzy, że takie „drobne wypadki przy pracy” lokalnych władz zadają całkiem dotkliwe rany idei państwa obywatelskiego. Chwała Bogu, że do tego stopnia nonsensu nie posunęli się jeszcze parlamentarzyści, bo wtedy tylko patrzeć uchwały sejmowej domagającej się przeprosin od wszystkich, którzy głosowali na kogoś innego, bądź publicznie głoszących, że rząd źle rządzi. Wracając na nasze lokalne podwórko, zapewniamy że do sprawy powrócimy po wydaniu wyroku oraz przed wyborami, by przypomnieć jak demokrację pojmuje burmistrz Woźniak i jego radni.
Paweł Sałacki