Historia
07 Cze 2021To był duży cmentarz
Piętnaście lat temu zlikwidowano cmentarz sanatoryjny przy ulicy Wojciecha Maya w Kościanie. Ekshumacja trwała o 22 dni dłużej niż zakładano i wydobyto szczątki ponad tysiąca osób więcej niż planowano. Znaleziono ciała bez grobów i groby bez ciał. Dziś w miejscu nekropoli stoją domy mieszkalne
Niszczejący cmentarz
Nie zachowały się przedwojenne dokumenty dotyczące cmentarza Krajowego Zakładu Psychiatrycznego w Kościanie położonego przy ulicy Maya. Kiedy pochowano tam pierwszego pacjenta „sanatorium” nie wiadomo. Nie znana była także liczba pochówków. Ostatni odnotowano w roku 1960. Od tego czasu cmentarz zarastał i niszczał. Po woli zbliżało się do niego osiedle domów jednorodzinnych, a tuż za płotem prężnie działał zakład produkcyjny Obrzańskiej Spółdzielni Mleczarskiej. Nieczynny cmentarz szpital psychiatryczny przekazał miastu.
Otwarta brama i dziury w ogrodzeniu ułatwiały penetrację terenu, który – jak czytamy w tekstach prasowych z lat dziewięćdziesiątych – stał się miejscem wyprowadzania psów, a po otwarciu dyskoteki w parku miejskim także miejscem nocnych libacji. Na początku XXI wieku teren ten nie przypominał cmentarza. Porozrzucane śmieci, butelki, schowane w wysokiej trawie pomniki rozbite przez wandali na drobne kawałki.
W połowie pierwszej dekady XXI wieku samorząd rozpoczął opracowanie planu zagospodarowania przestrzennego tego miejsca. Postanowiono przeznaczyć je pod działalność gospodarczą. Terenem zainteresowana była mleczarnia, która planowała postawienie w tym miejscu nowej hali produkcyjnej.
Plan opracowano i rozpoczęto przygotowania do ekshumacji pochowanych przy ulicy Maya byłych pacjentów kościańskiego szpitala neuropsychiatrycznego.
Pierwsza ekshumacja
Zanim przystąpiono do wielkiej ekshumacji w roku 2006, tuż po wojnie z sanatoryjnego cmentarza ekshumowano ciała ofiar niemieckich zbrodni z jesieni 1939 roku. 7 listopada 1939 r. w parku miejskim pluton komanda specjalnego policji bezpieczeństwa w Poznaniu pod dowództwem SS-Sturmbannfuehrera Gerharda Flescha rozstrzelał 45 Polaków, mieszkańców Ziemi Kościańskiej. Zwłoki ofiar pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu Krajowego Zakładu Psychiatrycznego. Ciała ekshumowano i złożono 7 listopada 1945 w kryptach Mauzoleum na Nowym Cmentarzu Katolickim w Kościanie. Na miejscu egzekucji z inicjatywy Powiatowej Rady Narodowej w Kościanie w roku 1964 postawiono pomnik. W 1992 roku przeprowadzono renowację miejsca pamięci, a w 2010 roku, po likwidacji cmentarza sanatoryjnego, pomnik przeniesiono na skraj parku przy ul. Dąbrowskiego.
Likwidacja cmentarza
Zaplanowana na wiosnę 2006 roku likwidacja sanatoryjnego cmentarza wywołała sporo emocji. Wielu mieszkańcom miasta trudno było się pogodzić z myślą, że władzom tak prosto przychodzi decydować o miejscu wiecznego odpoczynku dziesiątek osób. Ani władze miasta, ani oponenci likwidacji cmentarza, ani też wykonawca ekshumacji nie podejrzewali jednak, jak wiele kości przyjdzie złożyć w inną ziemię. Do przeprowadzenia ekshumacji wybrano kościański Zakład Oczyszczania Miasta. W umowie określono zadanie, jako ekshumację i pochówek szczątków 206 osób.
- Tylu mogił spodziewaliśmy się na tym cmentarzu. O stu dziewięćdziesięciu sześciu mówiły dokumenty przekazane nam przez Wojewódzki Szpital Neuropsychiatryczny. Były też jeszcze nagrobki. Wiedzieliśmy, że na tym cmentarzu są też fikcyjne mogiły zbudowane przez nazistów. Tylu szczątków się nie spodziewaliśmy – mówił na naszych łamach w maju 2006 roku Jerzy Frąckowiak, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Kościanie.
Ekshumacja rozpoczęła się w poniedziałek, 20 marca 2006 roku i miała się zakończyć 13 kwietnia. Jednak już 30 marca wykonawca otworzył opisane w umowie 206 mogił, a do przeszukania zostało jeszcze 75 procent nekropoli. 30 marca podpisano więc drugą umowę.
- Nie wiedzieliśmy ilu szczątków można się jeszcze spodziewać, więc druga umowa dotyczyła już przeniesienia z cmentarza wszystkich szczątków do piętnastego kwietnia – wyjaśniał Frąckowiak.
13 kwietnia wiadomo już było, że wykonawcy nie starczy czasu na przeszukanie całego cmentarza. Takiej liczby mogił nikt się nie spodziewał.
- Gdzie się nie wbije łopaty – grób. Jeden przy drugim, jeden na drugim – opowiadał pracujący przy ekshumacji Jerzy Dudziak.
13 kwietnia podpisano aneks do drugiej umowy przedłużający termin ekshumacji do 29 kwietnia. 29 kwietnia sygnowano kolejny aneks. Trzeci termin zakończenia ekshumacji wyznaczono na piątek, 5 maja. W tym terminie udało się wreszcie zakończyć prace. Ekshumacja kosztowała pięćdziesiąt tysięcy bez stu pięćdziesięciu złotych.
Nietypowe pochówki
Na cmentarzu sanatoryjnym natrafiono na znane z historii fałszywe mogiły niemieckich chorych psychicznie pacjentów, których hitlerowcy zamordowali i w zbiorowych mogiłach pochowali w jarogniewickim lesie. Dla zatuszowania mordu pobudowali dla rodzin chorych na sanatoryjnym cmentarzu fałszywe mogiły.
Podczas ekshumacji natrafiono na szczątki siedmiu osób pochowanych w cudzych grobach lub między grobami. Ciała pogrzebane były bardzo płytko, bo zaledwie 80 centymetrów pod ziemią i bez trumien.
- Na szczątkach znajdują się jeszcze fragmenty ubrań – opowiadał wówczas ,,GK’’ Jerzy Frąckowiak, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Kościanie.
Nietypowe mogiły znaleziono w najstarszej części cmentarza, tuż przy parku, pod płotem. Powiadomiono kościańską prokuraturę, ta wstrzymała prace ekshumacyjne i poprosiła o pomoc biegłego medycyny sądowej. Ten czas zgonu określił na lata czterdzieste lub pięćdziesiąte XX wieku. Prokuratura z całą pewnością stwierdziła, że zgon nastąpił bez udziału osób trzecich. Sprawy do Instytutu Pamięci Narodowej nie przekazano. To co dla prokuratury było proste i oczywiste, nie było takim dla wielu mieszkańców Kościana. Spekulacje na temat losu pochowanych tam osób mnożyły się jak grzyby po deszczu. Sugerowano między innymi, że pochowani mogli być ofiarami eksperymentów medycznych hitlerowskich lekarzy. Mogli też być ofiarami bratobójczej wojny o kształt Polski po II wojnie światowej. Świadków zdarzeń sprzed kilkudziesięciu lat nie odnaleziono. Cmentarz w czasie wojny i tuż po wojnie znajdował się na pustkowiu. Osiedla, które go teraz otacza, nie było.
Kopiący spodziewali się, że pod płotem, oddzielającym cmentarz od parku, tajemniczych grobów może być więcej. W tej części nekropoli znajdował się grób przy grobie. Kim byli pochowani, nie wiadomo. Dokumentacja cmentarza z czasów II Rzeczpospolitej zaginęła. Ostatecznie okazało się, że pochówków bez trumien było tylko osiem.
Szczątki przesłano do poznańskiego Zakładu Medycyny Sądowej, ale tam nie stwierdzono niczego, co zainteresowałoby prokuraturę.
1140 szczątków
11 maja 2006 roku pochowano szczątki osób pochowanych w cudzych grobach lub między grobami. Był to jeden z ostatnich pochówków. Dzień później w Kwaterze Obrońców Ojczyzny na starym cmentarzu złożono szczątki powstańca wielkopolskiego - Antoniego Boguszyńskiego z Leszna.
- Na nagrobku przy tym nazwisku było napisane powstaniec. Dla potwierdzenia jego istnienia przeszukaliśmy stosy dokumentów, szukaliśmy też rodziny. Ostatecznie dzięki pomocy Jerzego Zielonki udało się potwierdzić jego udział w powstaniu. 12 maja jego szczątki pochowaliśmy w Kwaterze Obrońców Ojczyzny. Zajmuje teraz 94. kwaterę – wyjaśniał Frąckowiak.
Pierwszego pochówku we wspólnej mogile na cmentarzu komunalnym dokonano 23 marca. Złożono wówczas w trumnie szczątki 97 osób. Pięć dni później – 107, 6 kwietnia – 150, 13 kwietnia – 191, 24 – 176, 28 – 207, a 5 maja – 202. Tego samego dnia złożono na cmentarzu komunalnym szczątki niewiadomej liczby ludzi ze zbiorowej mogiły odkrytej tuż przy bramie wjazdowej na cmentarz. Mogły to być szczątki kilkudziesięciu, a nawet kilkuset osób. W ziemi rozrzucone były fragmenty kości. Zdaniem Jerzego Zielonki, były to szczątki osób pochowanych na starym cmentarzu sanatoryjnym na Czarkowie przy obecnej ulicy Śmigielskiej w Kościanie (teren pod marketem Lidl).
Doczesne szczątki złożone na wieczne odpoczywanie na cmentarzu przy parku pochowane zostały w zbiorowej mogile na cmentarzu komunalnym. Znajduje się przy nich niewiele rzeczy ,,z tego świata’’. Bywają medaliki, łańcuszki, złote zęby.
- Wszystko wkładamy razem ze szczątkami do jednego worka – wyjaśniał Jerzy Frąckowiak. - W jednej z mogił znaleziono list z pieczątką poczty Poznań 57. Ślady pisma się nie zachowały.
W nowe miejsce spoczynku przeniesiono w sumie aż 1140 wyodrębnionych szczątków.
Bez ceremonii
Pochowani na sanatoryjnym cmentarzu najprawdopodobniej byli wyznawcami różnych religii. Teraz spoczywają we wspólnej, zbiorowej mogile na cmentarzu komunalnym. Pochówki odbywały się bez udziału księdza.
- Konsultowaliśmy tę sprawę z księdzem. Jego zdaniem pochówek już się odbył, więc nie ma potrzeby powtarzać ceremonii – wyjaśniał Frąckowiak.
Na zbiorowej mogile postawiono granitowy grobowiec, na którym wyryto napis (pisownia oryginalna): „Tu w roku 2006 – Po Ekshumacji Cmentarza Krajowego Zakładu Psychiatrycznego i Sanatorium dla Nerwowo Chorych w Kościanie przeniesiono Szczątki Pacjentek i Pacjentów. Są Wśród Nich Prochy 67 Ofiar Hitlerowskiej Pseudoeutanazji. Wieczny Odpoczynek Racz Im Dać Panie.” Grobowiec poświęcono latem 2006 roku.
Bez śladu
Dwie spore działki pocmentarne szybko wystawiono na sprzedaż. Kupiła je kościańska mleczarnia. Cena jaką miasto uzyskało od mleczarni to 256 tysięcy złotych, o trzy tysiące więcej niż wynosiła cena wywoławcza w przetargu.
W 2006 roku urząd wydał decyzję o warunkach zabudowy terenu i jak zapowiadano, wkrótce powstać tam miała nowa hala produkcyjna mleczarni. Ponieważ obiekt zasłoniłby stojący tuż obok pomnik kościaniaków pomordowanych w parku w 1939 roku, Rada Osiedla Wolności zwróciła się do władz miejskich o przesunięcie monumentu w okolice ulicy Dąbrowskiego. Stało się to w roku 2010, przy czym nie było to przesunięcie starego pomnika, lecz wybudowanie nowego. W roku 2014, w 75. rocznicę rozstrzelań w parku miejskim w Kościanie, odsłonięto dodatkowy element na pomniku ofiar hitlerowskiej zbrodni. Był to orzeł dynamicznie porywający się do lotu, rozrywający flagę najeźdźcy. Autorem projektu i wykonawcą odlewu z brązu jest Marek Zielonka, rzeźbiarz z Kościana.
Obrzańska Spółdzielnia Mleczarska nowej hali nie wybudowała. W czerwcu 2010 roku, Nadzwyczajne Walne Zebranie Przedstawicieli Członków OSM w Kościanie zadecydowało o włączeniu 120-letniej spółdzielni w struktury największej mleczarskiej grupy kapitałowej w Polsce, firmy Mlekovita. Nowy właściciel zdecydował o sprzedaży nabytego od miasta gruntu. Podzielono go na działki budowlane. Po cmentarzu, z którego ekshumowano 1140 wyodrębnionych szczątków, nie ma już śladu. (al) (s)
Marzec 2006 - pierwszy dzień ekshumacji
Ekshumowano 1140 wyodrębnionych szczątków
24 lipca 2006 - poświęcenie mogiły szczątków osób ekshumowanych.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Nawet gdyby mi dano te ziemie za darmo, nie wzielabym. Jak mozna budowac dom na cmentarzu? Energia tego miejsca nie pozwoli na spokoj i szczescie. Nie wierzycie? O chorobach i dziwnych zdarzeniach nawet nie wspomne.