Magazyn koscian.net
2005-05-23 16:16:13To nie może być decyzja polityczna
Z burmistrz Dorotą Lew o przygotowaniach do reorganizacji sieci szkół w gminie Czempiń rozmawia Paweł Sałacki
- To problem, przed którym staje wiele gmin. Spada przyrost naturalny i dotychczasowa sieć szkół staje się zbyt kosztowna. Racjonalizacja systemu oświaty w gminie musi przynieść dwa efekty: podniesienie poziomu i komfortu nauczania oraz obniżenie kosztów. A koszty jakie ponosimy na edukację, to blisko połowa wydatków gminy. W ubiegłym roku na utrzymanie czterech szkół podstawowych, gimnazjum i przedszkoli wydaliśmy blisko siedem i pół miliona złotych.
- Czyli chodzi przede wszystkim o cięcie kosztów?
- Nie tylko. Jeśli zaoszczędzimy jakieś pieniądze na reorganizacji, będziemy mogli podnieść poziom i warunki nauczania.
- Skoro liczba mieszkańców gminy ciągle spada, to zamknięcie kilku szkół będzie konieczne. Z pewnością żadna ze wsi mających szkołę nie będzie chciała się na to zgodzić. Kto wybierze placówki do likwidacji?
- To nie może być decyzja polityczna, ani jednoosobowa. Sieć szkół zmieni rada gminy, ale jej kształt musi wypracować jak największa rzesza mieszkańców. Zamierzam powołać specjalny zespół, który znając wszystkie koszty i dane demograficzne opracuje propozycje reorganizacji. Konieczna będzie także szeroka konsultacja społeczna, która powinna zakończyć się wielką debatą oświatową na sesji rady. Tą decyzję musimy wypracować wspólnie, tak by miała jak największe poparcie społeczne. Decydujemy przecież o przyszłości gminy i naszych wspólnych pieniądzach.
- Doświadczenie uczy, że obiektywne racje często przegrywają z partykularnym interesem. Jak wyobraża sobie pani przekonanie mieszkańców wsi do zamknięcia działającej u nich szkoły?
- To złożony problem, ale warto zaznaczyć, że likwidacja gminnej szkoły nie musi oznaczać jej całkowitej likwidacji lub zamknięcia budynku. Szkoły na wsi pełnią przecież ważną rolę kulturotwórczą. Nic jednak nie poradzimy na prawa ekonomii i demografii.
- Co to znaczy, że likwidacja gminnej szkoły nie musi oznaczać jej zamknięcia?
- Będziemy wspólnie szukać różnych rozwiązań. Znam przypadki, gdy po wycofaniu się gminy z finansowania szkoły przejmowały je stowarzyszenia. Te szkoły świetnie dają sobie radę korzystając tylko z subwencji oświatowej i nie pobierając czesnego.
- To dlaczego z samej subwencji nie da się utrzymać gminnej szkoły?
- W szkole niepublicznej nie obowiązuje karta nauczyciela i dzięki temu szkoła jest tańsza. Może się utrzymać z subwencji i dalej pełnić rolę ośrodka kultury w terenach wiejskich. To jedno z możliwych rozwiązań. Będziemy analizować różne warianty.
- Kogo powoła pani do zespołu roboczego i kiedy rozpocznie on prace?
- Problem muszą zbadać ludzie znający oświatę oraz osoby zainteresowane jej funkcjonowaniem. W skład zespołu wejdą dyrektorzy wszystkich szkół i przedstawiciele rad rodziców oraz przedstawiciele rady miejskiej. Zespół rozpocznie prace w najbliższym czasie.
- Nawet jeśli decyzja o zamknięciu danej szkoły wynikać będzie wyłącznie z racjonalnych i korzystnych dla całej gminy przesłanek, to najbardziej zainteresowani mogą być głusi na argumenty. Tak bywa w wielu gminach.
- To wielkie zadanie dla radnych, którzy rozumieją i znają potrzeby całej gminy. Również radni będą pracować nad reorganizacją szkół i wierzę, że uda im się przekonać mieszkańców do wypracowanej koncepcji. Nie należy przeprowadzać tak wielkich zmian wbrew woli mieszkańców. To oni tworzą wspólnotę samorządową. Radni i burmistrz pracują przecież z ich upoważnienia i mają obowiązek dbać o interes gminy jako całości. Wierzę, że wypracujemy dobre rozwiązania. Zapewniam, że towarzyszyć temu będą prawdziwe i zakrojone na szeroką skalę konsultacje społeczne. Z pewnością czeka nas ogrom pracy i wiele sporów. Ale tylko tak wypracowuje się dobre rozwiązania.
- Kiedy ma zacząć funkcjonować nowa sieć szkół?
- Od września 2006 roku. Aby tak było, prace nad przygotowaniem kadencji musimy zakończyć w tym roku, przed uchwaleniem budżetu na rok 2006.
- Warto zabierać się za takie reformy w roku przedwyborczym?
- Musimy zreorganizować oświatę, by udźwignąć ciężar jej finansowania i poprawić warunki nauczania. Pracujemy nie po to, aby kalkulować co nam się bardziej opłaci w wyborach, ale po ty, żeby wywiązać się z nałożonych na nas obowiązków. Dotyczy to i burmistrza i radnych. I chociaż brzmi to naiwnie, ja w to wierzę.