Magazyn koscian.net
2006-05-31 09:01:56To nie pitbull
Przypominający pitbulla pies z hodowli na kościańskim śródmieściu pitbullem nie jest i nie jest agresywny – orzekł sąd i uniewinnił jego właściciela
- To była dla nas sprawa precedensowa. Teraz już wiemy, że restrykcje związane z psami wpisanymi na listę psów agresywnych, dotyczą tylko psów z rodowodami – mówi Maciej Szymczak, komendant Straży Miejskiej w Kościanie.
Sprawa toczyła się w kościańskim sądzie od grudnia ubiegłego roku. W wielorodzinnym domu w centrum Kościana jeden z mieszkańców prowadzi hodowlę psów. Psów tych obawiali się pozostali mieszkańcy domu, a szczególnie jednego, przypominającego zdaniem strażników miejskich pitbulla.
- Psy ras uznawanych za agresywne wymagają dużo większej ostrożności, niż inne. Kaganiec i smycz są nieodzowne, ale i to może być mało. I to jest dla nas prawdziwy problem. Bo jak strażnik ma stwierdzić, czy istotnie jest to pies rasy uznawanej za agresywną? Przecież dziewięćdziesiąt pięć procent psów wyglądających na rasowe, nie ma rodowodów. Jak strażnik ma udowodnić, że ten, czy ów pies jest skłonny do wyjątkowej agresywności? - pytał w listopadzie komendant Szymczak (,,Walki psów’’ - ,,GK’’ z 23 listopada 2005 r) i aby znaleźć odpowiedź oddał sprawę do sądu.
Ten po kilku posiedzeniach do oceny rasy psa powołał biegłego kynologa. Kynolog stwierdził, że choć rasa taka widnieje w spisie psów niebezpiecznych, to jej w Europie w ogóle nie ma. Kynolodzy jej nie uznają. A pies, w sprawie którego toczy się sprawa sądowa, zdaniem specjalisty przypomina stafforda. Ta rasa nie jest już ujęta na liście psów agresywnych. Sąd uznał, że właściciel psa nie dokonał wykroczenia i zakończył sprawę.
- Teraz jest dla nas już jasne, że zasady dotyczące psów ujętych na liście psów niebezpiecznych dotyczą tylko psów z rodowodami. Nie ma dokumentów potwierdzających rasę, nie ma powodu do reakcji. Będziemy takie psy traktować na równi z innymi – mówi Szymczak.
Pozostaje pytanie, czy gdyby kynolodzy uznawali rasę pitbull, biegły dostrzegłby podobieństwo, czy nie i jaki wówczas wyrok dałby sąd. (Al)
GK nr 22/2006