Magazyn koscian.net
2003-06-04 12:19:36Ugięte nogi i tajemna segregacja
- Na moje ręce wpłynęło pismo od wojewody dotyczące radnego Aleksandra Wielińskiego i przyznam, że nogi ugięły się pode mną, kiedy zapoznałem się z jego treścią - mówił Bolesław Ratajczak, przewodniczący Rady Miejskiej Czempinia, podczas IX sesji Rady, 29 maja w sali sportowej w Gołębinie Starym.
- Z dokumentu tego wynika - kontynuował przwodniczący, - że
pani burmistrz Dorota Lew zwróciła się do władz wojewódzkich z prośbą o wyjaśnienie, czy nie doszło do złamania ustawy antykorupcyjnej w związku z prowadzeniem przez pana Wielińskiego stacji benzynowej na czempińskim Rynku. Pani burmistrz zarzuca radnemu to, że pełniąc obowiązki samorządowca korzysta z gminnego mienia, prowadząc stację benzynową, która znajduje się na działce należącej do gminy.
Przewodniczący Ratajczak odczytał treść pisma. Wynikało z niego, że wojewoda nie wydał jednoznacznego werdyktu, o tym czy złamana została ustawa antykorupcyjna. Poprosił natomiast o uzupełnienie dokumentacji dotyczącej rodzaju umów między PKN ORLEN - dzierżawcą gminnej działki a Aleksandrem Wielińskim - radnym prowadzącym stację.
Po raz drugi nogi ugięły się przewodniczącemu jak sam stwierdził, kiedy burmistrz Dorota Lew odczytała pismo od dyrekcji PKN ORLEN. Informowano w nim, że radny Wieliński zawarł z koncernem umowę cywilno-prawną na prowadzenie stacji. Burmistrz oświadczyła też, że dokumentacja ta została przekazana władzom wojewódzkim dla zbadania sprawy. Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą antykorupcyjną radny, który wykorzystuje mienie gminne dla działalności gospodarczej zobowiązany jest w stosownym terminie podjąć decyzję o złożeniu mandatu radnego, albo o zakończeniu tej działalności. W przeciwnym razie Rada Miejska zostanie przez wojewodę wezwana do podjęcia decyzji o wygaśnięciu mandatu.
- Przyznam, że jestem tym wszystkim zszokowany - mówił Bolesław Ratajczak. - Gdyby po otrzymaniu pierwszego pisma od wojewody pani burmistrz ,,odpuściła’’, uznałbym, że to pomyłka, że źle jej doradzono. Jednakże, w tej sytuacji, jestem zdziwiony jej postawą. Podejrzewam nawet, że to oznaka jakiejś nagonki na pana radnego. Przy okazji podkreślę, że to moim, a nie pani burmistrz, obowiązkiem jest kontrolować oświadczenia majątkowe i prawne składane przez członków rady.
W swojej obronie wystąpił też radny Wieliński. Stwierdził, że nie ma sobie nic do zarzucenia, że podejrzewa, iż działania pani burmistrz istotnie noszą znamiona nagonki.
- Być może dla niektórych jestem niewygodnym radnym, a przecież zależy mi jedynie na tym, żeby ludzie nie płacili wysokich opłat za usługi kanalizacyjne i żeby mienie gminne, takie jak oczyszczalnia ścieków, nie przechodziło w obce ręce - mówił radny.
Solidarność z radnym Wielińskim, w imieniu klubu radnych PSL wyraził, Andrzej Hirowski, a w imieniu Klubu Radnych Niezależnych Krzysztof Sankiewicz. Ostatecznie dyskusję przerwał przewodniczący Bolesław Ratajczak. Wkrótce będzie wiadomo jakie orzeczenie wyda wojewoda.
Innym interesującym wątkiem czwartkowej sesji była sprawa listu skierowanego do burmistrz Doroty Lew przez radnego Przemysława Sztukowskiego, dotyczącego zakładu segregacji odpadów przy ul. Nowej w Czempiniu. Przy czym, radny ostro sprzeciwił się upublicznianiu jego treści przez przewodniczącego Rady (któremu również pismo to zostało doręczone). Stwierdził, że jest to niepotrzebne nagłaśnianie problemu, czego on - jak się wyraził - sobie nie życzy.
- Przyznam, że dziwi mnie takie postępowanie radnego - komentował przewodniczący. - Na sali jest prasa. Czy zdaje pan sobie sprawę jak tajemniczo to wszystko wygląda? Ale skoro taka pana wola, to nie ujawnię treści listu.
Radni przyjęli też uchwały dotyczące zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego w Czempiniu i Piechaninie oraz w sprawie wysokości najniższych wynagrodzeń w placówkach oświatowych, Ośrodku Pomocy Społecznej i Zakładzie Gospodarki Komunalnej. (Gorcz)