Magazyn koscian.net
2007-08-08 10:49:32Uprowadzony
Czy ty słyszysz to samo co ja? – zapytał siostrzeńca myśliwy, który wybrał się w sobotni wieczór na polowanie w okolice Kotusza. - Ktoś wołał najpierw ,,pomocy”, a później ,,ratunku”
Mężczyźni wsiedli do samochodu i rozpoczęli poszukiwania. Około kilometra od myśliwskiej ambony, w której czyhali na dziki, znaleźli przykutego do drzewa 19-latka. Wcześniej leśnym duktem szybko przejechał samochód.
- Głos dobiegał z lasu. Baliśmy się wejść. Powiedziałem siostrzeńcowi, żeby został przy samochodzie. Nie wiedziałem co mogę tam zastać. Najpierw spuściłem psa. Wbiegł do lasu i oszczekał chłopaka – opowiada myśliwy, Eugeniusz Weiske, na codzień leśniczy w Nadleśnictwie Kościan.
19-latka znaleźli około 200 metrów od leśnej drogi. Był przerażony. Ręce miał wykręcone do tyłu. Został przykuty do brzozy.
- Płakał. Naprawdę było mi go żal. Na twarzy miał krew. Było widać, że został pobity. Kajdanki wpijały mu się w ręce. W ogóle nie mógł się ruszyć. Nie mieliśmy ze sobą żądnego sprzętu. Nie mogliśmy go rozkuć – dodaje Weiske. - Zadzwoniłem do kolegi łowczego, który jest policjantem. Przyjechała policja i prokurator.
Jak ustaliła kościańska policja 19-latek został uprowadzony przez trzech mieszkańców Kokorzyna. Niewiele starsi od swojej ofiary sprawcy (19, 21 i 22 lata) podjechali pod sklep w Kobylnikach. Macieja Ż. siłą zabrali do samochodu i wywieźli do lasu. Po około dziesięciu minutach jazdy zatrzymali się. Wywlekli chłopaka z samochodu, poturbowali i przykuli do drzewa. Jeden z nich zabrał mu z kieszeni telefon komórkowy. Następnie szybko odjechali leśną ścieżką.
- Nie wiem, czy ktoś znalazłby tego chłopaka. Rzadko ktoś tamtędy chodzi. Las jest w tym miejscu gęsty, zarośla przy ścieżce też. Mógł znaleźć go tylko myśliwy. Teraz często polujemy w tym miejscu na dziki – wyjaśnia myśliwy, który znalazł chłopaka. - Tym razem polowanie miałem już z głowy.
Czy sprawcy mieli zamiar wrócić po przykutej do drzewa ofiary nie wiadomo. Dwóch z nich udało się ująć już w sobotę. Trzeciego policja zatrzymała w niedzielę. Wcześniej nie byli karani, ale znajdowali się w polu zainteresowań policji.
- Chłopak najprawdopodobniej był w szoku. Początkowo podał personalia tylko jednego ze sprawców. Okazuje się jednak, że wszyscy się znali. Dodatkowego smaczku zdarzeniu dodaje fakt, że jeden ze sprawców jest dalekim krewnym poszkodowanego - informuje rzecznik kościańskiej policji podkom. Mateusz Marszewski. - Jeden z zatrzymanych wyjaśnił, że powodem działania był rzekomy dług w wysokości dwustu złotych.
Jak udało nam się ustalić, jeden z zatrzymanych przyznał się do winy. Orzeczono wobec niego dozór i został zwolniony z aresztu. Jeszcze wczoraj rano (wtorek) jego dwóch kolegów przebywało w areszcie. Sąd miał zdecydować, czy zostanie wobec nich zastosowany areszt tymczasowy. Podstawowy zarzut wobec sprawców to dokonanie rozboju. Mogą być również oskarżeni o bezprawne pozbawienie wolności. (h)
GK 32/2007