Magazyn koscian.net
27 listopada 2013Uratowany przed śmiercią głodową
Skóra i kości – tak wyglądał dwuletni ogier, którego na podstawie decyzji administracyjnej odebrano 60-letniemu mieszkańcowi gminy Śmigiel. Mężczyzna już usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami.
Fragment tekstu z nr 47/2013
Trzy konie nie otrzymują dostatecznej ilości pożywienia i nie są wyprowadzane z pomieszczeń gospodarskich – takie anonimowe zgłoszenie przyjął w czerwcu ubiegłego roku kościański oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Członkowie organizacji wybrali się we wskazane miejsce w gminie Śmigiel.
- Konie były bardzo brudne. W pomieszczeniu, w którym przebywały były duże ilości obornika. Właściciela nie zastaliśmy. Przeprowadziliśmy wywiad z jego rodziną. Podczas naszej drugiej wizyty właściciel zobowiązał się do poprawienia zwierzętom warunków – wyjaśnia Elżbieta Drozda, szefowa kościańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Właściciel koni zastosował się do wytycznych. Zapewnił im większe pomieszczenie. Latem zwierzęta były na powietrzu pod zadaszeniem.
- W lutym kilkakrotnie odwiedzałyśmy gospodarstwo. Raz było lepiej, raz gorzej. Nigdy nie było tragicznie – wyjaśnia szefowa TOZ w Kościanie. - O sytuacji poinformowałam posterunek policji w Śmiglu. Podczas wizyty w maju zwierzęta były na pastwisku, a właściciel zapewniał nas, że zgromadzi zapas pożywienia na zimę. Od tego czasu nie mieliśmy żadnych niepokojących sygnałów. Przed zimą planowaliśmy sprawdzić, w jakim stanie są konie.
Zanim w gospodarstwie ponownie pojawili się członkowie kościańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, zadziałały władze samorządowe gminy. 25 października br. w gospodarstwie pojawili się policjanci i strażnicy miejscy. Trzy koniec należące do Stanisława W. nie miały paszy, wody i dostępu do ściółki. Dwuletni ogier wykazywał objawy skrajnego wycieńczenia.
Trzy dni później koń został czasowo odebrany właścicielowi. Dwa pozostałe, które nie były w aż tak złym stanie, zdecydowano się pozostawić na miejscu. Policjanci monitorują, czy zwierzęta mają dostęp do pożywienia i wody.
Ogier trafił do gospodarstwa wskazanego w gminnym programie opieki nad zwierzętami bezdomnymi. O przyszłości konia zadecyduje sąd.
Za znęcanie się nad zwierzętami mężczyźnie grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub kara pozbawienia wolności do lat dwóch. (h)
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Przykra sprawa. W gazecie napisali, że tłumaczył się brakiem pieniędzy. jeśłi tak, to niech sprzeda konia, a nie go męczy.