Magazyn koscian.net
2006-01-18 11:49:27W trosce o pacjenta
Około 30 – 40 spraw rocznie rozpatruje rzecznik praw pacjenta Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Kościanie
Kościańska placówka o dziesięć lat wyprzedziła działania Ministerstwa Zdrowia, zapewniając pacjentom możliwość uzyskania informacji i dodatkowej pomocy. Korzyści są obopólne. Szpital zyskał większą pewność, że prawa pacjenta są przestrzegane.
Funkcję rzecznika praw pacjenta w kościańskim szpitalu od dziesięciu lat społecznie pełni Zdzisław Witkowski, sędzia Sądu Okręgowego w Poznaniu. Już wkrótce rzecznicy praw pacjenta będą działać przy każdej tego typu placówce. Do ich powołania zobowiązuje znowelizowana ustawa o zdrowiu psychicznym, która zaczęła obowiązywać z początkiem roku.
Środki na zatrudnienie rzeczników praw pacjenta pochodzić będą z kasy Ministerstwa Zdrowia. Osoby pełniące te stanowiska podlegać będą pod Biuro Praw Pacjenta. Działać będą niezależnie od szpitali. Ich podstawowym zadaniem będzie dbanie o dobro pacjentów. Zadania jakie ustawowo nałożono na rzeczników nie różnią się praktycznie od tych wypracowanych przez kościański szpital. Jeszcze w tym roku ma zostać powołanych 20 rzeczników. W przyszłości ma ich być nawet 50.
Wielu pacjentów szpitali psychiatrycznych przebywa w zamknięciu miesiącami, a niekiedy nawet latami. Często trudno zrozumieć im swoją sytuację. Zwłaszcza, gdy do placówki trafiają decyzją sądu, wbrew własnej woli. Czując się prześladowani szukają pomocy w różnych instytucjach.
W kościańskim szpitalu funkcję rzecznika praw pacjenta zdecydowała się powołać rada nadzorcza. Osoba ją pełniąca z założenia miała być niezależna, co pozwoliłoby na samodzielne działanie i rozwiązywanie problemów pacjentów.
- Uznałem, że warto w ten sposób zabezpieczyć dobro pacjentów i zapewnić im dodatkową informację – wyjaśnia dyrektor
Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Kościanie Marian Zalejski. – Często osoby, które przebywają w szpitalu mają największy problem ze zrozumieniem swojej sytuacji. Czują się poszkodowani i szykanowani. Mają żal do najbliższych. W takim przypadku każda sprawa dotycząca sytuacji socjalnej, czy odwiedzin jest ważna. Ważniejsza niż może nam się wydawać.
Od razu założono, że kandydat na społecznego rzecznika praw pacjenta musi charakteryzować się bardzo dobrą znajomością zagadnień prawnych i umiejętnością nawiązania kontaktu z chorym.
- Wydawało się, że możemy nie znaleźć kogoś takiego z doświadczeniem medycznym i znajomością prawa – wspomina Marian Zalejski. – Dotarcie i wytłumaczenie często skomplikowanych zagadnień prawnych osobie, która jest zaabsorbowana problemem somatycznym wymaga czasu i cierpliwości.
Wybór padł na Zdzisława Witkowskiego. Sędzia przyjął propozycję. Funkcję sprawuje nieprzerwanie od dziesięciu lat. Inicjatorzy powołania rzecznika wyposażyli go w szeroki wachlarz uprawnień m.in. wgląd do dokumentacji, możliwość zwrócenia się do instancji nadrzędnej.
- Zawód był pomocny – mówi Zdzisław Witkowski. – Nie wywierano na mnie żadnej presji. Dyrektor nie był dla mnie przełożonym tylko partnerem. Personel mnie znał, a świadomość, że jest taka osoba była dyscyplinująca.
Na wszystkich oddziałach szpitala przy aparatach telefonicznych znalazła się informacja o rzeczniku praw pacjenta z numerem telefonu. Rzecznik rozmawiał z każdym pacjentem, który zwrócił się o pomoc. Niemałe znaczenie odgrywał kontakt z chorym. Narzucił sobie zasadę, żeby zawsze porozmawiać z pacjentem. A jeżeli było to możliwe, to zajrzeć również do dokumentacji. Rozmowę zawsze kończyło pytanie, czego chory oczekuje. A problemy były różne. Czasem wystarczyła rozmowa i wyjaśnienie problemu, a niekiedy sugestie lub podpowiedzi jak dalej poprowadzić sprawę.
- Pomysł jest dobry, ale łatwo może ulecieć istota sprawy. Byle nie nabrało to zbyt formalnego charakteru co może być kłopotem – ocenia przepisy wprowadzające funkcję rzecznika w każdym szpitalu psychiatrycznym Witkowski. – Trzeba widzieć konkretnego człowieka.
Jeszcze nie wiadomo kiedy w kościańskim szpitalu zacznie działać rzecznik praw pacjenta powołany przez Ministerstwo Zdrowia. Jeżeli będzie taka potrzeba pozostanie też jego społeczny odpowiednik. (h)
GK nr 3/2006