Magazyn koscian.net
2005-07-06 09:31:14
Walczący w bieli
Na przełomie października i listopada 2004 r. w Kościanie rozpoczęły się treningi capoeira, sztuki walki będącej jednocześnie grą i tańcem
Capoeira stworzona została w XVIII przez brazylijskich niewolników, stając się sposobem manifestowania odrębności kulturowej. Wywodzi się z rytualnych tańców plemion afrykańskich, ma też wiele cech kulturowych charakterystycznych dla Indian południowoamerykańskich.
Na pierwszy pokaz capoeira do Kościana zaprosił poznańską grupę Abada Capoeira Krzysztof Dudek, nauczyciel w-f w kościańskim ,,Kolbergu’’.
- Spodobało się. Ludzie zaczęli się zgłaszać. Nie robiliśmy żadnego naboru. Zaraz po wakacjach miały się zacząć treningi, ale się przeciągnęło i ruszyliśmy dopiero w październiku – mówi Marcin Bugajewski, który prowadzi zajęcia w Kościanie. Oprócz capoeira jego pasją jest trial rowerowy. Kilkakrotnie wystąpił w Kościanie w pokazie skoku wzwyż na rowerze. Ma na koncie tytuł mistrza świata w tej widowiskowej dyscyplinie. - Capoeira pozwala mi zachować formę także poza sezonem. To dyscyplina bardzo dobra do uprawiania zimą. Capoeira to sprawność, odstresowanie, radość – przekonuje instruktor. – Ćwicząc można się wyżyć, zapomnieć o kłopotach. Są same plusy trenowania capoeira. Po udanym treningu człowiek czeka z niecierpliwością na kolejny.
Capoeira to sport, który może trenować każdy. Nie ma żadnych testów przez przyjęciem do grupy, nie trzeba mieć specjalnych predyspozycji, wystarczy tylko chcieć.
- Capoeira jest dla mężczyzn, kobiet i dzieci. Jedynymi, którzy nie powinni się jej uczyć są ci, którzy nie chcą – mówi Mateusz Michalak przytaczając słowa Mestre Pastinha, twórcy jednej z odmian capoeira.
W kościańskiej, 20-osobowej grupie ćwiczą zarówno uczniowie szkół podstawowych, gimnazjów, liceów, studenci i osoby pracujące. Najmłodszy capoeirista ma 10 lat. Raz w tygodniu grupa spotyka się na półtoragodzinnych treningach. Najczęściej spotykają się na sali gimnastycznej I Liceum Ogólnokształcącego w Kościanie, ale bywa, że ćwiczą w sali Zespołu Szkół nr 2. Zajęcia zaczyna rozgrzewka, podczas której capeoristas muszą rozgrzać wszystkie mięśnie.
Capoeira wyróżnia się spośród innych sztuk walki dynamizmem i taneczną płynnością. Niewiele jest statycznych pozycji, dużo zaś zamaszystych kopnięć i podcięć. Ciosów przeciwnika nigdy się nie blokuje, zamiast tego są uniki i przejścia. Najważniejszymi odmianami capoeira są: regional - stworzona przez Mestre Bimba, szybka i dynamiczna, bardziej praktyczna w zastosowaniu do walki, bardzo widowiskowa oraz angola - zawiera mniej elementów charakterystycznych dla sztuk walki, jest bardziej nastawiona na grę, współpracę, taniec, została wykreowana w XX wieku przez Mestre Pastinha dla przywrócenia tradycyjnych elementów. W capoeira bardzo ważną rolę pełni śpiew. Każdy dobry capoeirista powinien umieć walczyć, grać na instrumentach i śpiewać. Z capoeira nieodłącznie wiąże się rytuał roda. Capoeiristas tworzą zamknięty krąg, którego głównym elementem jest orkiestra (bateria). Gracze parami wchodzą do kręgu, by tam prowadzić symulowaną walkę zwaną jogo. Pozostali w tym czasie muzyką i śpiewem nadają całości energię. Roda capoeira składa się z następujących instrumentów: berimbau zwany muzycznym łukiem - jest zbudowany z drewnianego kija z napiętą stalową struną, u dołu do struny przymocowana jest cabasa, czyli tykwa pełniąca rolę pudła rezonansowego; atabaque, czyli duży bęben oraz pandeiro - tamburyn.
- To trudna, techniczna sztuka walki. Wymaga dużego zaangażowania. Capoeira nie da się nauczyć z dnia na dzień – uważa trener. – Całe życie człowiek uczy się tej sztuki walki, bo capoeira ewoluuje, mistrzowie wymyślają nowe techniki, coraz bardziej efektywne i coraz bardziej akrobatyczne. W Polsce jest to raczkująca sztuka walki.
Treningi capoeira ruszyły w 1995 r., a pierwszym ośrodkiem były Katowice.
- Nie ma co porównywać. W Brazylii capoeira to życie. Daje pieniądze, wyciąga młodzież ze slumsów, z narkotyków. Wyjazd do Europy dla tamtejszych capoeiristas to szansa. Zaczynają ćwiczyć w wieku 4-7 lat i tak przez dziesiątki lat trenują, by być najlepszymi. Ćwiczą nawet 80-letnie kobiety, bo to pozwala im zachować zdrowie i sprawność. W Brazylii capoeira to drugi po piłce nożnej narodowy sport, głęboko zakorzeniony w tradycji – opowiada Marcin.
- Trening to przyjemność, to energia. Capoeira to kontaktowa gra, ćwiczenia usprawniające ciało, gimnastyka, śpiew – wylicza Mateusz, który w grupie jest od samego początku. Sam prowadzi stronę internetową Abada Capoeira. Znajdziecie ją pod adresem
www.abada.koscian.net. – Po pierwszym zetknięciu się z capoeira człowiek jest od wrażeniem niepowtarzalnego klimatu.
- Przyszłam na pierwszy trening, bo słyszałam, że jest tu dużo elementów tańca, śpiewu, gry, zabawy i radości – wspomina Kasia. – Zawodnicy mają ze sobą kontakt wzrokowy, jest przepływ energii. Ćwicząc pracuje się nad sylwetką angażując zarazem umysł i ciało.
- Dowiedziałam się o istnieniu grupy od koleżanki z liceum. Spodobało mi się, tym bardziej, że nie ma znaczenia wiek, płeć, waga. Długo nie mogłam zrobić pompek czy szpagatu, teraz wszystko wychodzi – dodaje Monika, która dołączyła do grupy na drugim treningu. – Stworzyliśmy grupę przyjaciół.
- To bardzo techniczna sztuka walki - dorzuca Piotr, który kiedyś trenował brazylijskie ju-jitsu. – Przy capoeira można się nieźle spocić. Ćwiczymy nieco ponad rok i nie umiemy jeszcze wszystkiego, szczególnie jeśli idzie o akrobacje, ale trzeba być konsekwentnym i nie poddawać się. Ćwiczymy dla siebie i nikt na treningach się nie obija. Człowiek zyskuje kondycję i rozciąga mięśnie. Dopiero z czasem przychodzi płynne poruszanie się, takie kocie ruchy. Między nami a instruktorem są przyjazne stosunki.
W capoeira, jak w każdym innym sporcie, można nabawić się kontuzji. Narażone są na nie głównie kolana i nadgarstki. Można też ,,zarobić’’ sporo siniaków.
- Jak się robi powoli i tak jak Marcin mówi, to nie ma obawy – zapewniają kościańscy capoeiristas. - Walcząc trzeba się zasłaniać przed przeciwnikiem, raczej go nie dotykasz, robisz uniki przed kopnięciami, dlatego tak naprawdę to jest gra a nie walka. Zabawa jest fajna!
Ćwiczyć technikę i poszczególne pozycje mogą tylko na treningach. W domu nie ma na to miejsca. Przy ładnej pogodzie kościaniacy spotykają na łące i trenują na świeżym powietrzu. Dziś ze śmiechem wspominają pierwsze treningi, po których w nogach i rękach robiły się zakwasy. Na treningi przychodzą ubrani w jednakowe białe spodnie i bluzki.
- Po każdym treningu wyglądają na sino szare, a nie białe – śmieją się dziewczyny.
W capoeira stopień zaawansowania oznaczają kolorowe sznury zwane cordas. Przewiązuje się nimi abady, czyli spodnie. Na abadach często widnieje logo grupy, do której przynależy capoeirista. Na spodniach i koszulkach Kościaniaków widnieje napis Abada Capoeira. Większość kościańskich capoeiristas ma pasy jasno szare (najniższy stopień zaawansowania), część może pochwalić się szaro-żółtym cordas, a ich trener ma pas pomarańczowo-niebieski. Najwyższy jest czerwono-biały cordas, który posiadają zaledwie dwie osoby na świecie.
Kościańscy capoeiristas wyjeżdżają w ciągu roku kilkakrotnie na zloty i warsztaty. Raz do roku odbywa się batizado - ceremonia nadania stopnia. W tym roku spotkanie odbyło się w maju w Gdyni. Jeśli capoeirista uczestniczy w nim pierwszy raz dostaje apelido, czyli brazylijską ksywkę. To tradycja pochodząca jeszcze z czasów, gdy capoeira była zakazana.
- To prawdziwe święto grupy – zapewnia Marcin Bugajewski. – Zjeżdżają się ludzie z całej Polski, trenują razem i świetnie się bawią.
Pokazy capoeira w wykonaniu kościańskiej grupy można było oglądać podczas niedawnych festynów w kościańskich szkołach.
KARINA JANKOWSKA
GK nr 27/2005