Magazyn koscian.net
2008-08-20Więcej niż zero
Trwają gorączkowe przygotowania przedszkolnych sal w kościańskich szkołach. Pierwszego września przyjdą tam najmłodsi uczniowie - sześciolatki. W Zespole Szkół numer jeden jest już sala, dywan, meble a brak tylko zabawek i książek. - Na pewno zdążymy - deklaruje dyrektor Małgorzata Ratajczak.
Ale roboty sporo, bo - przypomnijmy - szkoły do przyjęcia najbardziej kruchych uczniów jeszcze trzy miesiące temu nie były przygotowane w ogóle. Jeszcze cztery miesiące temu rodzice sześciolatków ufali, że ich dzieci do zerówki chodzić będą w przedszkolach. Wiosenny nabór okazał się jednak druzgocący dla przedszkolnej bazy. W czterech miejskich przedszkolach zabrakło miejsca dla 140 dzieci. Tak powstał pomysł szybkiej wyprowadzki sześciolatków do szkół. W Zespole Szkół nr 1 powstać miał jeden oddział klasy ,,0” i to dziesięciogodzinny. W Zespole Szkół nr 2 - jeden pięciogodzinny, w ,,trójce’’ dwie klasy pięciogodzinne, a w ,,czwórce’’ jeden dziesięciogodzinny. Już teraz wiadomo jednak, że na przykład w „jedynce” oddziały będą dwa.- Mamy zapisanych trzydzieścioro troje maluszków, z czego dwanaścioro na dziesięć godzin, a resztę na pięć. Dzieci uczące się w systemie pięciogodzinnym będą musiały przychodzić na zmiany przed i popołudniowe - wyjaśnia dyrektor.
Nagła decyzja o wprowadzeniu klas zerowych do szkół, rodziców sześciolatków, delikatnie rzecz ujmując - zaniepokoiła. Samorząd nie sprostał zadaniom i teraz kosztem naszych dzieci gasi pożar - mówili. Na zebraniach w przedszkolach mówiono wręcz o eksperymentach na dzieciach. Obawiano się, czy szkoły będą w stanie zagwarantować przedszkolakom bezpieczeństwo i odpowiednie warunki nauki. Po zebraniach w przedszkolach odbyły się spotkania rodziców z dyrekcjami szkół.
- Rodzice byli sceptycznie nastawieni i trudno się im dziwić, ale mam nadzieję, rozwialiśmy większość ich wątpliwości. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by dzieci czuły się u nas dobrze i bezpiecznie. Jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie rodziców - mówi dyrektor Ratajczak.
W środę, 13 sierpnia, Zespół Szkół numer jeden zastaliśmy na przygotowaniach do nowego roku szkolnego. Sześciolatki uczyć mają się w jednej z sal, w których uczyli się ich rówieśnicy przed przenosinami klas zerowych do przedszkoli - na parterze budynku. Dla wygłuszenia strefy przedszkolnej i bezpieczeństwa maluchów korytarz, na którym jest szatnia i przy którym jest sala lekcyjna, odcięto od reszty szkoły drzwiami. Przestronnej łazienki (niedawno remontowanej) nie trzeba przebudowywać. Szkoła czeka na dostawę podestów pod ubikacje. Maluszki na korytarz wychodzić będą tylko w czasie zajęć lekcyjnych uczniów szkoły podstawowej i gimnazjalnej. W tym czasie też dzieci z dziesięciogodzinnego systemu schodzić będą na obiad do szkolnej stołówki. Placu zabaw przy szkole niestety nie ma, więc tymczasem dzieci będą korzystać z tego przy ulicy Bączkowskiego.
- Wystosowałam pisma do kościańskich przedszkoli z prośbą, by udostępniono nam ich place zabaw. Mam nadzieję, że będziemy mogli z nich gościnnie korzystać. Maluszki będą mogły też od czasu do czasu skorzystać ze szkolnej auli i sali gimnastycznej - deklaruje dyrektor.
Od poniedziałku przedszkolną salę w „jedynce” przygotowują dwie panie wychowawczynie. Kupują zabawki, przygotowują ścienną gazetkę. 29 sierpnia planowane są ,,drzwi otwarte’’ zerówki w ,,jedynce’’. Nowe miejsce nauki i zabawy poznać mają tak zarówno dzieci, jak i ich rodzice.
- Musimy sobie wspólnie pomóc. I dla nas, i dla rodziców, i dla dzieci początek roku będzie czasem próby. Czekamy na wszelkie sugestie, byśmy mogli na bieżąco rozwiązywać problemy - deklaruje dyrektor.
Miało być tak pięknie, a wyszło, jak zawsze. Jednym z założeń tworzenia szkół gimnazjalnych było oddzielenie najmłodszych uczniów od dorastającej młodzieży. Jak wyszło, wiemy - w Kościanie stworzono zespoły szkół i teraz nastolatki uczą się z kilkulatkami o rok dłużej. W tym roku rozpiętość wieku w szkołach wzrosła o kolejny rok. Razem uczyć się będą przedszkolaki, uczniowie szkół podstawowych i gimnazjaliści. (Al)
GK 34/2008
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Gdy wymyślono (głupio zresztą) gimnazja, to nakazano ich rozdzielenie od szkół podstawowych. W Kościanie nie dość że tego nigdy nie zrobiono to właśnie dokooptowano przedszkolaków. To naprawdę smutne, że w jednym budynku muszą się uczyć obok siebie sześciolatkowie i dziesięć lat starsi gimnazjaliści. Rozumiem, że teraz miasto jest pod ścianą, ale dlaczego jest? Bo beztrosko zamykało przedszkola zakładając, że zawsze będzie biednie i przedszkola nie będa się zapełniać. TOTALNY BRAK STRATEGICZNEGO DZIAłANIA.