Magazyn koscian.net
2008-08-13Jantar wyruszył do Pekinu
49-osobowa grupa kibiców z Racotu, w tym aż 16 uczniów, wyjechała w nocy z piątku na sobotę do Pekinu. W stolicy Chin kibice spod znaku SKS Jantar będą dopingować sportowców na Igrzyskach XXIX Olimpiady.
To już ósma wyprawa na igrzyska i 38. zagraniczny wyjazd zorganizowany przez klub. Biało-czerwoni kibice pojechali do Pekinu ,,uzbrojeni’’ w koszulki w barwach narodowych, czapki z orzełkiem, gwizdki, flagi. Ta największa z napisem „Racot” towarzyszy im od wielu lat na międzynarodowych arenach. Dzwonki, kolejny charakterystyczny gadżet kibiców z Jantara, musiały pozostać w Racocie. Powód? Względy bezpieczeństwa.Mimo przeciwności wyjazd udało się dopiąć na ostatni guzik. Przygotowania trwały kilka miesięcy. Pomógł Polski Komitet Olimpijski i Chiński Komitet Olimpijski, które objęły patronat nad grupą, a także szkoła podstawowa nr 1 z Pekinu, z którą Racot nawiązał współpracę w ramach międzynarodowego programu ,,Serce do Serca’’. To właśnie w bursie pekińskiej ,,jedynki’’ nocować będą kibice z Racotu. Długie godziny młodzież spędziła na próbach tańca i przyśpiewek, które zaprezentuje przed chińskimi rówieśnikami. Ćwiczono od początku wakacji. Tym razem kibice z Jantara wyruszali – po raz pierwszy w historii - z kilkuset biletami. Cała grupa będzie na meczach polskich siatkarzy z Niemcami i Serbami. Mają też po kilka biletów na siatkówkę kobiet (Polska – Rosja, Polska – USA), pierwszy ćwierćfinał siatkarzy, mecz szczypiornistów Polska – Francja, ćwierćfinały i finały piłki ręcznej panów, kajakarstwo, wioślarstwo, zapasy, szermierkę i królową sportu - lekką atletykę.
W grupie najbardziej znanych polskich kibiców znaleźli się oprócz uczniów z Racotu uczniowie z powiatu słupskiego, wychowankowie Domu Dziecka ze Wschowy, studenci, nauczyciele w-f, działacze olimpijscy z Grodkowa, Gorzowa Wlkp. Warszawy, Sochaczewa, Niepokalanowa, Kluczborka, Kwakowa. Wyjazd do Pekinu dorosłych kosztował 10 tys. zł. Uczniowie nie zapłacili nic, bowiem koszt pokryli pozostali uczestnicy i sponsorzy. Gimnazjaliści musieli zasłużyć na tę wyprawę, czyli być aktywni oraz mieć dobre wyniki w nauce i sporcie, m.in. Piotr Mikołajczak, uczeń racockiej podstawówki miał szczęście w losowaniu, które odbyło się pod koniec czerwca; gimnazjalistka Natalia Mądra – zrobiła największy postęp w nauce; jako ostatnia zakwalifikowała się Klaudia Skoracka.
Racot, godz. 3.00
Autokar firmy Ciesielski zajeżdża przed racockie gimnazjum o godz. 3.00. Przed wejściem do szkoły spory tłum wyjazdowiczów i odprowadzających. Kibiców wyróżniają biało-czerwone dresy. Jantarowców żegnali m.in. Piotr Kaczmarek, dyrektor Gimnazjum im. Polskich Olimpijczyków i sołtys Racotu Alojzy Bartkowiak. Jest też ekipa telewizyjna z TVP.
- Jadę po raz pierwszy na olimpiadę, choć już nie raz wspierałam naszych sportowców. Nigdy nie leciałam samolotem i trochę się stresuję. Ale damy radę! – mówi Olena Hertmanowska, dodając, że specjalnie przygotowywali się do wyjazdu ucząc piosenek i tańców.
- Też będę po raz pierwszy na igrzyskach kibicowała polskim sportowcom. Na pewno będziemy dopingować siatkarzy i siatkarki oraz kościaniaków – braci Jureckich. Jesteśmy dobrze przygotowani – zapewnia Julia Lajszner, popisując się znajomością powitania po chińsku. – Spodziewam się wielu medali zdobytych przez Polaków. Chciałabym też zobaczyć Wielki Mur Chiński.
- To moja druga olimpiada. Poprzednio byłam w Turynie. Będzie okazja do porównania igrzysk zimowych i letnich. Mam nadzieję, że będę świadkiem zdobywania przez naszych złota, srebra, brązu i wspaniałych sportowych wrażeń – mówi o swoich oczekiwaniach Klaudia Skoracka, a rodzice przyznają, że bardzo się denerwują i przelotem, i pobytem w Chinach. – Obawy były i są. Niemieckie linie lotnicze strajkują, więc nie wiadomo co będzie. Córka zakwalifikowała się na wyjazd jako ostatnia. To była nagroda za naukę. Myślimy, że wszystko będzie dobrze.
- Każdy z dotychczasowych wyjazdów był wyjątkowy: Barcelona była pierwsza, Lillehamer najsympatyczniejsze, w Atlancie Polacy zdobyli najwięcej medali, Nagano było najbardziej egzotyczne, Sydney najdalsze, Ateny były najbardziej historyczne, bo to kolebka igrzysk, a Turyn był najbardziej rodzinnym wyjazdem – wyliczał Wojciech Ziemniak, prezes SKS-u. – A jaki będzie Pekin? To póki co wielka niewiadoma. To z pewnością najlepiej przygotowany wyjazd, największa grupa młodzieży i po raz pierwszy jedziemy z biletami. Pokażemy Chińczykom jak się kibicuje!
- Buli, buli! Hej! Kto wygra? Polska! Do widzenia, do widzenia, do miłego zobaczenia – śpiewają młodzi kibice w gimnazjalnej auli, dając próbkę swych umiejętności.
Jeszcze ostatnie uściski, życzenia szczęśliwej i bezpiecznej podróży. Atmosferę pożegnań zakłóca pewien incydent – do autokaru wchodzi niepostrzeżenie nieznajoma nikomu dziewczyna i ,,myszkuje’’ w pozostawionych na siedzeniach bagażach. Na szczęście złodziejka zostaje złapana i przekazana policji.
Autobus rusza. Jest godz. 3.30. Do Warszawy prawie 370 km.
- Szerokiej drogi – daje się jeszcze słyszeć.
Na trasie
W drodze do Warszawy następuje odczytanie listy uczestników wyjazdu. Jest więc okazja do zapoznania się. Wraz z biało-czerwonymi kibicami do Warszawy jadą Wiesław Kędziora, zwany przez kibiców WWW i jedna z mam. Reisefieber nie pozwala zasnąć. Zresztą nie pozwala też prezes Jantara Wojciech Ziemniak, który przekazuje ostatnie informacje organizacyjne.
- Jedziemy jako jedna, wielka rodzina pod sztandarem Racotu – instruuje Wojciech Ziemniak, przekazując życzenia od senator Małgorzaty Adamczak i przyjaciela Jerzego Kuciaka. Namawia też do zakupu specjalnie przygotowanych koszulek z napisem Racot – Pekin. – Naszym samolotem polecą też inni kibice, ale z pewnością nie tak barwni jak my – stwierdza, informując, że w dniu przylotu 10 dorosłych osób weźmie udział w tzw. Dniu Polskim w Ambasadzie RP w Pekinie, gdzie spotkają się z działaczami MKOl-u, sportowcami, przedstawicielami władz. - Wieczorem, czasu pekińskiego, cała grupa wejdzie na pierwszy mecz naszych siatkarzy. Codziennie na apelu będziemy omawiali program następnego dnia. Każdy dzień będzie niespodzianką. Mamy dużo biletów, a być może coś jeszcze uda się zakupić od „koników”
. Okęcie, godz. 9.10
Przed nowym terminalem na Okęciu do kibiców z Racotu dołączają kolejni uczestnicy wyjazdu. Jest też tłumacz. Z luków trzeba wyładować bagaże, podpisać walizki. Wielu denerwuje się przekroczeniem dopuszczalnej wagi walizek. Nerwowo sprawdzają czy w podręcznym bagażu nie mają zabronionych butelek z wodą, flakonów perfum przekraczających 10 ml, dezo-dorantów, pilniczków i nożyczek. Po przepakowaniu części rzeczy grupa staje do ostatniego wspólnego zdjęcia przed wylotem. Biało-czerwoni kibice wzbudzają spore zainteresowanie. Na fotografii uwieczniają ich nawet przygodni podróżni. Niestety, nie udaje się załatwić grupowego przejścia i każdy osobno musi odbyć odprawę paszportową.
- Trzymajcie za nas kciuki! – rzuca prezes Ziemniak znikając za drzwiami terminalu.
Z Warszawy kibice z Jantara wylecieli LOT-em, o godz. 11.30, do Frankfurtu nad Menem. Tam o godz. 17.30, po 4 godzinach oczekiwania, wsiedli do samolotu Lufthansy lecącego do Pekinu. W Chinach wylądowali w niedzielę o godz. 2.30 polskiego czasu (8.30 czasu pekińskiego). (kar)
GK 33/2008
Zgłaszasz poniższy komentarz:
złodzieje! a jo muszem pole łorać kuniem bo mi ciungnik zabroli