Magazyn koscian.net
02 Sie 2016Więcej prewencji
Z młodszym inspektorem Andrzejem Zakrzewskim, nowym Komendantem Powiatowym Policji w Kościanie rozmawia Paweł Sałacki
- Z daleka pan do nas przybywa...
- I tak, i nie. Ostatnie dziesięć lat spędziłem w zachodniopomorskim, ale pochodzę z Wielkopolski. Choć urodziłem się w Gostyniu, to mam związki rodzinne z Kościanem. Stąd pochodzi moja żona, tu mieszkał mój dziadek i pradziadek. Dlatego postanowiłem wybudować tu dom i osiąść na stałe.
- Zaczynał pan służbę w Lesznie.
- Tak, w 1990 roku. Przepracowałem w tamtejszej komendzie trzynaście lat. Zaczynając od szeregowego policjanta referatu patrolowo-interwencyjnego, przez aplikanta, następnie asystenta w wydziale kryminalnym, po kierownika „dzielnicówki”. W lipcu 2003 roku przeszedłem do województwa lubuskiego, obejmując we Wschowie stanowisko naczelnika wydziału kryminalnego. W kwietniu 2006 roku przeniesiono mnie do garnizonu zachodniopomorskiego powierzając funkcję komendanta powiatowego w Policach. W styczniu tego roku na kilka miesięcy delegowano mnie do komendy miejskiej w Świnoujściu, gdzie zastąpiłem komendanta, który przeszedł na emeryturę. W lipcu przejąłem kierowanie kościańską komendą.
- I wówczas podjął pan decyzję o zamieszkaniu w Kościanie na stałe?
- Nie, to się stało wcześniej. Chciałem powrócić do Wielkopolski i wybrałem rodzinne miasto żony. Budowę domu w Kościanie rozpocząłem służąc w garnizonie zachodniopomorskim. W grudniu nadzór budowlany odebrał budynek i teraz na spokojnie zajmuję się jego wykańczaniem. Mam nadzieję, że to będzie koniec moich służbowych wędrówek. Życie na trzy domy jest trudne i kosztowne. Docelowo zamieszkamy wreszcie w jednym miejscu.
- Rodzina sprowadziła się już do Kościana?
- Żona z synami pozostała w Trzebieży, i z uwagi na ich edukację jeszcze trochę tam zostanie. Nie można zbyt często zmieniać otoczenia w jakim wyrastają dzieci. Przez pewien czas będziemy do siebie nadal dojeżdżać. Taka służba.
- Przed objęciem jednostki przeglądał pan policyjne statystyki? Kościańska komenda od lat ma dobre wyniki. Należy do wojewódzkiej czołówki.
- To prawda. Pamiętam z czasów gdy pracowałem w Lesznie, że niejednokrotnie stawiano nam Kościan za wzór. Oczywiście, nie we wszystkim, ale nie można przecież być najlepszym we wszystkim. Poza tym to nie są zawody sportowe, w których o sukcesie decyduje miejsce w rankingu. Mamy pracować tak, aby zapewnić społeczeństwu poczucie bezpieczeństwa. Wszędzie jest coś do poprawienia, wszędzie od czasu do czasu trzeba wprowadzać korekty.
- I dlatego komendanci wędrują od komendy do komendy?
- To dobrze, że co pewien czas zmienia się kierownictwo. Każdy komendant wprowadza jakieś zmiany, każdy daje nowe impulsy, każdy na coś innego kładzie nacisk. Gdy ułoży już jednostkę według swojej koncepcji, to warto po kilku latach wprowadzić korektę, a to może zrobić tylko osoba z zewnątrz.
- I jakie korekty chce pan wprowadzić w Kościanie?
- Przede wszystkim chcę zwiększyć liczbę patroli. Musimy tak przeorganizować pracę, aby jak najwięcej policjantów mogło patrolować powiat. Im większa prewencja, tym mniej zdarzeń. Naszym podstawowym zadaniem jest zapobieganie przestępstwom, a dopiero w drugiej kolejności wykrywanie sprawców przestępstw.
- Już zmieniły się policyjne grafiki?
- Na efekt trzeba będzie trochę poczekać. Wszystkie komendy w kraju są tego lata zaangażowane w ochronę dużych wydarzeń. Obecnie są to Światowe Dni Młodzieży, a wcześniej szczyt NATO. Oznacza to konieczność delegowania policjantów do pracy poza macierzystą jednostką. Myślę, że wszyscy to rozumieją widząc rosnące w całej Europie zagrożenie terroryzmem. Pomimo przejściowych kłopotów kadrowych, staram się już wdrażać w życie plan zwiększania patroli policyjnych. Widać to choćby w Nowym Dębcu, gdzie w newralgicznych godzinach oraz w weekendy spotkać można policjantów na służbie.
- Kładzie pan zatem nacisk na prewencję. Co jeszcze ma się zmienić?
- Przede wszystkim zmiany będą wprowadzane sukcesywnie, bez rewolucyjnych posunięć. Nie należy zakłócać pracy sprawnie funkcjonującej komendy. Policjanci mają się koncentrować na codziennych zadaniach, a nie zastanawiać się nad tym, jakie zmiany wprowadzi nowy szef. Tak więc rewolucyjnych i nagłych posunięć nie będzie. Krok po kroku będziemy poprawiać to, co poprawy wymaga.
- Jaki obraz powiatu wyłania się z codziennych porannych odpraw w pana gabinecie?
- W porównaniu z jednostkami, którymi kierowałem wcześniej, to jest tu o wiele spokojniej i bezpieczniej. Oczywiście takie porównanie nie ma żadnego znaczenia dla mieszkańców powiatu, ponieważ poczucie bezpieczeństwa jest subiektywne. Dla nich ważne jest to co dzieje się tu i teraz.
- Ale statystycznie rzecz biorąc jest bezpieczniej niż w Policach i Świnoujściu?
- Tak. Tam na stan bezpieczeństwa ma wpływ bliskość granicy i duża liczba przyjezdnych. W takich rejonach przestępczość jest wyższa. Zmagaliśmy się tam – z sukcesami - z przestępczością graniczną i zorganizowanymi grupami przestępczymi. Tu takich problemów nie ma. Nie ma tu wielu przyjezdnych, wszyscy się znają. Po załamaniu gospodarczym z lat dziewięćdziesiątych, kiedy w Kościanie upadły duże zakłady pracy, sytuacja ekonomiczna mieszkańców sukcesywnie się poprawia, a to też ma wpływ na poziom bezpieczeństwa.
Jedyne podobieństwo jakie dostrzegam ze Świnoujściem, to koczujący w miejscach publicznych alkoholicy. Ale powody tego problemu są inne. W Kościanie ma to związek z działającym tu szpitalem leczącym z uzależnień, a w Świnoujściu z dużą liczbą turystów, których łatwo namówić na datek.
Z kolei to co wyróżnia Kościan na tle miast, o które pan pyta, to duża liczba kolizji drogowych. Nie wiem czy głównym problemem są umiejętności kierowców, czy wąska zabudowa. Najwięcej zdarzeń dotyczy włączania się do ruchu, cofania i parkowania. Na stan bezpieczeństwa w ruchu drogowym wpływ ma przebiegająca przez powiat droga krajowa, która niestety nie jest wydolna. Wszyscy z utęsknieniem oczekują na drogę ekspresową, dzięki której liczba wypadków powinna spaść.
- A poza tym jesteśmy oazą spokoju?
- Tego nie powiedziałem. Mamy wiele do zrobienia, aby mieszkańcy mogli się czuć coraz bezpieczniej. Praca, praca i jeszcze raz praca na rzecz społeczeństwa. Aby była skuteczna konieczne jest współdziałanie policji i mieszkańców. Dlatego jestem otwarty na wszelkie sugestie i propozycje. Z chęcią wysłucham uwag mieszkańców o tym, gdzie ma się pojawić więcej patroli. Liczę także na informacje, które mogą podnieść poziom bezpieczeństwa i na współpracę w walce z przestępczością. Czasem jeden, nawet anonimowy, telefon na policję pozwala zapobiec przestępstwu lub przyspiesza ujęcie sprawców.
- Równie ważna jest współpraca z samorządami, które od lat wspomagają policję sprzętowo. Poznał pan już wszystkich włodarzy gmin?
- Oficjalnie tak, ale z większością, poza panem starostą, nie miałem jeszcze okazji dłużej porozmawiać. Nie sprzyja temu sezon urlopowy, ale sądzę, że już wkrótce uda mi się odwiedzić wójta i wszystkich burmistrzów, aby spokojnie porozmawiać o codziennych problemach i ich rozwiązywaniu. Współpraca z samorządami jest dla policji niezwykle ważna.
- Być może przyjdzie panu rozbudowywać komendę.
- Tak, zadanie to będzie wpisane do ustawy budżetowej. Rozmawiałem już z osobą, która będzie nadzorować inwestycję. Wiem, że istniejące już plany będą modyfikowane, tak aby nowa część komendy spełniała wszystkie wymagane standardy. Nie chodzi tu tylko o poprawę warunków pracy policjantów, ale i o spełnienie wymogów bezpieczeństwa, związanych z informacjami niejawnymi, ochroną danych osobowych i wieloma innymi. Kiedy inwestycja ruszy, jeszcze nie wiadomo. Pewne jest tylko to, że ma być wpisana do budżetu policji.
- Jest pan pierwszym szefem kościańskiej komendy, który nie rozpoczynał służby w czasach Polski Ludowej...
- Służbę rozpocząłem dwadzieścia sześć lat temu. W roku, w którym powołano do życia policję.
- Wiele się zmieniło w tym czasie w policji?
- Musimy się nieustannie zmieniać, aby nadążać za przestępcami, którzy ciągle doskonalą metody działania. Coraz większą rolę w naszej pracy odgrywa elektronika, coraz więcej przestępstw dokonywanych jest w sieci. Przyjdzie czas, że i ja będę musiał pogodzić się z tym, że nie nadążam i oddać stery w ręce kolejnego pokolenia. Ale póki co, mam jeszcze i siły, i wiedzę, i doświadczenie, które zamierzam dobrze wykorzystać w pracy w Kościanie.
Gazeta Kościańska 30/2016
Zgłaszasz poniższy komentarz:
i super niech w koncu ktoś zacznie rządzić !!!!