Magazyn koscian.net
2004-09-22 09:54:39XXXV Turniej Dudziarzy Wielkopolskich
W najbliższą niedzielę po raz trzydziesty piąty spotkają się na swoim święcie, muzycy pielęgnujący muzykę naszych przodków. Dzięki nim znów będziemy mogli posłuchać dudziarskiego muzykowania.
Przez kilkadziesiąt lat dokonano także dzieła, któremu mało kto dawał szanse powodzenia – zaszczepiono miłość do muzyki przodków kilku pokoleniom młodych Wielkopolan. Rozpoczęto proces, dzięki któremu nie grozi nam już utrata kulturowej tożsamości. Muzyka korzeni pozostała żywa.
Symbolem dokonanego dzieła jest kilkuletni dudziarz z zaproszeń i afiszu jubileuszowego Turnieju. Gdy Turniej startował, młodzieniec z dudami był zjawiskiem rzadkim. Dziś, dzięki energii wyzwolonej właśnie przez Turniej i jego animatorów, taki widok nikogo nie dziwi. Dzięki trzydziestu czterem Turniejom muzyka dudziarska nie brzmi nowoczesnym mieszczuchom obco, a dla wielu młodych nie jest już „obciachowa”.
- Turniej jest pomyślany przede wszystkim jako spotkanie dudziarzy. Wymieniają się podczas niego doświadczeniem i energią. Pozytywne wibracje musiały przynieść dobry efekt. Dzięki nim mamy dziś do czynienie z żywym ruchem muzycznym. Zachowaliśmy ciągłość kulturowego przekazu – mówi Małgorzata Koska, dyrektor Kościańskiego Ośrodka Kultury.
I możemy w ciemno uwierzyć w te słowo, skoro pochodzą od osoby organizującej Turnieje przez szesnaście ostatnich lat. Bo przecież serce Turnieju bije w Kościanie. Na szczęście pomoc merytoryczna i finansowa przychodzi także z Poznania i Leszna.
Trzeba przyznać, że Turniej ma szczęście do dobrych organizatorów. To dzięki uporowi grona zapaleńców Turniej przetrwał trzydzieści pięć lat pomimo częstego braku wsparcia ze strony różnorakich włodarzy.
Coraz więcej motywacji do działania dostarczają słuchacze turniejowego koncertu. Przeniesienie go kilka lat temu z Rynku na nowe miejsce przyniosło dobry efekt.
- Cieszę się że coraz więcej kościaniaków przychodzi posłuchać dudziarskiego koncertu na Placu Wolności. Od czterech lat wzbogacamy go występem wykonawcy spoza Wielkopolski. W tym roku zapraszam na występ młodzieżowej kapeli Goluska ze Słowacji – zachęca Małgorzata Koska.
W roku 2000 wystąpiła w Kościanie kapela Andrzeja Dziubasa z Zakopanego. Rok później zaprezentował się białostocki zespół Sarakina grający muzykę inspirowaną folklorem Bałkanów. Gwiazdą XXXIII turnieju był Lindsay Davidson - koncertmistrz dud szkockich. W ubiegłym roku zagrała zakopiańska kapela Jana Barpiela Bułecki. Tegoroczny gość zagraniczny - grupa kilku i kilkunastoletnich dudziarzy ze Słowacji - jest pięknym symbolem wielkiego działa Turnieju. Symbolem ciągłości pokoleń, ciągłości przekazu kulturowego.
Dla pełnej nieśmiertelności wielkopolskiej kultury trzeba także nowych słuchaczy. Weźmy udział w tym dziele i zjawmy się w najbliższą niedzielę na Placu Wolności w Kościanie o godzinie 15.30. Będziemy mogli dotknąć prawdziwej kultury.
PAWEŁ SAŁACKI
26 września 2004r.
godz. 11.00
Muzyczne powitanie uczestników Turnieju przy Pomniku Dudziarzy, korowód przez wieś
godz. 11.30
Msza Święta w Kościele pw. Wniebowzięcia N.M.P. w intencji braci dudziarskiej
godz. 13.00
Przejście korowodem przez miasto na Rynek Wspólne zdjęcie pod ratuszem i przejście do Kościańskiego Ośrodka Kultury.
godz. 15.30
Koncert kapel - Przy Fontannie (Plac Wolności).
Gościnnie wystąpi młodzieżowa kapela Goluska ze Słowacji.
***
Fragmenty tekstu Kazimierza Budzika opublikowanego
w folderze XXXV Turnieju Dudziarzy Wielkopolskich
Pierwszy Turniej, choć jeszcze skromniejszych rozmiarów, był swego rodzaju forpocztą, sygnałem, że ,,coś się ruszyło’’. A ,,ruszyło się’’ w najbardziej odpowiedniej chwili, mając na uwadze aktualne realia w dziedzinie zachowania oryginalnej muzyki i instrumentów, oraz stojących przed nimi perspektyw. Dobrze się stało, że to właśnie wówczas znaleźli się ludzie, którzy dostrzegli taką potrzebę, za sprawą których mogła się rozpocząć niezwykła historia Turniejów Dudziarzy Wielkopolskich. (...)
Pierwsze Turnieje, to przytłaczająca dominacja muzyków starszych, pamiętających przedwojenne czasy naturalnego zapotrzebowania ze strony wiejskiej społeczności na muzykę dudziarską. Delektowanie się subtelnościami wykonawczymi cechującymi poszczególne pary dudziarskie, oraz kontakt z niezwykłym klimatem muzycznym - niegdyś dudziarską normalnością, teraz w zasadzie zaś już przeszłością, to wielkie i niezapomniane przeżycia tych początkowych spotkań.
Już wówczas, przy przygotowywaniu ich organizacji, nie można się było oprzeć zasadniczej myśli: jakie dalsze możliwości i perspektywy tkwią przed dudziarską muzyką jako wartością kulturową, wymagającą przecież ,,trwania’’ i popularyzowania, w społeczeństwie? (...)
Szczęśliwym trafem, dzięki przezornym działaniom zapobiegliwych osób, zapoczątkowano w Wielkopolsce naukę gry na dudach wśród dzieci i młodzieży. W efekcie tych działań, na kolejnych „Turniejach” pojawiali się stopniowo młodzi adepci gry na dudach i skrzypcach podwiązanych, mający jeszcze możliwość słuchania starszych muzyków, spostrzegania, że ci najlepsi, poza niezawodnym opanowaniem instrumentów od strony technicznej, roztaczali wokół siebie jakąś niedostrzegalną aurę - jakby klimat minionego czasu. (...)
Dzięki konsekwentnie realizowanym ,,dopływom’’ dudziarskiej młodzieży, Turnieje a wraz z nimi cała aktywność dudziarska istnieją nadal! Wprowadzona niegdyś do ich programu namiastka kazimierskiego konkursu ,,Duży-Mały’’ stała się skuteczną ,,przepustnicą’’ wypuszczającą na szersze wody młodzież (a nawet dzieci), a także sankcjonującą pedagogiczne dokonania ich mistrzów. (...)
Turnieje, to wreszcie tak bardzo potrzebna relacja między wykonawcami i publicznością (potrzeba obydwu tym stronom!). W pierwszych latach sporą część publiczności stanowili ludzie starsi, słuchający w dużej części ,,swojej’’ muzyki. Dla nich Turnieje były zapewne okazją do czegoś w rodzaju ,,seansów wspomnień’’, projekcji chwil i zdarzeń z przeszłości. To właśnie oni rozchodzili się najpóźniej po zakończonym na kościańskim rynku koncercie.
Dla publiczności młodszej, zwłaszcza młodzieży szkolnej (tu interesująca zbieżność -kościańskie liceum ogólnokształcące ma za patrona samego Oskara Kolberga!) była to wyśmienita okazja - czy aby dostatecznie wykorzystana? - do zapoznawania się z ważną częścią swojej rodzimej kultury. Dzięki podawanym wręcz na dłoni turniejowym koncertom, mogli oni lepiej zaobserwować charakter i klimat tej muzyki. (...).
Jak dotąd. Turnieje nie mogły narzekać na brak życzliwych im ludzi. Nie sposób wspomnieć tu o zasługach całego zastępu darczyńców. Od roku 1980 nieprzerwanie pracuje przy ich organizacji Małgorzata Koska, dyrektor Kościańskiego Ośrodka Kultury - głównego organizatora ,,Turniejów”. Zważywszy, iż instytucja ta organizuje wiele różnorodnych imprez kulturalnych obejmujących różne gatunki artystyczne, objęcie przez Małgorzatę Koskę matczyną wręcz opieką także Turniejów świadczy o traktowaniu przez nią kultury jako swoistego systemu naczyń połączonych, nie dyskryminującego żadnej z istotnych kulturowych wartości (...)
Po tych, którym zawdzięczają swą egzystencję obecne Turnieje, będą przychodzić ich następcy. Co czeka te imprezy (i całą dudziarską Muzykę), gdy kreatywne wizje przyszłych ,,menedżerów kultury’’ potraktują dokonania na polu ochrony dudziarskiej tradycji jak epizod, który swój czas ma już za sobą?
Ale nawet wówczas zakładając, że owi administracyjno-formalni decydenci nie wykażą należytej odpowiedzialności merytorycznej i Turnieje zostaną kiedyś zaniechane, to i tak w tę jedyną jesienną niedzielę, już od rana spowici całunem wczesnojesiennej mgły, zjeżdżać będą do Gołębina Starego i Kościana niewidzialni dla otoczenia osobnicy ze swoimi cokolwiek głośnymi instrumentami, aby niosącą się szeroko po okolicy muzyką - choć już w pozaziemskim wymiarze - rozpocząć swój kolejny doroczny Turniej.