Magazyn koscian.net
2003-04-23 11:10:54Zabójstwo myśliwego
Do sądu trafiła sprawa nieumyślnego spowodowania śmierci kościańskiego myśliwego. Ryszard R. zginął z własnej broni 22 listopada ubiegłego roku. Za spust pociągnął syn.
Tragicznego wieczoru Ryszard R. wrócił z pracy ok. godz. 21.25. Przywitał syna i z korytarza przypomniał o obietnicy wyczyszczenia broni po niedzielnym polowaniu na kaczki. W domu byli sami. Syn od razu sięgnął po dubeltówkę i zabrał się do roboty. Usiadł przed telewizorem, lufę przełożył za siebie, odbezpieczył ją i nacisnął na spust. Potem był huk. Chłopak obejrzał się. W drzwiach zobaczył osuwającego się na podłogę ojca. Dariusz pobiegł po pomoc do sąsiadów. To oni wezwali pogotowie. Pogotowie wezwało policję. Ryszard R. nie żył. W kuchni stygła jego kawa. Śrutowy nabój uderzył w lewy podbródek. Nie wiadomo skąd znalazł się w broni.
-Wszystko wskazuje na to, że do zdarzenia doszło z powodu całego szeregu uchybień nieprzystających doświadczonemu myśliwemu. Kto bowiem trzyma naładowaną broń w domu? Kto daje ją czyścić nieuprawnionej osobie i wreszcie kto czyści broń, nie sprawdziwszy, czy jest naładowana? Tak jednak się zdarzyło - stwierdził wówczas prokurator Zdzisław Wojtczak.
W ubiegłym tygodniu zakończono postępowanie w tej sprawie i prokurator podpisał akt skarżenia Dariusza R. Za nieumyślne spowodowaie śmierci grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Tymczasem nieumyślny ojcobójca czeka na inną sądową rozprawę w więzieniu. 27 marca 2001 roku przedstawiając fikcyjne zaświadczenie o pracy usiłował wyłudzić telefon komórkowy. Ponieważ nie stawiał się przed sądem, ten 22 lutego wysłał za nim list gończy i nakazał aresztowanie. Zanim jednak Dariusz, trafił za kratki, 7 maja 2001 roku uczynił w innym sklepie to, co nie udało mu się w marcu. Na podstawie fałszywego zaświadczenia o pracy wyłudził telefon o wartości 853 złotych. 6 grudnia natomiast, podczas rutynowej kontroli drogowej, policja wykryła, że prowadził auto pod wpływem alkoholu (1,27 promila w wydychanym powietrzu) i bez prawa jazdy. W 1995 roku sąd zakazał mu prowadzenia pojazdów mechanicznych przez 7 lat. W Kiełczewie bowiem spowodował wypadek, w wyniku którego zginął człowiek. Termin rozprawy, w sprawie o nieumyślne spowodowanie śmierci ojca, nie został jeszcze wyznaczony.
(Al)
Gazeta Kościańska nr 164 z 3 kwietnia 2002 roku