Magazyn koscian.net
08 maja 2012Zamknęli dwie szkoły
Prawie przez rok rozważano różne koncepcje. Ostatecznie postawiono na najbardziej radykalne rozwiązanie. Decyzją radnych reorganizacja oświaty w gminie Czempiń będzie polegała na zamknięciu dwóch najmniejszych szkół. Szacuje się, że likwidacja placówek w Starym Gołębinie i Borowie przyniesie oszczędności w kwocie 1,4 miliona złotych rocznie
Statystyki i wyliczenia
O konieczności reorganizacji systemu oświaty w gminie Czempiń mówiło się od lat. Próby zamknięcia którejś z gminnych placówek spotykały się ze zdecydowanym sprzeciwem mieszkańców. W ubiegłym roku władze samorządowe gminy do tematu podeszły po raz trzeci. Podstawą do dyskusji była analiza systemu oświaty przygotowana na zlecenie Urzędu Gminy w Czempiniu przez Wielkopolski Ośrodek Kształcenia i Studiów Samorządowych w Poznaniu. Opracowanie uwzględniało dane demograficzne z ostatnich kilku lat. Prognozowało także liczbę uczniów w szkołach na następne lata oraz koszty, jakie gmina będzie ponosić na oświatę.
Dane przytoczone przez specjalistów w WOKiSS-u nie napawały optymizmem. Z roku na rok dzieci w szkołach ubywa. Subwencja oświatowa, jaką gmina otrzymuje z budżetu państwa wyliczana jest na podstawie liczby uczniów. Otrzymywane środki nie wystarczają na utrzymanie szkół. Samorząd musi dokładać własne środki. Z każdym rokiem jest to wyższa kwota. W 2011 roku było to 4,2 miliona złotych.
Na potrzeby gminy zostało opracowane kilka wariantów wyjścia z tej sytuacji. Pod lupę trafiły dwie najmniejsze placówki w Starym Gołębinie i Borowie. Jako możliwe rozwiązania podano: likwidację obu szkół, połączenie szkół i przeniesienie uczniów do jednego budynku lub utworzenie szkoły społecznej.
Zostawcie jedną!
Jako pierwsi z analizą systemu oświaty zapoznali się czempińscy radni. Później mieszkańcy miejscowości z obwodów szkół w Starym Gołębinie i Borowie. Zdając sobie sprawę z możliwości zamknięcia dwóch szkół opowiedzieli się oni za połączeniem placówek. Do której mieliby trafić uczniowie? Wybór pozostawili radnym.
W programie ubiegłotygodniowej sesji Rady Miejskiej Czempinia znalazły się dwie uchwały dotyczące likwidacji szkół. Obrady odbywały się w sali gimnastycznej w Szkole Podstawowej w Czempiniu. Na widowni zasiedli mieszkańcy miejscowości z obwodów obu zagrożonych likwidacją placówek i nauczyciele.
- Składam wniosek o wycofanie uchwał z porządku obrad – rozpoczął dyskusję Jerzy Krzyżostaniak, radny z Borowa. - Na dzień dzisiejszy nie mamy wskazanego „zysku” z likwidacji szkół.
Wniosek radnego przepadł w głosowaniu. Poparło go 5 z 15 uczestniczących w sesji radnych.
Większość za radykalnym rozwiązaniem
- Czy pani burmistrz jest za zamknięciem szkół? - pytał radny Jacek Jaśkowiak.
Burmistrz Czempinia Dorota Lew-Pilarska poinformowała, że swoje stanowisko wyraziła w formie uchwał.
- Nie ma to nic wspólnego z jakością edukacji w tych szkołach – mówiła włodarz gminy. - Powodem jest niewywiązywanie się naszego partnera, jakim jest państwo, ze swoich obowiązków. Na barki samorządów spadło wiele zadań. Nasze dochody wystarczają tylko i wyłącznie na wydatki bieżące. Każdą, najmniejszą inwestycję wykonujemy zaciągając kredyt. Jako samorząd zostaliśmy przyciśnięci do ściany. Nie mamy innej możliwości.
Radny Krzyżostaniak ponownie odwołał się do sumień swoich kolegów. Przekonywał ich, żeby jeszcze raz przemyśleli możliwość zamknięcie nie dwóch, a jednej szkoły.
- Radni, którzy mieszkają na wioskach wiedzą, jaki to jest ból. Wiedzą, co stało się z budynkami. Jedne zostały sprzedane, drugie niszczeją – mówił radny z Borowa. - Rozumiem, że będą osoby, które budynkami po szkołach będą się zajmowały, ale to już nie będzie to. Do tego potrzeba wkładu. Gdy wyrzucimy dzieci z budynków szkolnych, to naprawimy dachy i ściany? Pani burmistrz, nie tędy droga. Tak to my oszczędności nie zrobimy. Trzeba uderzyć się w pierś i powiedzieć, że jesteśmy w stanie połączyć te dwie szkoły.
Za takim rozwiązaniem był również radny Maciej Głochowiak. Zdecydowany sprzeciw likwidacji obu szkół wyraził także przewodniczący Rady Miejskiej Czempinia Krzysztof Sankiewicz.
- W kolejnych latach nadejdzie wyż demograficzny i powtórzy się sytuacja jaką mieliśmy z przedszkolami. Swego czasu były one puste, a dzisiaj nie ma miejsc i dotujemy przedszkola prywatne – stwierdził Sankiewicz. - Ze szkołami będzie tak samo. Koszty wznowienia działalności placówki będą zdecydowanie wyższe niż oszczędności jakie poczynimy.
Zdaniem przewodniczącego Rady Miejskiej Czempinia w miejscowościach, w których nie ma instytucji kultury, to szkoły są centrami życia społecznego. Sankiewicz wskazywał także zalety mniej licznych klas. Powołał się na orzeczenia sądów mówiące o tym, że powodem likwidacji szkół nie może być tylko czynnik ekonomiczny, a istotne znaczenia przy podejmowaniu decyzji ma stanowisko rodziców. Starał się także wykazać, że zamknięcie szkół nie poprawi znacząco sytuacji finansowej gminy. Złożył wniosek formalny o wprowadzenie zapisu w uchwale dotyczącej likwidacji Szkoły Podstawowej w Borowie o możliwości kontynuowania przez uczniów nauki w Szkole Podstawowej w Starym Gołębinie. Radnym dał czas do namysłu ogłaszając kilkominutową przerwę.
Burmistrz Dorota Lew-Pilarska odnosząc się do zarzutów podkreśliła, że Wielkopolski Kurator Oświaty w Poznaniu pozytywnie zaopiniował uchwały dotyczące likwidacji szkół.
- Z naszych wyliczeń jasno wynika, że oszczędności z reformy oświaty to kwota 1,4 miliona złotych. Nijak inaczej nie chce nam wyjść. Pani skarbnik jest gotowa położyć głowę na pieniek – mówiła włodarz gminy.
Wniosek przewodniczącego Sankiewicza poparło 4 radnych. 1 wstrzymał się od głosu, a 10 było przeciwnych wprowadzeniu zmiany w projekcie uchwały. Natomiast projekty uchwał o likwidacji szkół zyskały poparcie 10 radnych. 5 było przeciw.
W wyniku takiej decyzji w gminie Czempiń pozostaną trzy szkoły: „podstawówki” w Czempiniu i Głuchowie oraz gimnazjum w Borowie. Uczniowie z placówek w Borowie i Starym Gołębinie zostaną przeniesieni do Szkoły Podstawowej w Czempiniu.
Ogólnopolski problem
Gmina Czempiń nie jest wyjątkiem. Szkoły zamykane są w całej Polsce i to z tych samych powodów. Uczniów jest coraz mniej, a subwencja oświatowa nie pozwala na utrzymanie placówek. Gminy do oświaty coraz więcej dokładają z własnych środków. Z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej, wynika, że w roku szkolnym 2005/2006 we wszystkich typach szkół uczyło się 5 928 000 uczniów. W obecnym jest ich 4 815 000. W ciągu kilku lat liczba uczniów zmniejszyła się o ponad milion. Tylko w poprzednim roku szkolnym (2010/2011) zlikwidowano w Polsce 486 szkół. W tym roku zostanie zamkniętych około 300. (h)
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Trudno. Nie ma dzieci, nie ma szkół