Magazyn koscian.net
2003-10-15 10:02:49Życzenia wójta Bartoszewskiego
Rozmowa o inwestycjach
Trzy lata temu, 18 października 2000 roku opublikowaliśmy tekst pt. „Trzy życzenia wójta Bartoszewskiego”, w którym opisaliśmy nowe przedsięwzięcia gospodarcze realizowane w gminie Kościan. Wójt trzymał wówczas kciuki za powodzenie trzech poważnych inwestycji. Po latach wracamy do tematu w rozmowie Pawła Sałackiego z wójtem Henrykiem Bartoszewskim.
- Pierwsze przedsięwzięcie, o którym pisaliśmy trzy lata temu dotyczyło wytwórni płytek ceramicznych w Przysiece Starej. Liczono, że zakład zatrudni 50 pracowników...
- Wytwórnia miała powstać na bazie starej, renomowanej cegielni. Projekt powstał w roku 2000, kiedy to budownictwo dynamicznie się rozwijało. Właściciel inwestując duże pieniądze przygotował zakład do uruchomienia. Otwarł także hurtownię płytek, zatrudnił pierwszych 11 pracowników. Niestety, recesja w budownictwie zmusiła go do zmiany planów. Zakład jest gotów do rozpoczęcia produkcji o nowym profilu. Będzie tam produkowana ceramika budowlana, a dokładniej galanteria klinkierowa. Czy ten pomysł przyniesie sukces? Trudno ocenić. Wierzę, że przedsiębiorca dobrze rozpoznał rynek.
- Trwający tak długo proces przygotowawczy przyniósł jednak jakieś korzyści...
- Tak, pracuje tam kilka osób. Mamy także wpływy podatkowe do budżetu gminy. Gdy byliśmy właścicielem cegielni otrzymywaliśmy około 10 tysięcy złotych rocznie z tytułu dzierżawy. Dziś nowy właściciel płaci blisko 40 tysięcy złotych podatku. Choć osobiście wolałbym ten przychód zamienić na kolejne miejsca pracy dla mieszkańców gminy.
- Drugą inwestycją, z którą wiązał pan znaczne nadzieje była ubojnia drobiu w Kiełczewie.
- Tu mam bardziej optymistyczne informacje. Nowy właściciel przebadał archeologicznie cały grunt, co wymagało czasu i nakładów finansowych.. Wykonał także dokumentację i podpisał umowy z odbiorcą ścieków i dostawcami prądu i gazu. Wydano już także pozwolenie na budowę. Cały proces przygotowawczy został więc zakończony. Jeśli środki z SAPARD-u, którymi wspierana będzie inwestycja będą stosunkowo szybko uruchomione, to jest szansa, że jeszcze w tym roku powstanie szkielet hali głównej, a w przyszłym roku powstanie hala technologiczna. Wszystko jest na dobrej drodze i wskazuje na to, że ubojnia w Kiełczewie ruszy.
- Trzecie życzenie wójta z roku 2000 to zakład suszenia warzyw w Racocie.
- Niemiecki inwestor był zainteresowany adaptacją budynków w Racocie i uruchomieniem suszarni. Niestety, cała sprawa rozbiła się o dostawy surowca.
- W Wielkopolsce brakuje pietruszki?
- Niestety, jeszcze niewielu rolników stać na uruchomienie procesu produkcyjnego niezależnego od aury. Sprawa rozbiła się właśnie o brak niezbędnej ilości surowca potrzebnego do nieprzerwanego procesu produkcyjnego suszarni. Inwestor nie otworzy suszarni nie mając podpisanych umów z producentami dysponującymi deszczowniami uniezależniającymi ich od opadów. Ale temat nie jest jeszcze ostatecznie przekreślony.
- To znaczy?
- Próbujemy zaszczepić na gruncie kościańskim firmę produkującą deszczownie, czego dowodem jest wystawka na działce obok stacji Polpetrol. Obecnie trwa procedura wyjaśniania statusu prawnego tego gruntu w kontekście przebudowy drogi krajowej nr 5 na drogę ekspresową. Chcemy ustalić, czy ta działka będzie zaangażowana w przebudowę, czy też będzie można ją wykorzystać pod działalność gospodarczą. Istnieje zatem szansa uruchomienia na tym terenie produkcji deszczowni. Inwestor jest tym terenem bardzo zainteresowany. Jeśli deszczownie znajdą nabywców wśród naszych rolników będzie można wrócić do koncepcji uruchomienia suszarni warzyw.
- Byłby to drugi zakład - po firmie Peter Renz - posadowiony w tym rejonie przy drodze nr 5.
- Cały ten teren przeznaczony jest pod aktywizację gospodarczą. Choć warto zdać sobie sprawę, że po przebudowie „piątki” działki te nie będą miały bezpośredniego dostępu do drogi krajowej.
- Przebudowa „piątki” z pewnością nie nastąpi wcześniej niż za dziesięć lat, ale już dziś gmina musi dostosować swój plan rozwoju do nowych warunków.
- Kościan będzie miał tylko dwa węzły komunikacyjne, z których będzie można dostać się na drogę ekspresową. Całkowicie zmieni to ruch lokalny i wymusi na nas inne spojrzenie na sieć dróg. Na przykład Kiełczewo zostanie podzielone przez drogę ekspresową. Nie da się tam postawić wiaduktu, konieczne będzie wybudowanie tunelu na potrzeby ruchu lokalnego. Zmieni się też sytuacja mieszkańców Sierakowa, Pelikana, Kokorzyna i Szczodrowa. Nie będą oni mieć dostępu do drogi ekspresowej. Wspólnie z miastem ustaliliśmy wybudowanie dwóch lokalnych obwodnic biegnących wzdłuż „piątki” wyprowadzających ruch na węzeł komunikacyjny. W Kościanie droga ta biegłaby od skweru Krimpen do ulicy Śmigielskiej, po starych torach kolejowych. Po stronie gminnej trzeba będzie przygotować drogę łączącą Sierakowo z Pelikanem i węzłem komunikacyjnym. Droga ekspresowa wiele zmieni w życiu gminy.
- Mówiliśmy o marzeniach sprzed lat, pomówmy teraz o nowych.
- To już nie marzenia, ale realny projekt, który realizujemy. Chcemy do końca kadencji mieć w znacznym stopniu rozwiązany problem gospodarki ściekami. Przygotowujemy duże przedsięwzięcia dotyczące dwudziestu procent mieszkańców gminy. Mówię o skanalizowaniu Kiełczewa, obu Luboszy i Gryżyny.
- Jeśli poprzednią kadencję samorządu można określić jako edukacyjną, to ta ma być ekologiczna?
- Tak, ale budowa kanalizacji to nie tylko ochrona środowiska, ale i aktywizacja gospodarcza. Dziś uruchomienie jakiejkolwiek produkcji na terenach nieskanalizowanych jest coraz trudniejsze i bardzo kosztowne. Kanalizacja więc ułatwi nie tylko codzienne życie, ale i działalność gospodarczą.
- Inne plany strategiczne to...
- Na listę projektów, które będą mogły skorzystać z dofinansowania z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego wpisaliśmy cztery duże projekty. To budowa sali sportowej przy gimnazjum w Racocie, inwestycje mające poprawić jakość wody i zapewniające pewne źródła jej pozyskiwania oraz budowę oczyszczalni ścieków w Oborzyskach i skanalizowanie Turwi.
- Nie da się zakończyć wywiadu bez pytania o kościański gaz.
- Z faktu działania kopalni już mamy korzyści. Gmina uzyskuje około półtora miliona złotych podatku, dzięki czemu nie musieliśmy podnosić podatków płaconych przez mieszkańców, a niektóre z nich mogliśmy nawet obniżyć. Cały czas prowadzimy także rozmowy o wykorzystaniu gazu na miejscu. Kościańskim gazem jest już zasilane Leszno. Być może w końcu przekonamy firmy gazownicze, by skierować ten gaz do odbiorców z Ziemi Kościańskiej. Powinniśmy wówczas płacić mniej, ponieważ kościański gaz jest tylko nieznacznie mniej kaloryczny od tego, który dziś wykorzystujemy, ale jako niżej sklasyfikowany jest po prostu tańszy. Choć rozmowy na ten temat są mozolne, wierzę że zakończą się sukcesem.