Magazyn koscian.net

2003-04-24 16:32:12

,,Żyliśmy razem tyle lat, teraz musimy się poznać’’

- Jak jest wszystko na stole, to jest katarsis - powiedział kościańskim licealistom profesor Szewach Weiss, ambasador Izraela. W środę gościł w Kościanie. Zaczęło się katarsis?
(GK nr 189 z 25.09.2002)

Przed południem spotkał się z młodzieżą I Liceum Ogólnokształcącego im. Oskara Kolberga, a potem uczestniczył w wieczorze autorskim Artura Hojana, autora ,,Terra incognita’’, książki odwołującej się do historii Żydów w Kościanie. W liceum przywitała go nie tylko młodzież, ale i grono nauczycielskie, a także przedstawiciele władz samorządowych miasta i powiatu, regionaliści i działacze kultury. Gościa z Izraela przywitano bardzo uroczyście.
 - Złożona historia stosunków polsko-żydowskich jest symbolem dwoistości natury ludzkiej - świadectwem niewiarygodnego okrucieństwa i ogromnego potencjału ludzkiej dobroci - powiedział Jan Pawlak, przewodniczący szkolnego samorządu po wysłuchaniu państwowych hymnów. W części artystycznej młodzież przybliżyła historię stosunków polsko-żydowskich w Polsce i w Kościanie. Gościa, z którym chciała rozmawiać dopuściała do głosu dopiero po czterdziestu minutach. Szewach Weiss nie miał przygotowanej przemowy. Wspominał swoich dziadków i rodziców, którzy mieszkając w ówczesnej Polsce, na ukraińskiej ziemi nie znali języka polskiego. Wspominał swą pierwszą dziecięcą miłość - pięcioletnią dziewczynkę zamordowaną przez hitlerowców. Wspominał skrytkę między ścianami i piwnicę w której jako cztero -letni malec krył się z rodziną przed faszystami. Wspominał też swoją pracę w izraelskim parlamencie. W opowieści z dawnych i współczesnych czasów przewijały się śmierć, niezrozumienie, okrucieństwo, ale i poświęcenie i dobroć. Mówił też o silnych związkach Izraela z Polską.
 - W pierwszym rządzie Izraela, po dwóch i pół tysiącach lat, wśród 13 ministrów było 7 Żydów pochodzących z Polski. W parlamencie było mnóstwo partii i żadnej większościowej. Jedyną większością byli Żydzi mówiący po polsku. O najważniejszych sprawch na korytarzach i w gabinetach mówiło się po polsku. O tym nie można zapomnieć - mówił profesor. Gdy ogłosił, że jest ambasadorem Izraela w Polsce i Polski w Izraelu zebrani zareagowali gromkimi oklaskami.
 - Ile czasu przetrwa pamięć przeszłości? Nie wiem, czy nowe pokolenia będą miały siłę do przeszłości. Powiedzą może - ten pakunek jest za ciężki. Mamy dość. Mamy dzieci, mamy przyszłość... Nie można nikogo zmusić do przeszłości - mówił profesor Weiss. Sam jednak, jak przyznał, nie potrafi zapomnieć, ani wybaczyć Niemcom holocaustu.
 Młodzież nie zadała mu wielu pytań. Być może dlatego, że siedziała za daleko od gościa. Weiss ogłosił, że wierszem kościańskiego licealisty Dariusza Kuśnierka rozpocznie swą nową książkę, a wyróżnioną w Warszawie pracę badawczą Katarzyny Kupki pt. ,,Historia Żydów w Kościanie i w okolicy’’ wyśle do Izraela.
 - Teraz rozumiem dlaczego jesteście tacy dumni z waszej szkoły - powiedział na zakończenie ambasador.
 O wrażenia ze spotkania z Weissem zapytaliśmy na szkolnym korytarzu licealistów:
 SZYMON NAPIERAŁA: - Mam mieszane uczucia po tym spotkaniu. Wydaje mi się, że nie wszystkie kwestie zostały wyjaśnione do końca.
 IRENEUSZ GRONCZEWSKI: - Myślałem, że trochę więcej dowiem się o konflikcie Izraela z Palestyną. Że dowiem się, jak rząd izraelski ma zamiar zakończyć konflikt. Czy są na to jakieś perspektywy...
 LAZHARI NILI: - Dlaczego nie pytaliśmy? A może nie mieliśmy pytać? Może niestosownie było pytać... (Al)
 
 * * *
 Ambasador Weiss w towarzystwie gospodarzy zwiedził miasto i
 udał się do lasu pod Jarogiewicami, gdzie zapalił znicz w miejscu hitlerowskiej kaźni pacjentów kościańskiego zakładu psychiatrycznego. Było wśród nich wielu Żydów. (j)
 
 
 * * *
 
 Oni się wstydzą
 
 Z Szewachem Weissem, ambasadorem Izraela w Polsce rozmawia Alicja Muenzberg.
 
 - Mówił pan w liceum, że jest pan ambasadorem Izraela w Polsce, ale też i Polski w Izraelu...
 - Nie jako dyplomata. Byłem przewodniczącym naszego parlamentu, byłem zastępcą prezydenta. Nie wyjechałbym z kraju, żeby być zwykłym ambasadorem. Wyjechałem z uczuciem takim, że trzeba zrobić jeszcze coś. Ambasador plus, ja wiem... Chciałem, i to się już udaje prawdopodobnie, zbliżyć nasze narody. Po takiej okropnej zagładzie, takiej historii, takiej tragedii, żeby jednak było więcej porozumienia, więcej spotkań. Żeby się ludzie znowu poznali. I młode pokolenia poznały jedno drugie. I dlatego ja sobie wyjeżdżam z Warszawy. W każdym tygodniu - dwa, trzy dni - spotykam się z Polakami. Rolą ambasadora jest zajmować się stosunkami z krajem, z rządem, ale już nie z narodem...
 - A pan chciałby z narodem...
 - Ja to robię codziennie. Czuję, że coś się dzieje, zmienia się...
 - Mówił pan, że pańscy znajommi z Izraela, którzy dziś odwiedzają Polskę, zauważają różnicę. Że to stereotyp, że jest antysemicka.
 - Jest, ale sprawa wygląda dziś tak, że dziś być antysemitą w Polsce, to jest hańba. To jest najważniejsza sprawa. Oni, antysemici, nawet jeśli są, wstydzą się. To jest może najważniejszy element w naszych odnowionych stosunkach. Oni się wstydzą.
 - Po spotkaniu w liceum młodzież czuła pewien niedosyt. Niewiele mówiło się o tym, co dziś dzieje się w Izraelu.
 - Pytałem: kto ma pytania, kto ma pytania...
 - Może uznali, że są to pytania niestosowne... Są niestosowne? Spodziewał się pan takich pytań?
 - Nie ma sprawy. Ja nawet chciałbym na nie odpowiedzieć. Chciałbym opowiedzieć dokładnie, o co tam idzie. Ale może to tylko przypadkowo nie zapytali? A może to spotkanie było takie sentymentalne, takie głębokie, że sobie pomyśleli: wszystkie sprawy są ważne, ale najważniejsza już była poruszona. Może się nie wstydzili, ale mówiliśmy naprawdę o najgłębszych sprawach. Może uznali: o tych innych sprawach możemy przeczytać w gazetach...
 - Więc w imieniu młodzieży pytam, czy jest szansa na pokój?
 - Musi być. Przecież nie ma alternatywy. Świat idzie w kierunku pokoju. Nienawiść rządzi niestety, ale to się skończy. To jeszcze potrwa jakiś czas. Trzeba cierpliwości, pracy. To się zmieni...
 - Jak Żydzi radzą sobie z własną nienawiścią?
 - Wojna psuje wszystkich. Po takich cierpieniach. Po takich zamachach. Tyle porozumień podpisaliśmy z Arafatem: w Oslo i w Stanach Zjednoczonych. To taki okropny pech... Tyle rodzin zabitych, tyle ofiar... Pewnie i z naszej strony są tacy też, którzy mówią: nas nienawidzą, my też ich nienawidzimy. Taka już tragedia każdej wojny... Ale ja znam Izraelczyków. Znam swój naród i większość, nawet po tym wszystkim, jest gotowa do kompromisu. Nawet do bolesnego kompromisu. Jeśli tylko i ze strony Palestyńczyków będzie zawieszenie broni, będzie z tego coś pozytywnego. Jestem pewny. Jeszcze będzie z tego coś pozytywnego...
 - Pan poznaje naród Polski, a kiedy naród polski pozna współczesnych Żydów? Tak, z zapachami kuchni. Czy przyjadą tu?
 - Zapachów kuchni u sąsiada Żyda już nie ma, ale kuchnie nasze mają ze sobą wiele wspólnego. Pierogi, barszcz i czasami ryba po żydowsku, i rogale. Czy Żydzi tu przyjadą? To potrwa jakiś czas. W ostatnim roku przyjechało więcej niż dwa lata temu...
 - Dlaczego?
 - Nie chcę być bezczelnym ambasadorem... Przyjechali, bo to ja jestem tym ambasadorem... To prawda...
 - Największy stereotyp, jaki pokutuje w Polakach o Żydach?
 - Jeżeli jest, to taki sam, jak był. Jak pani przeczyta tę gazetę Nasz - Wasz Dziennik, to może pani to zrozumieć... ale to margines. Mam nadzieję, że oni też w tej gazecie zmienią podejście do Izraela i do Żydów. Też będą się wstydzić.
 - Wrażenia z wizyty w Kościanie?
 - Piękne miasteczko, żywe, kulturalne. Ludzie tak sobie chodzą cicho. Nie krzyczą. Nawet samochodem dali nam się bez policji przejechać po ulicach. Nikt nie wiedział, że to ambasador jedzie, a ja patrzyłem. Myślę, że macie tutaj miłe i ciekawe życie.
 - Boi się pan żyć w Polsce?
 - Nie! W ogóle nie. Kiedy był festiwal kultury żydowskiej ja spacerowałem po Krakowie z ministrem kultury, jak zawsze, z ochroną. I on powiedział, że tu, w Polsce, nie jest potrzebna ochrona. I miał rację. Ja też tak czuję.
Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.16.82.208

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.