Magazyn koscian.net
16 maja 2013Siła delty (wideo)
Nazywają się Deltafors i grają razem od ponad roku. Jak sami przyznają, ich muzykę trudno zaszufladkować, jednak nie ulega wątpliwości, że to jakaś odmiana metalu. Wszyscy są uczniami I Liceum Ogólnokształcącego im. Oskara Kolberga w Kościanie, a czterech z nich to tegoroczni maturzyści
Zaczynali w czwórkę, lecz szybko z pierwotnego składu zostali: Jakub Przybyła – gitara prowadząca, Adam Dyszkiewicz - perkusja i Jakub Bródka – gitara rytmiczna. Wszyscy są kolegami z klasy matematyczno-fizycznej. Z czasem dołączyła do nich wokalistka Ola Dykcik, uczennica kl. I e i jako ostatni - basista Tomasz Lewicki z kl. III g. W tym składzie grają do dziś.
- Początkowo to ja miałem śpiewać, ale szybko zrezygnowaliśmy z tego pomysłu – mówi Jakub Przybyła, lider zespołu, a Jakub Bródka dodaje, że grając bez wokalisty stawiali na rozbudowane gitarowe partie. - W poszukiwaniu nowego wokalisty przesłuchaliśmy czterech kandydatów. Z trzech dziewczyn i chłopaka, to Ola zrobiła na nas największe wrażenie. Miała coś takiego, co przykuło naszą uwagę. Ma power w głosie.
Ola śpiewać zaczęła pół roku temu. Nigdy nie uczyła się śpiewać. Sama nie wie po kim odziedziczyła ten talent. Od początku, gdy tylko zaczęła się uczyć w ,,Kolbergu’’, myślała o założeniu własnego zespołu, ale nie wyszło. Na jednym z koncertów usłyszała Deltafors i jej się spodobało, choć na co dzień metalu nie słucha.
- Przed przesłuchaniem bardzo się denerwowałam. Dziewczyny były doświadczone, chodziły na zajęcia wokalne, a ja śpiewam tylko tak sobie w domu – nie kryje wokalistka Deltafors, skromnie dodając, że tak po prostu jej się udało. - Na castingu wykonałam jeden z utworów swojego ulubionego zespołu i pobrzdękałam na gitarze. Udało się i jestem zadowolona, choć do dziś nie wiem jak się zachować na scenie.
Muzycy z Deltafors ubolewają, że przez wszechobecny pop trudno przebić się z innym muzycznym gatunkiem, szczególnie w komercyjnych stacjach radiowych i muzycznych stacjach telewizyjnych.
- Muzyka, którą gramy jest niszowa – przyznają zgodnie, ze śmiechem dodając, że woleliby, żeby to pod nich słuchacze się zmienili, a nie na odwrót.
- Z założenia mieliśmy robić muzykę zbliżoną do tej granej przez zespół KAT – dodaje gitarzysta Jakub Bródka, przypominając, że kapela ta jest uznawana za prekursora polskiego heavy i thrash metalu. – Z czasem koncepcja trochę się zmieniła. Teraz gramy w trochę lżejszym stylu. To bardziej melodyjny metal.
Pierwszy koncert zagrali w ,,Kolbergu’’, dając próbkę swych umiejętności podczas szkolnych koncertów z okazji Walentynek i Halloween. Szerszej publiczności zaprezentowali się podczas kwietniowego koncertu charytatywnego ,,Gramy dla Huberta’’.
Grają wyłącznie własne kompozycje. Stronią od coverów, bo – jak przekonują – mają dość własnych pomysłów. W repertuarze mają dziewięć utworów i dwa kolejne w przygotowaniu, czyli w sam raz na debiutancką płytę. Pierwsze próby nagrania krążka domowym sposobem są już za nimi. Jak stwierdzają samokrytycznie, by na serio tym się zająć trzeba mieć dopracowany repertuar. Oni wciąż coś poprawiają, dopracowując kolejne utwory, a gdy już wydaje się, że to jest to, ktoś wpada na pomysł, by coś zmienić. I tak nieustannie dążą do ideału.
Angielskojęzyczne teksty piszą Jakub Przybyła i Ola Dykcik. Pracują osobno. Każde z nich ma własny styl. Ola pisze o swoich przeżyciach, a Jakub o otaczającym świecie i przemijaniu.
- Początkowo pisaliśmy po polsku, ale angielski otwiera większe możliwości – uważa lider kapeli.
Każdy z muzyków sam komponuje w domu, a na próbach dzieli się pomysłem z kolegami. Potem wspólnie pracują nad danym utworem. Na co dzień ćwiczą w ,,Kolbergu’’, korzystając z jednej z sal. Spotykają się dwa razy w tygodniu: w poniedziałki i w piątki. Ćwiczą po trzy godziny. Niestety, bywa, że i to za mało, więc przed koncertami próbują dodatkowo w domu. Instrumenty, z wyjątkiem należącej do szkoły perkusji, są ich własnością.
Wszyscy są samoukami. Żaden z nich nie kończył szkoły muzycznej. Jakub śpiewał wcześniej w grupie T.R.O.D., z którą wystąpił m.in. na finale WOŚP w 2012 r. w Kościańskim Ośrodku Kultury, a Tomek grał na gitarze elektrycznej w zespole The Pelfalittle Gnarlybird Orchestra, z którym zaprezentował się na ubiegłorocznym kościańskim GRAM OFF/ON-ie. Na co dzień każdy z nich słucha innej muzyki, by nie zamykać się w jednej stylistyce. Słuchają różnych odmian metalu granych przez Metallicę czy Rammstein, rocka, reggae, bluesa, grunge’u, a nawet jazzu. Każdy z nich ,,przemyca’’ jakieś ulubione motywy muzyczne.
Pomysłów na nazwę zespołu mieli dużo, ale większość kojarzyła się z już istniejącymi grupami, jak na przykład Powidła. Ostatecznie wybór padł na Deltafors.
- Jesteśmy z klasy matematyczno-fizycznej, więc nazwę wymyśliliśmy od delty – mówi perkusista Adam Dyszkiewicz, uściślając, że nazwa z początkowo angielskojęzycznej została spolszczona.
- To było też ciekawe od strony wizualnej, bo zamiast litery ,,a’’ mogliśmy wpisać deltę – dorzuca lider Deltafors.
Planowali wziąć udział w tegorocznym III Przeglądzie Muzycznym GRAM OFF/ON, niestety, termin zbiega się z maturami, które są teraz dla nich najważniejsze. Żaden z nich nie potrafi przewidzieć co stanie się z zespołem, gdy zaczną studiować. W większości wybierają się na Politechnikę Poznańską. W przyszłości chcieliby dać się poznać szerszej publiczności gdzieś poza Kościanem i zagrać jako support jakiegoś znanego zespołu. Muzyka to dla nich fajna przygoda i odskocznia.
- By wiązać swą przyszłość z muzyką i z tego żyć, trzeba mieć dużo większe umiejętności. Samemu trudno się przebić – uważają muzycy z Deltafors.
Zainteresowanie ich twórczością rośnie po każdym koncercie i zwiększa się grono fanów. Dla muzyków Deltafors koncert, to duża dawka pozytywnej energii od publiczności. Teraz czeka ich przymusowa przerwa w graniu. Sami nie wiedzą kiedy zagrają kolejny koncert. Jedno jest pewne, będzie to po maturach. Co dzieje się w zespole i gdzie można ich usłyszeć można sprawdzić na profilu na Facebooku pod adresem https://www.facebook.com/dltAfrs. (kar)
Zgłaszasz poniższy komentarz:
na miejscu 'piosenkarki' poćwiczyłabym ruchy sceniczne, bo to wygląda u niej tragicznie.