Magazyn koscian.net
07 maja 2013Wędka zamiast ryby

Mają różne doświadczenia zawodowe. Są w różnym wieku. Wspólnie postanowili chwycić byka za rogi. W styczniu rozpoczęli pracę na własny rachunek w ramach Spółdzielni Socjalnej ATU w Czempiniu. Postawili na usługi
Trudne początki
Koncepcja założenia spółdzielni socjalnej zrodziła się w Ośrodku Pomocy Społecznej w Czempiniu. Dyrektor placówki Zdzisława Lehmann miała okazję przyjrzeć się tego typu inicjatywom podczas wyjazdów studyjnych, organizowanych przez Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Poznaniu. Początki nie były łatwe.
-
W naszym regionie występuje problem bezrobocia. Zjawisko nasila się wśród osób niepełnosprawnych. Chodziło nam o to, żeby zainspirować ludzi, pobudzić ich i zachęcić do działania. Ponad dwa lata podchodziliśmy do tego tematu – wyjaśnia dyrektor Zdzisława Lehman. - Zorganizowaliśmy kilkanaście spotkań z mieszkańcami gminy. Na pierwsze przyszło około dwudziestu osób. Okazało się, że mieli inne oczekiwania. Deklarowali gotowość do podjęcia pracy, a nie chęć podjęcia wysiłku i samodzielnego działania. Niestety, większość bezrobotnych w naszej gminie ma takie nastawienie. Trudno im wytłumaczyć, że minęły czasy, gdy szło się do pracy na osiem godzin. Większość z nich boi się ryzyka i odpowiedzialności.
Pomysł założenia spółdzielni socjalnej podchwyciło sześć osób. W kwietniu ubiegłego roku rozpoczęli szkolenie. W niezbędną wiedzę wyposażyli ich specjaliści pracujący dla Fundacji im. Królowej Polski Św. Jadwigi. Dwie osoby wykruszyły się, a do założenia spółdzielni potrzebnych było pięć. Na szczęście do współpracy udało się namówić dwie panie świadczące dla OPS-u usługi opiekuńcze.
14 grudnia 2012 roku Spółdzielnia Socjalna ATU uzyskała wpis do Krajowego Rejestru Sądowego. Z początkiem 2013 roku rozpoczęła działalność. Wybór nazwy nie był przypadkowy. W karcianej grze Tysiąc atu oznacza najwyższą kartę.
Postawili na usługi
- Chcieliśmy coś zrobić, działać - wspomina Krystyna Rochowiak, członkini Spółdzielni Socjalnej ATU, której powierzono prowadzenie spraw administracyjnych i księgowych. - Podczas pierwszych szkoleń dowiedzieliśmy się, jak działają spółdzielnie socjalne. Każdy z nas mówił o swoich wcześniejszych doświadczeniach zawodowych. Zastanawialiśmy się, w jakim kierunku pójść.
Pierwszy pomysł na działalność? Otwarcie kawiarenki w Czempiniu. Z koncepcji zrezygnowano ze względu na trudności ze znalezieniem lokalu do wynajęcie w przystępnej cenie. Ostatecznie postanowiono iść w kilku kierunkach. Jednym z nich były usługi opiekuńcze. Spółdzielni udało się wygrać przetarg na świadczenie usług opiekuńczych dla OPS w Czempiniu. 28 mieszkańcami gminy opiekuje się 12 pań. Dla podopiecznych OPS nic się nie zmieniło. Opiekunki są te same. Zmieniły tylko pracodawcę. Teraz pracę zleca im Spółdzielnia Socjalna ATU.
Jeden z członków spółdzielni reklamuje się jako „złota rączka” i zajął się pracami porządkowymi i drobnymi remontami. Kolejny oferuje szerokie spektrum usług komputerowych. Spółdzielnia ma w swojej ofercie także usługi kosmetyczne. Zabiegi wykonuje profesjonalna kosmetyczka. Zaletą członków spółdzielni jest mobilność. Wszyscy dojeżdżają do klientów.
Poczta pantoflowa
Z Fundacji im. Królowej Polski Św. Jadwigi spółdzielnia otrzymała 23 tysiące złotych na zakup niezbędnego sprzętu. „W miasto” wypuściła ulotki zawierające informacje o świadczonych usługach. Członkowie spółdzielni planują organizację spotkań w każdym z sołectw gminy Czempiń. W ten sposób chcą się reklamować. Szukają także siedziby.
- Najważniejsze było to, że będzie się miało pracę i to na miejscu – mówi Krystyna Rochowicz. - Opłacało się. To dla nas nowe doświadczenie. Na razie mieszkańcy Czempinia są zaskoczeni, że coś takiego istnieje. Mamy nadzieję, że informacje o nas rozejdą się pocztą pantoflową. Najważniejsze jest, żeby ludzie nam ufali.
- Staramy się, żeby wszystko miało ręce i nogi. Mamy konkurencyjne ceny – podkreśla Lucyna Makowska, koordynatorka pań świadczących usługi opiekuńcze.
- Mam nadzieję, że działalność spółdzielni się rozwinie. Atmosfera jest dobra. Przychylnie na tę inicjatywę patrzą burmistrz Czempinia i Rada Miejska – mówi dyrektor Zdzisława Lehmann. - To uczciwi ludzie. Mają pomysły. Wzięli sprawy w swoje ręce. Potrafią mnie zaskoczyć. (h)
18/2013