Magazyn koscian.net
06 listopada 2012Chrystus na ludowo
Z mającej blisko cztery metry rzeźby wzorowanej na Chrystusie Odkupicielu z Rio de Janeiro pozostały głowa i ręka. Wkrótce na postumencie przy kaplicy w Starym Luboszu ponownie stanie Chrystus. - Pierwszą figurę rzeźbiłem dwa i pół roku. Ta powstała w trzy miesiące – mówi Maciej Szymczak
Mieszkaniec Starego Lubosz na co dzień chodzi w mundurze. Jest strażnikiem miejskim w Kościanie. Po godzinach łapie za dłuto. W 2004 roku przy kaplicy w Starym Luboszu stanęła rzeźba jego autorstwa. Wykonana w topoli postać wzorowana była na pomniku Jezusa Chrystusa wzniesionym na szczycie góry Corcovado w brazylijskim Rio de Janeiro.
- To była trudna praca. Najwięcej czasu zajęło mi wykonanie rąk. Trzeba było je wypoziomować – wspomina Maciej Szymczak.
Chrystus stojący przy kaplicy stał się celem pielgrzymek. Odprawiano przy nim nabożeństwa. Młode pary pozowały przy nim do zdjęć. Gdy w tym roku Szymczak przyjechał zakonserwować rzeźbę, okazało się, że drewno jest spróchniałe.
- Rzeźba nie nadawała się do konserwacji, tylko do demontażu. Jedna z rąk nie miała się na czym trzymać. Nie było już czego ratować. To była topola. To nie jest tak długotrwałe drewno jak dąb. Trzeba się z tym liczyć. Została mi głowa i ręka – śmieje się rzeźbiarz. - Przyrzekłem sobie, że jeżeli będę mógł, to w tym miejscu zawsze jakaś moja praca powstanie.
Kolejnego Chrystusa zaczął rzeźbić trzy miesiące temu. Postawił na prostotę i symbolikę. Przy kaplicy nie stanie już jednak cała postać, a głowa. Topolę dostarczył proboszcz parafii w Racocie ks. Stanisław Tokarski.
- Ten motyw rzeźbię od dwóch lat – wyjaśnia Szymczak. - Bardzo się podoba. Ma typowo ludowy charakter. Jest niespotykany. Wykonałem już kilkanaście pierwowzorów.
Głowa Chrystusa w cierniowej koronie będzie miała trzy i pół metra wysokości. Topola, w której powstaje ma średnicę ponad 90 centymetrów.
- Pierwszą figurę rzeźbiłem dwa i pół roku. Ta powstała w trzy miesiące – podkreśla mieszkaniec Starego Lubosza. - Cieszę się, że udało się ją wykonać w tak krótkim czasie. To miejsce żyje. Było to widać, gdy umarł nasz papież. Zapalano tu znicze i modlono się. Rzeźba powstawała wyłącznie przy kaplicy. Parafianie mogli oglądać kolejne etapy jej powstawania. Przychodzili starsi mieszkańcy, młodzież i dzieci. Każdy się cieszył i to motywowało do pracy. Pomagała mi córka i dziewięcioletnia Sandra.
W sobotę na głowie Chrystusa pojawiła się korona cierniowa. Na położenie pierwszej warstwy impregnatu było za zimno. Gdy drewno zostanie zakonserwowane, pozostanie tylko montaż.
- Montaż pozostawiam już księdzu. Poprzednią rzeźbę postawiono w pół godziny. Mam nadzieję, że teraz też tak szybko pójdzie. Może jakaś opatrzność nad tym czuwa – dodaje Maciej Szymczak. (h)
45/2012
Zgłaszasz poniższy komentarz:
a prawa autorskei czy aby nie bedzie draki