Magazyn koscian.net
16 listopada 2010Debata po kościańsku
Po godz. 21 zakończyła się poniedziałkowa debata przedwyborcza zorganizowana przez sztab wyborczy Karola Pawlaka. Uczestniczyła w niej piątka kandydatów na stanowisko burmistrza Kościana. W auli Kolegium UAM zjawili się pełnomocnicy sztabów wyborczych, komitety wyborcze i mieszkańcy. Sala nie wypełniła się jednak po brzegi.
Trudno się temu dziwić, skoro do dnia debaty nie było wiadomo gdzie i o której godzinie spotkają się kandydaci. Najpierw Karol Pawlak ogłosił, że debata odbędzie się w sali Kościańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej o godz. 18. Kilka dni później na swojej stronie powołując się na ,,napięty kalendarz’’ kandydatów zapraszał już na godz. 18.30, przenosząc jednocześnie debatę do Kolegium UAM. Ogłoszono także, że debatę poprowadzi dr Cezary Trosiak. Po uzgodnieniu przez sztaby przebiegu debaty okazało się, że Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM nie wyraził zgody na prowadzenie spotkania przez pracownika wydziału. Karol Pawlak zaproponował więc innego moderatora, którym okazał się... kandydat na radnego. W konsekwencji debatę „moderowali’’ pełnomocnicy trzech sztabów. Ostatecznie poniedziałkową debatę rozpoczęto kilka minut po godz. 18.30.
Najpierw kandydaci przedstawili swoje krótkie CV. Nim, jako pierwszy, o sobie opowiedział Bronisław Frąckowiak wygłosił oświadczenie na temat debaty zorganizowanej przez ,,Gazetę Kościańską’’, wyjaśniając, że gdy dowiedział się o terminie debaty, miał już ten termin zajęty, o czym poinformował. Następnie kandydaci odpowiadali na trzy uzgodnione wcześniej pytania, które zadawali przedstawiciele komitetów wyborczych. Na odpowiedź każdy miał 2 minuty.
Michał Jurga odpowiadając na pytanie o politykę inwestycyjną miasta przywołał osiągnięcie minionej kadencji – uchwalenie wizji strategicznej rozwoju miasta Kościana, zakładającej budowanie miasta kompletnego, czyli takiego, w którym przyjemnie jest mieszkać, pracować i dobrze spędzać czas wolny. Za strategiczny atut Kościana uznał układ komunikacyjny – położenie pomiędzy Poznaniem a Wrocławiem.
- Należy inwestować w takie rozwiązania infrastruktury komunikacyjnej, które przybliżą nas do tych metropolii. To budowanie powinno się opierać na naszej pięknej historii i układzie przyrodniczym – dowodził Jurga.
- Program to dobrze opakowany prezent. Ja mam do zaoferowania trzy konkretne punkty. Pierwszy to tunel na ulicy Młyńskiej, bo Kościan jest zakorkowany, a ludzie spóźniają się przez to do pracy – rozpoczęła Dorota Kinal, stwierdzając, że przy pomocy wójta i starosty to się uda. – Drugi problem to brak mieszkań komunalnych. Myślę o zagospodarowaniu budynku po byłym monopolu, systemem gospodarczym. Priorytetem jest przedszkole i żłobek.
- Na inwestycję patrzę jako działacz osiedlowy i radny. Dla mnie inwestowanie w miasto, to inwestowanie w finanse, czyli wydawanie pozyskanych pieniędzy i staranie się o nie w ramach funduszy unijnych, a także wspieranie przedsiębiorczości, inwestowanie bezpośrednio w społeczeństwo, by było gospodarcze, obywatelskie, brało udział w życiu miasta – wyliczył Karol Pawlak, deklarując, że chce prowadzić z mieszkańcami spokojny dialog, uczestniczyć w działaniach rad osiedli i uwolnić miasto od polityki centralnej i lokalnej.
- Inwestycje obciążają budżet miejski i nie są sprawą jednej kadencji, stąd takie decyzje muszą być poważnie przemyślane. Pierwszą rzeczą jest więc posiadanie planu – wizji strategicznej, o której wspomniał pan Jurga, a której zręby powstały w poprzedniej kadencji i Wieloletniego Programu Inwestycyjnego, który nie jest aktualizowany – ubolewał Mirosław Woźniak, stwierdzając, że 2 minuty na odpowiedź to za mało.
- Nie zmieniamy programu pod potrzeby wyborcze, ale konsekwentnie chcemy realizować, to co zostało w nim zawarte - stwierdził Bronisław Frąckowiak, na dowód pokazując broszurę, opracowaną przez Teraz Kościan 8 lat temu. – Po pierwsze praca, a więc działania sprzyjające ożywieniu gospodarczemu, promować firmy kościańskie, stworzenie systemu ulg podatkowych dla inwestorów, opracować program ,,Staż dla absolwentów szkół’’. Po drugie mieszkania, po trzecie potrzebujący, po czwarte rekreacja i sport. Najważniejsza inwestycja, to inwestycja w młodzież.
Rozwijając slogan ,,Kościan miastem przyjaznym dla jego mieszkańców’’ Dorota Kinal przyznała, że według niej to takie miasto, w którym wszyscy czują się bezpiecznie i dobrze, nie muszą stąd wyjeżdżać w poszukiwaniu pracy. Karol Pawlak wyliczył, że Kościan będzie przyjaznym miastem, gdy nastąpi poprawa dialogu ze społeczeństwem, unowocześnienie pracy w Urzędzie Miasta, powstanie zespół szybkiego reagowania i miasto będzie inwestowało w sport dzieci i młodzieży. Mirosław Woźniak w odpowiedzi zacytował cztery filary swojego programu i przypomniał, że kilka lat temu, gdy pracowano nad strategią rozwoju Kościana przeprowadzono badania ankietowe na temat potrzeb mieszkańców, które wykazały, że najważniejszy jest stan ulic, bezpieczeństwo, ponadto wskazano na małą ilość placówek kulturalnych, kawiarni i restauracji, złą pracę urzędników i radnych. Bronisław Frąckowiak do pakietu spraw poruszonych przez przedmówców dodał rozwój kultury w oparciu o istniejące placówki, rozwój sportu i rekreacji, stworzenie centrum rekreacyjno-sportowego przy basenie. Michał Jurga zgodził się, że w dziedzinach sportu, oświaty i kultury jest jeszcze wiele do zrobienia i zapewnił, że to się robi, choćby przez realizację projektów unijnych.
Wszyscy byli zgodni, że Kościan jest sypialnią Poznania, ale różnili się co do możliwości wykorzystania tego faktu lub próby jego zmiany. Mówiono o stawianiu na rozwój gospodarczy, wspieraniu istniejących firm, tworzeniu stref przemysłowych, miejsc pracy w mieście i wokół niego oraz warunków dla tych, którzy do pracy muszą dojeżdżać.
Potem nadszedł czas na pytania z sali. Chętnych nie brakowało. Pierwszych kilka pytań zadano wyłącznie obecnemu burmistrzowi. Natomiast wszyscy odpowiadali: jakie są szanse i zagrożenia realizacji programów wyborczych (cała piątka stwierdziła, że realne, a Mirosław Woźniak i Michał Jurga, zaznaczyli, że zależeć to będzie od finansów), czego – w ich ocenie - nie udało się przeforsować przez minione 4 lata, jaki mają plan zagospodarowania dla Łazienek (wszyscy przyznali, że są w złym stanie i zadeklarowali, że trzeba je odnowić, burmistrz Jurga przypomniał, że Łazienki zostały wkomponowane w projekt Traktu Kościańskiego, a Dorota Kinal zaproponowała ogłoszenie konkursu na zagospodarowanie Łazienek), co zrobią, by Kolegium UAM pozostało w Kościanie (wszyscy przyznali, że wiadomość o możliwości likwidacji placówki ich zaniepokoiła i niedobrze byłoby, gdyby Kolegium zniknęło, ale burmistrz Jurga uspokoił, że uczelnia nie zamierza tego robić), skąd pozyskają środki na realizację swoich programów wyborczych (poza środkami unijnymi wymieniali partnerstwo publiczno-prywatne, kredyty – to Karol Pawlak, a Dorota Kinal, która miała najmniej w tej sprawie do powiedzenia, bo startuje po raz pierwszy w wyborach, reklamowała się jako baba gospodarna). O szanse otwarcia kręgielni w Kościanie pytano Dorotę Kinal i Mirosława Woźniaka, w programach których nie znalazł się taki zapis. Oboje zapewnili, że są na tak, a kandydatka na burmistrza zdradziła, że na spotkaniu z seniorami obiecała nawet w kręgielni bufet z golonką.
Na finał każdy w ciągu minuty mógł zareklamować siebie, a korzystając z okazji kandydaci namawiali do udziału w niedzielnych wyborach. (kar)
Na marginesie
Zorganizowanie spotkania pięciu kandydatów na urząd burmistrza i skuteczne poinformowanie mieszkańców o miejscu i terminie spotkania nie jest trudne. Tymczasem w Kościanie rzecz nie jest już tak oczywista. Najpierw czworo kandydatów zawiązało koalicję, która solidarnie odmówiła udziału w debacie ,,Gazety Kościańskiej’’, później obserwowaliśmy totalny brak organizacji, a na końcu debatę, o której mało kto ,,z miasta’’ wiedział.
Przypomnijmy, że naszej redakcji zarzucano między innymi narzucenie terminu i miejsca debaty, oraz to, że daliśmy kandydatom zbyt mało czasu na przygotowanie się do spotkania z wyborcami. I oto jeden z kandydatów narzuca pozostałym termin i miejsce oraz daje jeszcze mniej czasu na przygotowanie, a mimo to twierdzi, że tym razem wszystko jest jak należy. Co więcej, zmienia miejsce i czas, a prośbę o wynajęcie sali na debatę wystosował w dniu debaty. Prawidłowy przebieg debaty miał najpierw zapewnić moderator z uczelni, następnie jeden z kandydatów na radnego, a w końcu nad bezstronnością czuwali pełnomocnicy trzech pretendentów. W dodatku do dania debaty nie poinformowano o godzinie spotkania kandydata, który nie był członkiem tej oryginalnej koalicji.
Nadal twierdzimy, że zorganizowanie spotkania kandydatów z mieszkańcami nie jest trudne. Jeśli koalicjanci mieli problemy z tak prostym zadaniem, to jak poradzą sobie z zarządzeniem miastem?
Wydaje się, że niektórzy z kandydatów oderwali się od rzeczywistości. Nie potrafią rozwiązać prostych problemów organizacyjnych, budując przy tym skomplikowane teorie, o tym kto z kim i przeciw komu. Być może w tym szaleństwie jest metoda, bowiem dzięki temu uniknęli rozmów o istocie stojących przed nami wyborów, czyli o przyszłości miasta. Żaden z programów nie został poddany dokładnej analizie. Pozostały ulotki, plakaty, strony internetowe i wygłaszane tu i ówdzie banały. Prawdziwej dyskusji nie było. Czworo z kandydatów unikało jej jak ognia.
Jako, że ,,Gazeta Kościańska’’ od lat nie żyje polityką, lecz życiem mieszkańców Ziemi Kościańskiej, nie będziemy dalej wyliczać mniej lub bardziej żenujących zachowań, jakie można było obserwować podczas tegorocznej kampanii wyborczej. Szkoda papieru.
Redakcja
Zgłaszasz poniższy komentarz:
A co z relacją w GK z ubiegłotygodniowego spotkania (niedoszłej debaty), wszak był na niej sam z-ca redaktora GK. Co z wiarygodną, pełną i prawdziwą informacją dziennikarską