Historia jednej kapliczki

Cztery lata trwało prywatne dochodzenie Teresy Adamczewskiej ze Śmigla w sprawie historii maleńkiej kapliczki leśnej pod Smolnem, w gminie Śmigiel. - Okazało się, że powstała w tajemnicy – uśmiecha się globtroterka, o której obszerny tekst w „GK” ukazał się przed tygodniem

Maryjka była, a pani Teresa (miłośniczka rowerowych wypraw) bywała tam od wielu lat, ale spotkały się tak naprawdę dopiero w 2005 roku.

Nie zwracałam na nią uwagi. Ot, kapliczka w lesie. Aż pojawiła się nowa tabliczka:
„Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
i w Ostrej Świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem...
przenoś moją duszę utęsknioną
do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych...
do tych pól malowanych zbożem rozmaitym
wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem...”
Fragmenty z inwokacji ,,Pana Tadeusza’’ A. Mickiewicza wybrał J. Kubicki 29.05.2005.

Wtedy przejrzałam się temu dokładniej... I same dziwy. W kapliczce Matka Boska Ostrobramska z wyrytą datą Wilno 1938, a pod nią tabliczka ze słabo czytelnym podpisem: ,,600 – Na rocznicę/ Przechodniu, pielgrzymie - /Tu wśród ciszy leśnej /spocznij, rozmyślaj. / Pomódl się nad zbawieniem/ duszy Twej / 3 maja 1982”. Na Boga – co to! 600 lat to akurat było Matki Boskiej Częstochowskiej, a tu Ostrobramska... i to gdzie? Pod Smolnem ...

Pani Teresa zaczęła śledztwo. Spodziewała się, że kapliczkę założył ktoś pochodzący z Kresów, komu smoleński las przypominał rodzinne strony. Na chybił trafił wybierając numer z książki telefonicznej zadzwoniła do Leszna do jakiegoś pana Kubickiego i... trafia w dziesiątkę. On to zawiesił cytat z epopei, ale o historii kapliczki, tak samo jak ona, nic nie wiedział. Ot, urzekła go i postanowił coś do niej dodać. Wyprawy do Smolna i nagabywanie jej nielicznych mieszkańców też nic nie wniosło do sprawy. Ktoś tylko pamiętał, jak ją w tym 1982 roku zawieszano. Przyjechał pewien mężczyzna... Tyle. Pani Teresa napisała więc co wie: gdzie jest kapliczka i jakie daty, i słowa tam zapisane. Rozdała to mieszkańcom Smolna i skontaktowała się z leszczyńskim oddziałem Towarzystwa Miłośników Lwowa, a ten skierował ją do ,,Panoramy Leszczyńskiej’’. Artykuł się nawet ukazał. I nic. Prywatne śledztwo zaczęte w 2005 rozwiązane zostało dopiero w marcu 2009 roku. Kartka z opisem kapliczki trafiła w ręce syna jej założyciela, który po datach wydedukował, że to nieżyjący już ojciec – dawny mieszkaniec Smolna - sprowadził do lasku Ostrobramską. W 1938 roku służył we wojsku w Wilnie. Okazało się, że kapliczkę założył w tajemnicy przed najbliższymi. Nikt nie wiedział, że tyle lat miał przy sobie wizerunek Matki Boskiej Ostrobramskiej, ani że przygotował jej tak urocze miejsce kultu w swych rodzinnych stronach.

- Kapliczkę zdjęto ostatnio, bo pień brzozy, na której wisiała spróchniał do cna. Za nią nie ma już lasu, który oglądał założyciel kapliczki. Wycięto go kilka lat temu. Mimo tego, ufam, że wiosną kapliczka znów zawiśnie. I ja pojadę się przy niej pomodlić – uśmiecha się Teresa Adamczewska. (Al)

GK 11/2010