Magazyn koscian.net
2010-08-30Lubiń z opactwem
Tytuł opactwa powrócił do klasztoru benedyktynów w Lubiniu. Starania o jego odzyskanie mnisi rozpoczęli przed kilkoma miesiącami. Nie spodziewali się, że nastąpi to tak szybko. Rangę opactwa klasztor odzyskał na mocy dekretu z 15 sierpnia
Klasztor benedyktynów w Lubiniu może się poszczycić prawie tysiącletnią historią. Benedyktyni pojawili się tu już w 1070 roku. Pochodzili z opactwa św. Jakuna z Belgii. W pogańskiej wówczas Wielkopolsce mieli szerzyć i umacniać wiarę chrześcijańską. Podstawy do rozpoczęcia działalności dał im król Bolesław Śmiały. Benedyktyni cieszyli się także uznaniem Bolesława Krzywoustego. W 1135 roku w Lubiniu powstał pierwszy murowany kościół. Dziesięć lat później odbyła się konsekracja pierwszego ołtarza dedykowanego Najświętszej Maryi Pannie. W XII wieku w klasztorze było już 34 mnichów.Klasztor przetrwał walki toczące się w Polsce w wiekach XIII i XIV. Nie oparł się jednak władzy pruskiej. W 1834 roku Prusacy dokonali kasaty klasztoru. Klasztorne budynki zostały zniszczone. Benedyktyni wrócili do Lubinia dopiero w 1923 roku. Początkowo byli to bracia z Czech. Przystąpili do remontu starej siedziby. Planowali także rozbudowę klasztoru. Nie powrócili jednak do tytułu opactwa.
Ponownie działalność mnichów została przerwana z chwilą wybuchu drugiej wojny światowej. Po jej zakończeniu klasztor działał już tylko jako przeorat prosty zależny od opactwa w Tyńcu. Tak było aż do Kapituły Generalnej w 2003 roku. Wówczas klasztor został podniesiony do rangi przeoratu konwentualnego. Od tego momentu klasztor jest całkowicie autonomiczny i niezależny finansowo. W 2008 roku, po raz pierwszy od czasu kasaty przez rząd pruski, przeprowadzono wybory przeora konwentualnego. Funkcję tę powierzono br. Izaakowi Kapale. Wyboru dokonało ośmiu mnichów po ślubach wieczystych.
Pod koniec ubiegłego roku decyzją Prezydenta RP lubiński klasztor benedyktynów został uznany za pomnik historii. Celem nadania takiego statusu jest ochrona zarówno wartości historycznych, przestrzennych i architektonicznych, jak i tych niematerialnych. Klasztor jest bowiem jednym z najstarszych ośrodków monastycznych oraz miejscem związanym z ważnymi postaciami dziejów i kultury Polski.
Uznanie klasztoru za pomnik historii było jednym z argumentów przemawiających za ubieganiem się o przywrócenia tytułu opactwa. Lubiński klasztor, tak jak opactwo w Tyńcu, należą do Kongregacji Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. Jego prezes urzęduje w niemieckim Trewirze. To na jego ręce w lutym tego roku skierowano prośbę o powrót do tego honorowego tytułu. Lubińscy benedyktyni zdecydowali się nie wikłać w prawo kanoniczne. Odwołali się do historii wskazując, że tytuł opactwa nigdy nie został odwołany. Zakładali, że decyzja zapadnie po wrześniowej wizytacji członków kongregacji. Tak się jednak nie stało. Prezes Ansgar Schmidt wkrótce odwiedzi Lubiń. Decyzję już jednak podjął. Dekretem z dnia 15 sierpnia przywrócił klasztorowi tytuł opactwa.
- Jesteśmy mile zaskoczeni, że nastąpiło to tak szybko – przyznaje br. Izaak Kapała, przeor klasztoru benedyktynów w Lubiniu. - Prezes uznał, że nie ma potrzeby czekać.
W dekrecie stwierdzono, iż nie ulega wątpliwości, że klasztor jest kontynuatorem i sukcesorem ufundowanego w 1113 roku klasztoru. Podkreślono, że papież Klemens XIII, bullą z dnia 27 kwietnia 1767 roku, przyznał prawa i przywileje lubińskiemu opactwu. Nie bez znaczenia był fakt, że od 6 listopada 2003 roku klasztor na nowo stał się autonomiczny i z pełnymi prawami został przyjęty do Kongregacji. Powrót do tytułu opactwa oznacza, że władze w klasztorze sprawować będzie opat. Wybiorą go spośród siebie członkowie zgromadzenia. Na to przyjdzie jednak poczekać.
- W najbliższych latach w klasztorze nadal będzie przeor konwentualny, aż do osiągnięcia określonej liczby mnichów ze ślubami wieczystymi – informuje br. Izaak Kapała.
Żeby dokonać wyboru opata w klasztorze musi być co najmniej 13 mnichów, którzy złożyli śluby wieczyste na dane miejsce. Obecnie jest ich 11. (h)
Gazeta Kościańska nr 34/2010